Reklama

Katarzyna Łaniewska: Kobieta z prowincji

Ma wiele cech babci Józi, którą pokochali widzowie "Plebanii".

Jej znak szczególny to szczerość. Co w sercu, to na języku. To zasada, której Katarzyna Łaniewska (79 l.) jest wierna od lat. Niewiele jest aktorek, które otwarcie mówią to, co naprawdę myślą, nie bacząc na konsekwencje. Pani Katarzyna przyznaje... szczerze, że sama nigdy nie miała z tym problemu. Na planie serialu "Plebania" znana była właśnie z tego, że jawnie demonstrowała swoje niezadowolenie, kiedy aktorzy amatorzy mieli problemy z zagraniem swoich kwestii przed kamerą.

- Jest wielu kolegów i koleżanek, którzy skończyli aktorskie studia, a nie są angażowani. Zwróciłam się nawet do decydentów serialu z pytaniem: dlaczego tak się dzieje? Usłyszałam, że nie ma u nas młodych, ładnych aktorek... - nie może się nadziwić.

Reklama

Sama nigdy nie uważała się za piękność. Dlatego trochę zaskoczyło ją, gdy po skończeniu szkoły teatralnej w Warszawie w teatrze obsadzano ją w rolach amantek, a nawet eleganckich kobiet z wyższych sfer. Dla wyrównania rachunku - w filmach wcielała się w role kobiet z prowincji. Grała je z humorem, bo ma do siebie dystans i chętnie dowcipkuje. Nawet na własny temat...

Na planie "Plebanii" słynęła z poczucia humoru. Chętnie cytowano jej słowa: "Jestem żoną Otella i żyję!". Chodziło o to, że pierwszy mąż pani Katarzyny, Ignacy Gogolewski (81 l.) zagrał niegdyś szekspirowskiego Otella w teatrze. Dawne czasy...

Pobrali się, gdy była na III roku studiów. Niestety, małżeństwo przetrwało tylko 10 lat. - Były chwile piękne, ale też dni trudne. Mąż odszedł do innej kobiety, w dodatku z tej samej klatki schodowej - wspomina aktorka.

Dawne niesnaski poszły jednak w niepamięć. Dziś pani Katarzyna z "Inkiem" żyją w wielkiej przyjaźni. Były mąż jest częstym gościem w jej mieszkaniu w śródmieściu Warszawy, bierze udział w rodzinnych uroczystościach. Zawsze jest z nimi jedyna córka, Agnieszka. Skończyła resocjalizację, ale wiele lat temu zrezygnowała z zawodu. Zajęła się domem i wychowaniem małych wówczas synów: Mateusza (26 l.) i Marka (20 l.). Mimo talentu, żaden z nich nie poszedł w ślady sławnej babci. Starszy wnuk studiuje europeistykę. Młodszy co prawda występował w serialach "Pokój na czarno" i "Plebania", ale o karierze aktorskiej nie myśli. Chce, jak jego ojciec, zostać prawnikiem. - Moje wnuki to moja radość - wzrusza się na myśl o chłopcach aktorka.

Miłość do rodziny to cecha, która łączy ją z graną przez tyle lat babcią Józią z "Plebanii". Pani Katarzyna także jest osobą, której życiową misją jest dbanie o swoich najbliższych. Owszem, za młodu myślała, że zbawi świat. W latach 80. działała w podziemiu, pracowała wtedy w wydawnictwie Czesława Bieleckiego CDN. Dziś, już w "nowych czasach", po prostu cieszy ją codzienność. Z drugim mężem, Andrzejem Błaszczakiem uwielbiają spędzać czas w domku pod Warszawą, który żartobliwie nazywa rezydencją. Grają w brydża z przyjaciółmi, wspólnie gotują (pani Katarzyna jest przecież autorką książki kucharskiej!), sadzą kwiaty w ogrodzie.

- Wciąż mam wiele energii! - cieszy się aktorka. Z pewnością dzięki aktywnemu stylowi życia. Codziennie się gimnastykuje, chodzi na basen i jeździ na rowerze. - Uwielbiam sport. Kiedyś myślałam o studiach na AWF-ie, ale... wciągnął mnie teatr - wyznaje. Jest osobą skromną. Nie zależy jej na poklasku. Nie chce budować własnej legendy. Nie ma też w zwyczaju ubarwiać swego życia. I bez tego jest ono niezwykłe i wartościowe. Chce, by takie pozostało.

Iza Wojdak

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: katarzyna | Ranczo | Katarzyna Łaniewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy