Reklama

Sylwia Wysocka: Pobita aktorka spotyka się z byłym partnerem w prokuraturze

W maju Polskę obiegła bardzo niepokojąca informacja - Sylwia Wysocka, znana m.in. z serialu "Plebania", została pobita i zepchnięta ze schodów. Aktorka twierdzi, że czynu dokonał jej ówczesny partner. Była w ciężkim stanie - miała złamaną rękę i kręgosłup w trzech miejscach. Wciąż nie powróciła do pełnej sprawności, choć poddawana jest intensywnej rehabilitacji. Z byłym partnerem spotkała się w prokuraturze.

W maju Polskę obiegła bardzo niepokojąca informacja - Sylwia Wysocka, znana m.in. z serialu "Plebania", została pobita i zepchnięta ze schodów. Aktorka twierdzi, że czynu dokonał jej ówczesny partner.
Była w ciężkim stanie - miała złamaną rękę i kręgosłup w trzech miejscach. Wciąż nie powróciła do pełnej sprawności, choć poddawana jest intensywnej rehabilitacji. Z byłym partnerem spotkała się w prokuraturze.
Sylwia Wysocka /AKPA /AKPA

W maju Sylwia Wysocka trafiła do szpitala i poinformowała w mediach, że została pobita. Szeroko opisywała swój stan zdrowia. M.in. na łamach "Super Expressu" wyznała, że ma złamany kręgosłup w kilku miejscach, a także problemy z ręką oraz nogą. "Ból jest tak straszny, że chce mi się krzyczeć. Przyjmuję silne leki przeciwbólowe, bez których obecnie nie funkcjonuję" - mówiła dziennikowi.

Z powodu obrażeń wymagała długiej hospitalizacji. Choć od tego wydarzenia minęło już kilka miesięcy, to 59-letnia aktorka wciąż dochodzi do zdrowia. 

Reklama

Sylwia Wysocka została pobita przez partnera?

Sylwia Wysocka twierdzi, że do dotkliwego w skutkach zdarzenia doszło w jej domu. Miała zostać okradziona, a później pobita i zepchnięta ze schodów, sprawcą miał być jej partner.

Spawa ta została ostatnio poruszona w programie TVP "Alarm!", w którym aktorka wyznała, że przez ponad 10 lat partner ją oszukiwał.

"Okazało się, że mój partner od 2008 roku prowadzi podwójne życie, o czym ja nie wiedziałam i przez prawie 11 lat byłam oszukiwana. Dostałam od niego różne propozycje, kuriozalne propozycje, których nie byłam w stanie zaakceptować. Typu, jakiś trójkąt, życie tak w dalszym ciągu, takie, jak on prowadził, że ja to mam zaakceptować" - powiedziała w programie "Alarm". 

Gdy prawda wyszła na jaw, ich relacje miały ulec znacznemu pogorszeniu. "Zaczął mnie i psychicznie i fizycznie straszliwie gnębić" - powiedziała w programie.  

W momencie, w którym Sylwia Wysocka podjęła decyzję o wyprowadzce, miało dojść do napaści i pobicia. Twierdzi, że gdy schodziła z piętra na partner, partner złapał ją za rękę. Następnie doszło do szarpaninyny, a partner miał ją kopnąć w klatkę piersiową i popchnąć. 

"To był koszmar. Nie wiedziałam, czy w ogóle uda mi się z tego wyjść. Na szczęście nie wpadłam w depresję (...) ani nic sobie nie zrobiłam, a miałam już takie myśli samobójcze" - wyznała w programie "Alarm".

Pobicie Sylwii Wysockiej: Sprawa w prokuraturze

Sylwia Wysocka była ostatnio widziana w budynku prokuratury, która bada sprawę pobicia i przywłaszczenia mienia. Na spotkaniu stawił się także jej były już partner. Mężczyzna zaprzecza oskarżeniom. 

"Zgromadzony materiał dowodowy, pozwoli przedstawić oskarżonemu zarzuty dotyczące przywłaszczenia mienia na jej szkodę, a także spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia w tej sprawie" - poinformowała Katarzyna Skrzeczkowska z praskiej Prokuratury Okręgowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy