Reklama

20 lat na ekranie i pierwsza główna rola! "Nadal nie wiem, jak do tego doszło"

Artur Paczesny od 20 lat występuje przed kamerami, ale to jego pierwsza duża rola filmowa. W filmie "Tyle co nic", który podbił ubiegłoroczny festiwal w Gdyni, zagrał głównego bohatera i za tę kreację otrzymał nagrodę w kategorii najlepszy aktor. - To był niesamowity czas i niesamowita przygoda - powiedział w rozmowie z Interią.

Artur Paczesny od 20 lat występuje przed kamerami, ale to jego pierwsza duża rola filmowa. W filmie "Tyle co nic", który podbił ubiegłoroczny festiwal w Gdyni, zagrał głównego bohatera i za tę kreację otrzymał nagrodę w kategorii najlepszy aktor. - To był niesamowity czas i niesamowita przygoda - powiedział w rozmowie z Interią.
Artur Paczesny z aktorską nagrodą na festiwalu w Gdyni (2023) /Jacek Kurnikowski /AKPA

Artur Paczesny i "Tyle co nic": Pierwsza duża rola filmowa

Dotąd nie był szeroko znany. Choć sporo gra na deskach Teatru Kochanowskiego w Opolu, widzowie filmowi i serialowi mogli oglądać go wyłącznie w rolach drugoplanowych. W ciągu ostatnich 20 lat Artur Paczesny wystąpił w różnych produkcjach, m.in. "Wyrwa", "Bo we mnie jest seks", "Żeby nie było śladów", "Barwy szczęścia", "Archiwista", "Informacja zwrotna", "Korona królów", "Święty", "Pierwsza miłość" czy "Wojenne dziewczyny".

Film "Tyle ci nic" z pewnością odmienił jego zawodowe życie. Pierwsza główna rola i od razu taki oszałamiający sukces. Film zyskuje na aktualności - produkcję otwierają sceny, które przywodzą na myśl obecną sytuację w kraju - oto rolnicy protestują przeciwko mieszkającemu we wsi posłowi, który opowiedział się przeciwko ich interesom.

Reklama

Tytuł zachwycił krytyków oraz festiwalową publiczność i otrzymał w Gdyni aż sześć nagród. Grzegorza Dębowskiego nagrodzono za najlepszy debiut reżyserski i najlepszy scenariusz. Reżyser otrzymał również Złoty Pazur w kategorii Inne Spojrzenie. Grającego główną rolę Artura Paczesnego obwołano najlepszym aktorem. Agnieszka Kwietniewska zdobyła laur dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Film otrzymał również Dona Kichota - Nagrodę Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych.

Jak doszło do tego, że Artur Paczesny zagrał w debiucie Grzegorza Dębowskiego główną rolę?

- Nadal nie wiem, jak do tego doszło. Zadzwonił do mnie reżyser, zapytał, czy może mi wręczyć scenariusz. Zaproponowałem, że może mi przesłać mailem, ale on, że nie, że przyjechał do Opola i chciałby mi go wręczyć osobiście. To było niesamowite. Mieliśmy spotkać się na drugi dzień, porozmawiać o scenariuszu, ale przeczytałem tekst tego samego wieczora, jednym tchem. Zadzwoniłem i zapytałem, czy nie jest za późno i czy możemy pójść na spacer. Padał deszcz, chodziliśmy do późna w nocy i rozmawialiśmy o scenariuszu, o filmie. I tak to się zaczęło - opowiadał aktor w rozmowie z Interią podczas festiwalu w Gdyni.

- Później okazało się, że reżyser oglądał dwa spektakle ze mną w Teatrze Kochanowskiego w Opolu i prawdopodobnie tam zobaczył we mnie Jarka [bohater filmu "Tyle co nic" - red.]. Tak to się zaczęło - dodał Paczesny.

Jak aktor przygotowywał się do tej roli?

- Urodziłem się w Pile, ale dzieciństwo spędziłem w domku jednorodzinnym na obrzeżach miasta. Jako dziecko mnóstwo czasu spędzałem na wsi, u rodziny. Wieś jest mi zawsze bliższa niż wielkomiejski tłum. Przestrzeń, bliskość natury, więcej powietrza, więcej miejsca na myśli w głowie - to jest coś, co mnie zawsze przyciąga i cieszę się, że ta historia jest w takich realiach osadzona. Kręciliśmy na Warmii. To był niesamowity czas i niesamowita przygoda - wspominał.

Od chłopa pańszczyźnianego w "Kosie" do rolnika w "Tyle co nic"

Co ciekawe, na ubiegłorocznym festiwalu w Gdyni Artur Paczasny miał wyjątkowe szczęście, że pojawiły się dwa filmy z jego udziałem i oba zawojowały festiwal. Poza główną rolą rolnika Jarka w "Tyle co nic", aktor wystąpił również w roli uciekającego chłopa pańszczyźnianego w nagrodzonym Złotymi Lwami filmie Pawła Maślony "Kos". Jak wspominał pracę na planie tej produkcji?

- To był wspaniały dzień zdjęciowy w pięknej scenerii na Mazowszu. Taki epizod - to pierwsza scena w filmie i ja nawet tam nic nie mówię. Reżyser "Tyle co nic" powiedział mi, że moje pojawienie się w Gdyni jest bardzo ciekawe - najpierw jako chłop pańszczyźniany, a potem 200-300 lat później jako rolnik. Chciałbym o jednej rzeczy powiedzieć: uciekający chłop, takie można by powiedzieć tyle co nic, ale dzięki tej scenie zacząłem biegać. Wróciłem do biegania po wielu latach. Kino zmienia życie, po prostu - wyznał Paczesny.

"Tyle co nic": Fabuła, obsada, zwiastun

Jarek (Artur Paczesny) to rolnik z krwi i kości, który nie boi się ciężkiej pracy ani konfrontacji z władzą. Kiedy lokalny poseł zdradza interesy miejscowych, Jarek zostaje liderem protestu i organizuje pikietę pod domem polityka. Nie wie, że wkrótce znajdzie się w samym środku mrocznej intrygi, która zagrozi jego bliskim i postawi pod znakiem zapytania wymarzoną przyszłość.

"Dawno w rodzimym kinie nie było tak prawdziwego obrazu wsi z silnym bohaterem - kowbojem - walczącym z wiatrakami. Dramat społeczny "Tyle co nic" Grzegorza Dębowskiego jest bardzo dobrym polskim debiutem" - pisał o produkcji Marcin Radomski.

Film "Tyle co nic" można oglądać na ekranach polskich kin od 8 marca. Dystrybutorem tytułu jest Forum Film Poland.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Artur Paczesny | Tyle co nic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy