Reklama

Pierwszy milion w "Milionerach"!

Stało się. Mamy naszego pierwszego milionera! Podczas ostatniego nagrania, po raz pierwszy w historii polskiego wydania teleturnieju, padł długo wyczekiwany milion! Kto otrzymał czek na okrągłą sumę i jakie pytania zaprowadziły go do miliona, okaże się już w marcu.

Pytanie za milion padło po raz dziesiąty w polskiej edycji teleturnieju. Zawodnik, który wziął udział w nagraniu jest drugim uczestnikiem w historii programu, który nie wycofał się z gry, ale postanowił odpowiedzieć na to ostatnie, decydujące pytanie. I zrobił to bezbłędnie!

Do udziału w grze namówiła go jego dziewczyna. Towarzyszyła mu w czasie nagrania i była pewna, że wygra. W studiu nagraniowym zawrzało. "Czekaliśmy na to ponad 10 lat!" - powiedział gospodarz programu, Hubert Urbański.

"Przed ostatnim pytaniem powiedziałem zawodnikowi, że jeśli zaryzykuje i wygra milion, to ja zatańczę w studiu. No i musiałem dotrzymać słowa" - kontynuuje.

Reklama

W nowej edycji programu do wyboru są dwie opcje gry. Można grać według starych zasad, czyli: 2 progi gwarantowane (na poziomie 1000 i 40 000 złotych) oraz 3 koła ratunkowe (pytanie do publiczności, pytanie do eksperta i 50:50). Można zdecydować się na nowe zasady teleturnieju, które dają możliwość skorzystania z czwartego koła ratunkowego - zmianę pytania na inne. Ale jest jeden haczyk! Jeśli zawodnik podejmie się gry z czterema kołami ratunkowymi, ma tylko jedną kwotę gwarantowaną - 1000 złotych. To z kolei oznacza, że jeśli odpowie błędnie na jakieś pytanie (nawet na pytanie za milion!), opuści studio jedynie z tysiącem. Decyzję o tym, który model gry przyjmuje musi podjąć na samym początku, przed usłyszeniem pierwszego pytania.

Z jakimi pytaniami zmierzył się zwycięzca programu, jakie emocje towarzyszyły jego odpowiedziom w studiu i jak wygląda nasz rodzimy milioner? Odcinek, który przejdzie do historii polskich "Milionerów" zostanie wyemitowany w marcu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nagrania | pytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama