Reklama

Maja Kwaśny i Oliwia Dąbrowska z serialu "O mnie się nie martw" o Dniu Dziecka

Dla Oliwii Dąbrowskiej i Mai Kwaśny praca na planie to nie nowość, ale role w "O mnie się nie martw" są dla nich szczególne. Dały im popularność i sympatię widzów. Dziewczynki opowiadają o serialu, zabawie i planach na Dzień Dziecka.

Jak planujecie spędzić Dzień Dziecka?

Maja Kwaśny: - Pewnie jak co roku pojedziemy z rodzicami na lody na Stare Miasto. Liczę też na jakiś mały prezent, np. lalkę lub ulubione słodycze.

Oliwia Dąbrowska: - Dzień Dziecka to jedno z moich ulubionych świąt! Rodzice i dziadkowie zawsze przygotowują dla mnie masę atrakcji, ale chyba nic nie przebije grudnia, bo wtedy jest Boże Narodzenie i zaraz potem mam urodziny!

Przypominacie sobie najlepszy prezent, jaki dostałyście na Dzień Dziecka?

Oliwia Dąbrowska: - Wózek dla lalek! Wciąż bawię się lalkami i lubię je wyprowadzać na spacery, dlatego wózek był strzałem w dziesiątkę. Kiedyś tata kupił mi też zabawkowego konika, który był prawie tak duży jak prawdziwy kucyk.

Reklama

Maja Kwaśny: - W zeszłym roku na Dzień Dziecka dziadek kupił mi trampolinę - to najlepszy prezent, jaki w życiu dostałam. Latem potrafię na niej skakać pół dnia! W tym roku też mam specjalne życzenia, ale z tym może być ciężko...

Co takiego sobie wymarzyłaś?

Maja Kwaśny: - Kotka! Ale mama na pewno się na to nie zgodzi. Być może niedługo będę miała pieska - pekińczyka. W ogóle uwielbiam zwierzaki. Ostatnio moja koleżanka dostała jaszczurkę o imieniu Boston, na początku bardzo się jej bałam, ale po kilku minutach zabawy okazało się, że jest słodziutka!

A czego w tym dniu życzyłybyście innym dzieciakom?

Oliwia Dąbrowska: - Przede wszystkim radości z Dnia Dziecka i dużo zdrowia. Moim koleżankom ze szkoły życzę też samych zielonych kropek w dzienniczku i dużo "A" - to u nas najlepsze oceny. Byle nie czarnych i czerwonych kropek, bo one są najgorsze!

Maja Kwaśny: - Ja również życzę wszystkim dobrych ocen, wymarzonych prezentów i świetnej zabawy.

Praca przy serialu to frajda, ale są też godziny oczekiwania na swoją kolej przed kamerą. Nie nudzicie się nigdy na planie?

Oliwia Dąbrowska: - Nie. Mamy tam własny pokój z zabawkami, a w nim nawet huśtawkę!

Maja Kwaśny: - Często kręcimy sceny w pokoju serialowej mamy, Igi (Joanna Kulig, red.), gdzie są zabawki i wielkie łóżko, w którym lubimy się wylegiwać. W przerwach spędzamy dużo czasu w specjalnym kamperze - tam jemy obiady, gramy na tabletach i odrabiamy lekcje.

Oliwia Dąbrowska: - I śpimy!

Czyli praca bywa też męcząca.

Maja Kwaśny: - Dajemy radę. Najgorsze jest chyba wczesne wstawanie. Pamiętam też, jak kiedyś miałyśmy mieć zdjęcia od 10-tej do 17-tej, ale wciąż coś się opóźniało. A w końcu okazało się, że sceny z naszym udziałem zostały przeniesione na inny dzień. Na szczęście, zawsze są z nami rodzice albo dziadkowie, więc jakoś organizujemy sobie czas. Oliwka spędziła dzień na placu zabaw, a ja z mamą zwiedzałam sąsiednie studia nagraniowe.

Jaka scena do tej pory była dla was najtrudniejsza?

Oliwia Dąbrowska: - Jeszcze nie było kłopotów.

Maja Kwaśny: - A dla mnie chyba ta, gdy w odwiedziny przyjechał francuski tata (Piotr Jankowski, red.) i Helenka, którą gram, musiała się z nim przywitać, okazując emocje.

Jak dogadujecie się z aktorami?

Oliwia Dąbrowska: - Świetnie! Najfajniejsza jest Asia Kulig, która wciąż opowiada nam jakieś historie i dowcipy. Bardzo lubię też Pawła Domagałę, mojego serialowego tatę.

Maja Kwaśny: - No i przecież Stefan Pawłowski też jest super!

Oliwia Dąbrowska: - No pewnie! Do wszystkich możemy mówić po imieniu. Chociaż przyznam się, że trudno jest zapamiętać imiona wszystkich, bo na planie pracuje bardzo dużo ludzi. Poza aktorami są jeszcze reżyserzy, operatorzy, panowie od światła... Ale wszystkich lubimy jednakowo!

A koledzy ze szkoły nie zazdroszczą wam, że gracie w tak popularnym serialu?

Oliwia Dąbrowska:.: Nie. Moja dobra koleżanka Lena, mówi tylko, że często mnie ogląda na ekranie i podoba jej się moja rola.

Maja Kwaśny: - Koleżanki z klasy też oglądają serial, ale nie sądzę, żeby mi czegoś zazdrościły. Raz jedna poprosiła, żebym wzięła dla niej autograf od Stefana Pawłowskiego. Pan od WF-u mówi na mnie "gwiazda". W jednym z odcinków moja bohaterka nie mogła poradzić sobie ze skokiem przez kozła. Po emisji nauczyciel powiedział, że nieźle udawałam, bo na lekcji bez problemu daję sobie radę z takim ćwiczeniem.

Wygląda na to, że jesteście bardzo zgranym duetem. A zdarzają wam się kłótnie na planie?

Maja Kwaśny: - Czasami kłócimy się o tablet albo o słodycze (śmiech). Przez chwilę mamy focha, ale zaraz potem się godzimy.

Oliwia Dąbrowska: - Ale jak zostaje tylko jeden cukierek, to zawsze przełamujemy go na pół i obie się nim cieszymy!

Gdzie widzicie siebie za kilka lub kilkanaście lat?

Maja Kwaśny: - Aktorstwo bardzo mi się podoba, lubię chodzić na castingi. Biorę też dodatkowe lekcje śpiewu, miałam nawet swój pierwszy koncert, ale nadal trochę krępuje mnie śpiewanie przed kimś.

Oliwia Dąbrowska: - A ja kiedyś dubbingowałam! Musiałam czytać do mikrofonu sporo tekstu i śpiewać: "Jestem Kasia, mam 5 lat, w paski bluzę, w paski świat..." (śmiech). Ale w tej chwili naprawdę nie mam pojęcia, kim będę za parę lat. Lubię tańczyć, czasem też gotuję razem z babcią.

Rozmawiała Paulina Masłowska

Jeśli chcesz znaleźć więcej informacji o telewizyjnych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy