Reklama

Marek Molak w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"

Marek Molak już nie raz udowodnił, że ma nie tylko talent aktorski, ale również muzyczny. Woda sodowa nie uderzy mu jednak do głowy, bo skromności i pokory wobec widzów nauczył go sam Olaf Lubaszenko.

Marek Molak już nie raz udowodnił, że ma nie tylko talent aktorski, ale również muzyczny. Woda sodowa nie uderzy mu jednak do głowy, bo skromności i pokory wobec widzów nauczył go sam Olaf Lubaszenko.
Marek Molak /AKPA

To już pewne, jesienią Marka Molaka zobaczymy w zupełnie nowej roli. A nawet kilku. Aktor wystąpi bowiem w show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", gdzie co odcinek wcieli się w inną postać.

Dla tych, którzy uważnie śledzą jego karierę, raczej nie będzie to zaskoczeniem. Większość zna go oczywiście z roli Huberta Pyrki z "Barw szczęścia", w którego Marek Molak wciela się od ponad dziesięciu lat. Jednak równolegle artysta zajmuje się muzyką. Gra w zespole, wydał płytę, a rok temu wziął udział w "The Voice of Poland".

- Myślę, że aktorstwo i śpiew są to takie dwa rodzaje pasji, które się nie wykluczają, więc staram się kontynuować jedną i drugą. Jednak, jeśli się głębiej zastanowić, to chyba bardziej w kierunku muzyki mnie ciągnie. Od dziecka chciałem być rockmanem. Być może dlatego, że im zazwyczaj wybacza się, jeśli zrobią coś głupiego. To żart, ale coś w tym jest - wyjaśnia z uśmiechem aktor.

Według osoby związanej z produkcją "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", Marek Molak może być czarnym koniem nowej edycji show. Czy powtórzy sukces Kacpra Kuszewskiego, który grając w "M jak miłość", jednocześnie w brawurowy sposób wygrał ósmą edycję programu? 

Reklama

Nie zapominajmy też, że od września Marka Molaka regularnie będziemy widywać na antenie Dwójki w "Barwach szczęścia". W nowych odcinkach Klara (Olga Jankowska) i Hubert wraz z córeczką wybiorą się w góry. W trakcie wycieczki zmienią się warunki pogodowe. W ostatnim momencie uda im się schronić w górskiej chacie, którą chwilę później zasypie lawina.

Aktor jest bardzo związany z "Barwami szczęścia", a jeszcze bardziej z serialową ekipą. - Obserwując, jak oni (Izabela Kuna, Olaf Lubaszenko) pracują, nauczyłem się więcej niż przez kilka lat szkoły teatralnej. Tym bardziej że na planie spędziłem etapy dorastania, w których najbardziej chłonie się wiedzę - tłumaczył w jednym z wywiadów.

- Absolutnie nie jest tak, że aktorzy z tak wielkim dorobkiem na planie zadzierają nosa, patrzą z góry na tych, co dopiero zaczynają. Iza i Olaf udzielili mi sporo wskazówek, podpowiedzi. Olaf nauczył mnie też tego, że aktor musi szanować widza, bo jego być albo nie być w dużym stopniu od tego widza zależy. Nauczył mnie pokory wobec siebie, ale głównie wobec publiczności - dodał aktor.

Monika Ustrzycka

Kurier TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy