Reklama

Tamara Gonzalez Perea szczerze o odejściu z "Pytania na Śniadanie". Padły mocne słowa!

Tamara Gonzalez Perea, znana również jako Macademian Girl, nagrała obszerne wideo, w którym m.in. odniosła się do swojego odejścia z programu "Pytanie na Śniadanie". W szczerej wypowiedzi nie zabrakło mocnych akcentów - "Czułam się terroryzowana" - przyznała.

Tamara Gonzalez Perea, znana również jako Macademian Girl, nagrała obszerne wideo, w którym m.in. odniosła się do swojego odejścia z programu "Pytanie na Śniadanie". W szczerej wypowiedzi nie zabrakło mocnych akcentów - "Czułam się terroryzowana" - przyznała.
Tamara Gonzalez Perea /Norbert Nieznanicki /AKPA

Kiedy kilka dni temu zaczęły pojawiać się pierwsze informacje na temat odejścia z "Pytania na Śniadanie" duetu: Tamara Gonzalez Perea i Robert El Gendy, sporo fanów zastanawiało się, co było powodem podjęcia takiej decyzji. Teraz do całej sytuacji postanowiła odnieść się sama influencerka, która nagrała obszerne wideo. W prawie 40-minutowym nagraniu Tamara Gonzalez Perea m.in. wyjawiła, jakie warunki dalszej współpracy jej przedstawiono i dlaczego nie zgodziła się ich przyjąć.

W swojej wypowiedzi była już współprowadząca "Pytania na Śniadanie" wspomniała m.in. o warunkach, w myśl których miałaby przekazywać część swoich zarobków na rzecz Impresariatu Telewizji Polskiej. Blogerka, która prowadzi wiele innych projektów, odmówiła podpisania tak skonstruowanej umowy, gdyż - jak podkreślała - była dla niej niekorzystna.

Reklama

"De facto moje zarobki w telewizji to była drobna część tego, na co się składa cała moja praca" - oświadczyła.

Wcześniej zaprzeczyła także, że ona i Robert zakończyli pracę w "PnŚ" z powodu niskiej oglądalności. "To nie jest prawda. My z Robertem daliśmy całe swoje serce temu programowi (...). To potwierdzały wyniki oglądalności, które my otrzymywaliśmy za każdym razem po skończonej pracy" - zastrzegła.

Tamara Gonzalez Perea wspomniała także, że rozmowy z osobami odpowiedzialnymi za warunki jej dalszej umowy, nie przebiegały w spokojnym tonie.

"Odmówiłam podpisania tej umowy. Od razu mówię, że żadne negocjacje nie wchodziły w grę. Od razu usłyszałam, że 'jak nie, no to nie' (...) że zostanie to przekazane wyżej i że 'będą konsekwencje' (...). W styczniu tego roku dobiegała końca moja umowa (...), wtedy zaczęła się prawdziwa 'gratka' - dostawałam maile w środku nocy, moja menedżerka dostawała maile w środku nocy (...). Ja miałam ostatnie 1,5 miesiąca wyjęte z życia. Czułam się - szczerze powiedziawszy - terroryzowana (...). Tam nie było w ogóle partnera do rozmowy" - relacjonowała.

Macademian Girl przyznała również, że nie ma jej zgody na takie traktowanie, dlatego nagrała wspomniane wideo. Nie ukrywała także, że bardzo żałuje dalszych losów jej telewizyjnego partnera. "Sądziłam, że zostanie mu wymieniona partnerka i będzie mógł prowadzić ten program, bo jest genialnym prowadzącym. (...) Zasługiwał na to, żeby tam zostać. Być może jeszcze coś się zmieni, na razie zostaliśmy odsunięci obydwoje" - powiedziała.

Na koniec ze wzruszeniem podziękowała swoim fanom za okazywane jej wsparcie.

Na razie nie ma oficjalnej informacji ze strony stacji na temat nowej pary prowadzących "Pytania na Śniadanie", ale nieoficjalnie mówi się o tym, że wolne miejsca mieliby zająć Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski.

Przeczytaj artykuł na stronie RMF!

Sabina Obajtek


RMF
Dowiedz się więcej na temat: Macademian Girl | Pytanie na śniadanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy