Reklama

Aktorstwo ważniejsze niż rodzina?

Na pierwszym miejscu Ewa Wiśniewska zawsze stawiała aktorstwo, ale przyznaje, że z tego powodu najbardziej cierpiała jej córka.

Kiedy opowiada o sobie jako matce, używa słów: przelotna, niedojrzała. Pierwszy raz za mąż wyszła w wieku 19 lat. Na drugim roku studiów urodziła córkę, a chwilę później podjęła decyzję o rozwodzie.

- Byłam dumna, że mam dziecko, ale gdy pojawiały się zawodowe zobowiązania, zastępowała mnie niania - wyznała w jednym z wywiadów.

Aktorstwo obok papierosów to jeden z nałogów Ewy Wiśniewskiej. Dla roli jest gotowa na wiele. Kiedy miała zagrać schizofreniczkę, godzinami przesiadywała w szpitalu psychiatrycznym.

Reklama

Z drugim mężem, włoskim dziennikarzem, wyjechała do Rzymu. Myślała, że na zawsze, ale życie bez pracy okazało się nie do zniesienia. Wróciła.

Na koncie ma jeszcze jedno małżeństwo i długoletni związek z Krzysztofem Kowalewskim. Dziś jest singielką. Z wyboru.

- Zarówno młodzi, jak i dojrzali mężczyźni wciąż mnie zauważają... Nie dociekam, czy się zakochują, ja natomiast wiem, że nie chcę próbować - uzasadnia swoją decyzję.

Na jej urodę zwraca uwagę nie tylko płeć brzydka. Raz w hotelowej windzie wpadła na hollywoodzką gwiazdę Faye Dunaway, która na widok polskiej aktorki zakrzyknęła: "Ależ pani piękna".

Uważa, że dojrzałość działa na jej korzyść. Wyglądu poprawiać nie zamierza.

- Ważne, żeby dusza się nie zestarzała - podkreśla Ewa Wiśniewska.

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Wiśniewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy