Reklama

"Zasada przyjemności": Robert Gonera jako typowy glina

Role policjantów to dla Roberta Gonery chleb powszedni. Teraz jako glinę zobaczymy go w serialu "Zasada przyjemności". "Lubię zagadki, lubię rozwikływać różne tajemnice, ale chyba wolę to robić na poziomie scenariusza, w filmie niż w życiu" - przyznaje aktor.

Role policjantów to dla Roberta Gonery chleb powszedni. Teraz jako glinę zobaczymy go w serialu "Zasada przyjemności". "Lubię zagadki, lubię rozwikływać różne tajemnice, ale chyba wolę to robić na poziomie scenariusza, w filmie niż w życiu" - przyznaje aktor.
Robert Gonera na planie serialu "Zasada przyjemności" /Bartosz Mrozowski /materiały prasowe

W serialu "Glina" Władysława Pasikowskiego Robert Gonera zagrał komisarza Jerzego Pawlaka, świetnego w swoich fachu, który jednak nie może uporać się z kłopotami osobistymi. "Glinę" i "Zasadę przyjemności" łączy to, że w obu serialach za scenariusz odpowiadał Maciej Maciejewski, z kolei Dariusz Jabłoński z producenta stał się również reżyserem. Nic dziwnego, że nowy bohater kreowany przez Gonerę - Józef Krawiec - jest kontynuacją historii Pawlaka.

"Józef to stary wyga, który ma za sobą wiele podobnych spraw. Jest po przejściach prywatnych. Miał problem z alkoholem, ale już nie pije. Samotnik. W swojej ekipie jest mózgowcem - wykonuje żmudną robotę dedukcji, przesłuchuje" - tak Gonera, w rozmowie z PAP Life, charakteryzuje swojego bohatera. Józef pomaga głównej bohaterce, swojej koleżance Marii (Małgorzata Buczkowska), w śledztwie, które zatacza międzynarodowe kręgi.

W Odessie dwóch plażowiczów zwraca uwagę na dryfującą samotnie łódkę. Z przerażeniem odkrywają w niej nagie, okaleczone ciało młodej kobiety. Tego samego dnia na Bulwarze Wiślanym w Warszawie policja dokonuje makabrycznego odkrycia w bagażniku opuszczonego samochodu. Czarną serię zdaje się potwierdzać kolejne dramatyczne odkrycie dokonane przez aktorów w trakcie spektaklu na deskach praskiego teatru. Pozostawione przez morderców tropy zmuszają do współpracy troje śledczych z Polski, Czech i Ukrainy.

Reklama

"Nie jestem specjalnym fanem kryminałów ani znawcą, ale wydaje mi się, że jest coś ciekawego w naszej historii. Bardzo dobrze wyważono proporcje pomiędzy pokazaniem życia prywatnego policjantów, które bywa osobliwe, a tym, co robią w swojej pracy. Ta dwoistość jest bardzo interesująca" - uważa Gonera.

Chociaż aktor ma za sobą wiele ról policjantów, w prawdziwym życiu nie widziałby siebie jako stróża prawa. "Lubię zagadki, lubię rozwikływać różne tajemnice, ale chyba wolę to robić na poziomie scenariusza" - przyznaje. Nie wszyscy wiedzą, że Gonera poza tym, że jest aktorem, od kilku lat jest również producentem kreatywnym. Czytanie i poprawianie scenariuszy to jedno z jego zadań.

Premierowe dwa odcinki "Zasady przyjemności" zostaną wyemitowane w Canal+ w niedzielę, 9 czerwca. Ale Gonerę można też oglądać w niemieckiej telewizji... "Gram komisarza, tylko takiego biurowego, w niemieckim serialu 'Polizeiruf'. Mój bohater jest szefem posterunku na granicy polsko-niemieckiej w Świecku" - zdradza. Na początku czerwca Gonerę czekają kolejne zdjęcia do tej produkcji.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Robert Gonera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy