Reklama

Probują pomagać

Mimo, że od wielu lat Michał Olszański jest gospodarzem "Magazynu ekspresu reporterów ", to nadal poruszają go trudne sprawy przedstawiane w programie.

"Kurier TV": Niedawno świętowaliście pięćsetne wydanie "Magazynu ekspresu reporterów". Otworzyliście szampana?

Michał Olszański: - To był wyjątkowy odcinek - wybraliśmy najważniejsze reportaże i wróciliśmy do naszych bohaterów sprzed lat. Niestety, nie wszyscy zgodzili się wystąpić. Dla mnie to było bardzo istotne wydarzenie, ponieważ uważam, że czasem warto przypomnieć stare sprawy. Sprawdzić, jak potoczyły się ludzkie losy.

- Podsumowując - mam nadzieję, że widzom się podobało i będziemy mieli szansę zrealizować co najmniej pięćset kolejnych odcinków. Szampana otworzyliśmy dopiero po emisji (śmiech).

Reklama

Program nadawany jest od ponad dziesięciu lat, co się w tym czasie zmieniło?

- Scenografia i tematyka. Widzowie często do nas pisali, że studio jest zbyt ciemne i do tego poruszamy tylko smutne sprawy, dlatego zdecydowaliśmy się na stopniową zmianę oprawy. Wyszliśmy z ciemności (śmiech), zmieniły się kolory, program stał się bardziej dynamiczny, no i obecnie, w trakcie jednego odcinka, pokazywane są aż cztery reportaże.

Jako "Magazyn..." zdobyliście prawie wszystkie możliwe nagrody, która z nich jest najcenniejsza?

- Telekamera, bo to nagroda od publiczności. Szanujemy wszystkie inne, ale ta jest wyjątkowo ważna.

Program tworzy zespół. Jednak większość widzów tylko pana kojarzy jako autora "Magazynu...".

- Zgadza się, czasami wręcz mam wrażenie, że spijam całą śmietankę (śmiech). Widzowie mnie chwalą: 'świetne reportaże pan robi'. Tymczasem ja tylko zapowiadam materiały realizowane przez różnych dziennikarzy. Nad całością czuwa wspaniała reżyserka Barbara Paciorkowska, a na sukces programu pracuje spory zespół osób.

Skąd się biorą pomysły na reportaże?

- Ludzie sami do nas piszą, zgłaszając rozmaite problemy. Dodatkowo dokumentaliści proponują różne tematy. Nad wyborem spraw pracuje cała redakcja.

Które reportaże najbardziej utkwiły panu w pamięci?

- Najbardziej poruszają mnie tematy przemocy wobec kobiet. Pamiętam spowiedź jednej z naszych bohaterek, która w samoobronie zamordowała swojego prześladowcę. To był wyjątkowo mocny materiał. Uważam, że istotne są też reportaże, które podnoszą na duchu. Pokazują, jak żyć z chorobą albo przezwyciężyć niemoc. Generalnie wszystkie, które mogą pomóc.

Z Michałem Olszańskim rozmawiała Monika Ustrzycka.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: pomaganie | Trudne sprawy | Michał Olszański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy