Reklama

Andrzej Munk: Drwił z konwenansów i hipokryzji. Zginął tragicznie

Mija 100 lat od urodzin Andrzeja Munka, twórcy filmów "Eroica", "Zezowate szczęście" i "Pasażerka", które na zawsze wpisały się w historię polskiego kina. Był jednym z autorów "polskiej szkoły filmowej". Zmarł tragicznie w wieku 39 lat.

Mija 100 lat od urodzin Andrzeja Munka, twórcy filmów "Eroica", "Zezowate szczęście" i "Pasażerka", które na zawsze wpisały się w historię polskiego kina. Był jednym z autorów "polskiej szkoły filmowej". Zmarł tragicznie w wieku 39 lat.
Andrzej Munk zginął tragicznie tuż przed swoimi 40. urodzinami /Rights Managed / Mary Evans Picture Librar /Agencja FORUM

Twórczość Munka stanowiła polemikę z polskimi mitami. "Drwił z przesady, konwenansów i hipokryzji. Zajaśniał na krótko - zginął w wypadku samochodowym w wieku 39 lat - ale jego filmy zostały z nami na zawsze" - pisał o Munku krytyk filmowy Łukasz Maciejewski.

Andrzej Munk urodził się 16 października 1921 roku w Krakowie. W czasie wojny, z powodu żydowskiego pochodzenia, musiał się ukrywać. Brał udział w Powstaniu Warszawskim, potem jako robotnik pracował w Monopolu Tytoniowym w Mogile pod Krakowem i przy kolejce linowej na Kasprowy Wierch. Po wojnie wrócił do Warszawy i studiował na Wydziale Architektury na Politechnice, potem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.

Reklama

W 1947 roku rozpoczął naukę w łódzkiej "filmówce", którą ukończył w 1951 roku. Na początku realizował dokumenty. Jego dwa pierwsze filmy fabularne to: "Błękitny krzyż" (1955) i "Człowiek na torze" (1956).

"Eroica" i "Zezowate szczęście"

"Eroica" (podtytuł: "Symfonia bohaterska w dwóch częściach", 1957) jest jednym z czołowych osiągnięć "polskiej szkoły filmowej".

Film składa się z dwóch nowel. Część pierwsza opowiada o warszawskim cwaniaku, granym przez Edwarda Dziewońskiego "Dzidziusiu", który przypadkowo wciągnięty w Powstanie Warszawskie zdobywa się na czyn bohaterski, choć właściwie - niepotrzebny. Akcja części drugiej rozgrywa się w niemieckim oflagu; do legendy wśród polskich oficerów urasta tam rzekoma bohaterska ucieczka porucznika Zawistowskiego. Tylko najbardziej wtajemniczeni wiedzą, że porucznik wcale nie uciekł i cały czas jest w obozie - ukryty w przewodzie wentylacyjnym.

Komedię "Zezowate szczęście" (1960), zrealizowaną na podstawie scenariusza Jerzego Stefana Stawińskiego, krytycy nazwali "filozoficzną powiastką filmową".

Grany przez Bogumiła Kobielę Jan Piszczyk to oportunista, który w różnych warunkach, na przestrzeni wielu lat, usiłuje przypodobać się aktualnym władzom. To polski antybohater i pechowiec. Za wszelką cenę chce dostosować się do wymagań aktualnej sytuacji politycznej, jednak - z różnych powodów - to mu się nie udaje. "'Zezowate szczęście' jest nie tylko opowieścią o dziejach oportunisty, ale również, a może głównie, o dziejach kraju, które ten oportunizm uwarunkowały" - pisał krytyk Aleksander Jackiewicz.

"Paseżerka" - ostatni film i tragiczna śmierć Munka

Ostatnim tytułem w dorobku Munka jest "Pasażerka" (1963), nad którą prace reżyser rozpoczął w 1961 roku. Fabułę "Pasażerki" oparto na wspomnieniach Niemki Lizy, byłej strażniczki w obozie koncentracyjnym. Pewnego dnia, podczas podróży statkiem, Liza zauważa na pokładzie kobietę, która przypomina jej kogoś z czasów obozowej przeszłości. Niemka podejrzewa, że ma przed oczami dumną więźniarkę Martę, na której wypróbowywała niegdyś esesmańskie metody "wychowawcze".

Prace nad "Pasażerką" przerwała tragiczna śmierć reżysera. 20 września 1961 roku Andrzej Munk, w wieku 39 lat, zginął w wypadku samochodowym koło Łowicza. Uroczysty pogrzeb odbył się trzy dni później, 23 września na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Realizację filmu "Pasażerka" dokończył współpracownik Munka, Witold Lesiewicz. Premiera odbyła się w 1963 roku. Obraz zdobył Honorowe Wyróżnienie Jury i prestiżową nagrodę krytyków FIPRESCI na festiwalu w Cannes oraz nagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Włoskich na festiwalu w Wenecji. Francuski reżyser Jean-Luc Godard powiedział, że to jedyny prawdziwy film o hitlerowskich obozach koncentracyjnych.

Od 1965 przyznawana jest nagroda imienia Andrzeja Munka dla najlepszych debiutantów. W 2008 powstało Studio "Młodzi i Film" im. Andrzeja Munka działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Munk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy