Reklama

Adam Sandler: Prawdziwy anioł?

Kto nie chciałby mieć takiego przyjaciela jak Adam Sandler? Pomoże kumplowi w biedzie, dzieciom da konsole do gier, a żonę wyręczy w obowiązkach. Oto prawdziwy anioł!

Ostatnie tygodnie były dla niego bardzo pracowite, choć na planie filmowym nie pokazywał się wcale. Adam Sandler ma teraz ważniejsze zajęcia. Jego żona Jackie pechowo zwichnęła nogę i porusza się o kulach. Aktor wyręcza ją więc w czym tylko może: pierze, sprząta i zajmuje się dziećmi. Wiele razy podkreślał w wywiadach, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Jak widać, nie poprzestał jedynie na deklaracjach.

Gwiazdor filmu "Nie zadzieraj z fryzjerem" udziela się chętnie w fundacjach dobroczynnych, bierze udział w imprezach charytatywnych, nie żałuje też pieniędzy. W 2007 roku wpłacił milion dolarów na konto organizacji młodzieżowej Boys and Girls Club w New Hampshire. Dla dzieci z biednych rodzin w Izraelu ufundował czterysta (!) konsol do gier Playstation. A po zamachu z 11 września wystawił na aukcjach internetowych własne autografy, dochód ze sprzedaży zaś przekazał rodzinom ofiar tragedii.

Reklama

Sandler nie zapomina też o przyjaciołach. Do jego najbliższych znajomych należy komik Rob Schneider. Obydwaj panowie poznali się w latach 80., gdy zaczynali karierę w programie telewizyjnym "Saturday Night Live".

Od tamtej pory pomagają sobie wzajemnie. Sandler jako założyciel wytwórni Happy Madison finansuje filmy Schneidera i czasami w nich występuje. Ten zaś, gdy tylko czas mu na to pozwala, również pojawia się gościnnie w produkcjach z udziałem przyjaciela - na ogół po to, by wygłosić z przejęciem frazę "Dasz radę!".

Ich znajomość swego czasu ściągnęła Sandlerowi kłopoty na głowę. Po premierze filmu "Państwo młodzi Chuck i Larry" pojawiły się sugestie, iż jest to plagiat australijskiej komedii "Strange Bedfellows" - o czym jakoby Schneider miał wiedzieć, podsuwając Adamowi pomysł nakręcenia filmu.

Mimo nieprzyjemnego zamieszania Sandler nie zostawił przyjaciela na lodzie. Wspólnie udało im się wyjaśnić całe nieporozumienie. Sprawa zakończyła się ugodą, a wszystkie oskarżenia zostały wycofane.

Jak przystało na człowieka przyjaznego światu, aktor uwielbia zwierzęta, w szczególności psy. Jego ulubieniec Meatball wystąpił nawet na ślubie Sandlera. Pan młody ubrał go w jarmułkę i oświadczył, że to jego drużba. Niestety, psiak zdechł, mając zaledwie cztery lata. Jego następczynią została suczka Matzoball, a gdy i ta odeszła, Adam Sandler przygarnął buldoga imieniem Babu. I teraz, gdy żona wraca do zdrowia, sam go wyprowadza na spacer!

Krzysztof Lipka-Chudzik

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: Adam Sandler | konsole | anioł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy