Reklama

W szponach namiętności

Dorota Kolak to znakomita aktorka! Jest wiarygodna zarówno, w roli matki, jak i dojrzałej kochanki. W serialu "Przepis na życie" jest jedną i drugą.

Dorota Kolak znana jest dziś z wielu telewizyjnych produkcji. Po raz pierwszy zobaczyliśmy ją na małym ekranie w serialu "Radio Romans". Było to jeszcze w latach 90. Potem zrobiła sobie kilkuletnią przerwę. Teraz gra w prawie każdym serialu, który przyciąga przed telewizory młodych i starych. Tak, jak "Przepis na życie".

Są w nim wątki dla nastolatek, dojrzałych mężatek i emerytów. W jednym z odcinków Dorota Kolak czyli Irena mówi: "Gdybym ja wiedziała, że będę miała taki dobry wiek średni...". Jej postać daje nadzieję na to, że nawet w jesieni życia można, mimo problemów, być szczęśliwym, a nawet się zakochać!

Reklama

Kolak jest do tej roli idealna! Dobiegająca sześćdziesiątki aktorka wciąż jest piękna, energiczna i zmysłowa. Wykorzystali to scenarzyści i... mamie Anki - głównej bohaterki - zafundowali romans.

Jeden z najciekawszych wątków w "Przepisie na życie" to ten z pani udziałem czyli "emerycki". Grający z panią Iwona Bielska, Sławomir Orzechowski, Wojciech Duryasz to świetni aktorzy, do tego scenariusz jest zabawnie napisany. Dajecie ważny przekaz - że będąc w poważnym wieku też można cieszyć się życiem.

Dorota Kolak: - Wanda, Stefan, Karol i grana przeze mnie Irena to ludzie, którzy nie stracili swojej dziecięcości i świeżości w patrzeniu na świat. To ważne.

Tylko na ile to prawdziwe?

- Tego nie wiem, bo moje przyjaźnie nie są aż takie wylewne, ale wydaje mi się, że skoro pani się to podoba, to jest wiarygodnie przedstawiony wątek.

Jak i ten, kiedy Irena zakochuje się w Michale czyli Janie Englercie.

- Cieszę się, że ta rola została napisana tak, że udaje mi się przeżywać namiętności. W momencie, kiedy wszyscy mówią, że to emerytura, koniec życia, kapcie i barchany Irena zakochuje się w przystojnym i zamożnym mężczyźnie. Jest to możliwe, bo wciąż ją coś fascynuje, kręci, podnieca.

Mówi się, że kobieta po pięćdziesiątce prędzej wpadnie pod tramwaj albo dostanie zawału, niż wyjdzie za mąż...

- Wydaje mi się, że to kwestia otwartości. Jeśli jesteśmy zamknięci na uczucie, to ono się nie zdarzy. Jeśli, jak to mówi serialowa Pola, czyli Edyta Olszówka, 'nie wysyłamy sygnałów', to się nie uda! Wydaje mi się, że te sygnały są odczytywane przez mężczyzn. Irence przydarza się romans, bo jest na niego otwarta. Dodam, że miłość przydarzyła się też Wandzi i Stefanowi. Lata przyjaźni przerodziły się w głębokie uczucie wiec różnie w życiu bywa...

W czwartej serii wasza paczka - mam na myśli seniorów - dość intensywnie weszła w życie Anki. Czy nie za bardzo?

- Wspierają ją po wypadku Jerzego, pomagają w prowadzeniu knajpy. Rzeczywiście te związki bardzo się zacieśniają.

Irena nie za bardzo chce wpływać na życie córki?

- Lubi ją kontrolować. Oczywiście, że chce sterować jej życiem, ale ma też swoje plany na przyszłość. W pewnym momencie, gdy się zakochuje, to już nie wiadomo, kto kogo pilnuje i kontroluje (śmiech).

Joanna Czaplińska

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Telemax
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Kolak | szpony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy