Reklama

Lena Dunham: Nie miałam ochoty żyć

Lena Dunham, gwiazda serialu "Dziewczyny" zdradziła, że była uzależniona od leków, które przyjmowała po operacji histerektomii, czyli chirurgicznego usunięcia macicy. Lekarstwa miały ukoić ból fizyczny i psychiczny. Ale doprowadziły tylko do tego, że nie była sobą.

Lena Dunham, gwiazda serialu "Dziewczyny" zdradziła, że była uzależniona od leków, które przyjmowała po operacji histerektomii, czyli chirurgicznego usunięcia macicy. Lekarstwa miały ukoić ból fizyczny i psychiczny. Ale doprowadziły tylko do tego, że nie była sobą.
Zerwanie z nałogiem miało duży wpływ na życie towarzyskie i uczuciowe Leny Dunham /Bruce Glikas/WireImage /Getty Images

Lena Dunham, twórczyni głośnego serialu "Dziewczyny", w którym zagrała też główną rolę, w lutym 2018 roku podjęła trudną decyzję o dokonaniu histerektomii, czyli chirurgicznego usunięcia macicy. Powodem były uniemożliwiające jej normalne życie dolegliwości związane z endometriozą, chorobą objawiającą się m.in. nieznośnym bólem w okolicach miednicy. Aktora i reżyserka przyznała, że jej walka z chorobą trwała ponad dekadę, a lekarze - co jest bardzo częste w przypadku tego schorzenia - początkowo nie potrafili postawić trafnej diagnozy.

Reklama

"W sierpniu ból stał się nie do zniesienia. Doprowadzał mnie do szaleństwa, a lekarze nie umieli go wyjaśnić. Z takim bólem nigdy nie byłabym w stanie być matką. Nawet gdybym mogła zajść w ciążę, nie mogłabym nic zaoferować" - wyznała na łamach amerykańskiego magazynu "Vogue". Dziś Dunham przyznaje, że rekonwalescencja po operacji była równie trudna i bolesna, prowadząc finalnie do uzależnienia od leków, które przyjmowała w celu uśmierzenia bólu.

"Wszystko się skomplikowało. Uświadomiłam sobie, że nie biorę tych lekarstw wyłącznie po to, by pozbyć się fizycznego bólu, brałam je także na ból emocjonalny" - wyjawiła aktorka w najnowszym wywiadzie udzielonym magazynowi "Cosmopolitan". Gwiazda, którą będziemy mogli podziwiać na okładce marcowego wydania pisma, wyjaśniła, że stosowała wówczas benzodiazepin, popularny lek przeciwlękowy. I dodała, że działanie leków powodowało, że nie była sobą.

"Pewnego dnia w mieszkaniu moich rodziców, rozejrzałam się - leżałam w łóżku pod dwoma kocami, w tej samej piżamie, w której byłam przez trzy dni - i pomyślałam: "To nie jestem ja. Nie chodzi o to, że miałam myśli samobójcze. Ja po prostu nic nie czułam. Nie miałam ochoty żyć" - stwierdziła.

W tym samym czasie Dunham przeżywała rozpad związku ze swoim wieloletnim chłopakiem, muzykiem Jackiem Antonoffem, którego określa dziś jako "drogiego przyjaciela". "Czy to było łatwe? Nie, dzielenie życia z kimś nigdy nie jest łatwe. Były momenty, w których byłam okropna, bezczelna, ale on pięknie je akceptował, dlatego ja też zaakceptowałam jego gniew" - opowiadała aktorka.

Gwiazda zapewniła, że nie bierze już wspomnianych leków. Zerwanie z nałogiem miało duży wpływ na jej życie towarzyskie i uczuciowe. "Oznaczało to dla mnie, że przestałam randkować, co było niesamowite. Dało mi to pewnego rodzaju jasność i spokój" - tłumaczyła gwiazda.

Od tego czasu nauczyła się także w większym stopniu dbać o siebie i swój dobrostan. "Kiedy miałam 20 lat, ciągle narażałam swoje zdrowie. Dziś potrafię powiedzieć mojemu managerowi czy współpracownikom: 'Nie zamierzam dzisiaj odbierać telefonów, ponieważ nie czuję się dobrze'. Nauczyłam się naprawdę chronić siebie" - podsumowała Dunham.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Lena Dunham
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy