"Dobrzy nieznajomi": Intymna relacja, odważne sceny, genialni aktorzy

Paul Mescal i Andrew Scott w filmie "Dobrzy nieznajomi" /materiały prasowe

"Dobrzy nieznajomi" to udana filmowa adaptacja japońskiej powieści psychologicznej "Strangers" Taichi Yamady z 1987 roku. Reżyser Andrew Haigh trafnie portretuje ducha czasu, pokolenie ludzi nieumiejących rozmawiać o emocjach. W głównych rolach występują genialni Andrew Scott i Paul Mescal.

  • Jedna noc i spotkanie z tajemniczym sąsiadem Harrym całkowicie odmienia dotychczasowe życie Adama, mieszkańca opustoszałego londyńskiego bloku. W miarę rozwoju ich relacji Adama coraz bardziej pochłaniają wspomnienia z przeszłości, w pewnym momencie postanawia wrócić do miasteczka, w którym dorastał.
  • Głównych bohaterów filmu "Dobrzy nieznajomi" w reżyserii Andrew Haigha grają: znany z "Aftersun" Paul Mescal oraz Andrew Scott, którego widzowie pamiętają chociażby z filmu "Spectre".
  • Produkcja została uznana w grudniu 2023 roku najlepszym brytyjskim filmem niezależnym podczas gali British Independent Film Awards (BIFA).
  • Film trafi na ekrany polskich kin 9 lutego 2024 roku.

"Dobrzy nieznajomi", czyli jak okiełznać emocjonalne rany z przeszłości

Adam (Andrew Scott), scenarzysta filmowy, cierpi na twórczy impas, dlatego głównie leży na kanapie i ogląda telewizję. Mężczyzna właśnie wprowadził się do nowo zbudowanego apartamentowca, położonego w jeszcze niewyeksploatowanej części Londynu, sprawiającej wrażenie przedmieściowej oazy, miejsca wręcz idealnego dla introwertyka. W nowym budynku znajduje się niewielu lokatorów, jednym z nich jest mieszkający kilka pięter niżej Harrym (Paul Mescal), który pewnego wieczoru puka do drzwi Adama. Wręczając sąsiadowi butelkę whisky proponuje swoje towarzystwo w dowolnej formie. Mężczyzna nie jest jednak w nastroju na cokolwiek, odprawia niespodziewanego gościa i wraca do pielęgnowania stanu zawieszenia.

Jednak spotkanie z Harrym nie daje Adamowi spokoju. Zaczyna rozmyślać o swoim życiu, dlatego odwiedza rodzinny dom, gdzie powitają go stęsknieni matka (Claire Foy) i ojciec (Jamie Bell), którzy zginęli w wypadku samochodowym, gdy Adam miał 12 lat. Są w tym samym wieku, w jakim umarli i wyglądają mniej więcej na ten sam wiek, co Adam teraz.

Czy to epizod psychotyczny, senne marzenie czy wyobraźnia pisarza, szukającego w swojej przeszłości odpowiedzi na dręczące go w dorosłym życiu pytania pod pretekstem odnalezienia weny? Tego nie wiemy, natomiast kiedy następnym razem Adam spotka w windzie Harry’ego, zatrzyma się, żeby porozmawiać. Relacja mężczyzn szybko nabierze intymnego kształtu, nada życiu zagubiony gdzieś po drodze sens. Od tego momentu Adam będzie rozdarty pomiędzy nową relacją z Harrym, która ugruntuje go w świecie i nada mu nowy cel, a szansą na pogodzenie się z rodzicami, a przynajmniej ich duchami.

Reżyser swoim bohaterom daje twarze genialnych aktorów

Andrew Haigh w "Dobrych nieznajomych" bierze na tapetę niezaleczoną traumę z dzieciństwa. Opowiada o mężczyźnie wychodzącym z ukrycia, mierzącym się jednocześnie ze swoją przeszłością i teraźniejszością. Rozmowy z rodzicami, mówienie o życiu, gejowskiej orientacji, partnerze - tak naprawdę pierwszej prawdziwej miłości, są niczym innym jak możliwością pożegnania się, wejścia w prawdziwą dorosłość, rozpoczęcia relacji z drugim człowiekiem bez ciągłego strachu o jego utratę, wygenerowaną tragicznym doświadczeniem. Główny bohater filmu - Adam porusza się między jawą a snem, dzięki czemu może dokonać wiwisekcji swoich relacji. Haigh trafnie portretuje ducha czasu, pokolenie ludzi nieumiejących rozmawiać o emocjach, z wewnętrznymi dziećmi czekającymi na zaopiekowanie.

Reżyser swoim bohaterom daje twarze genialnych aktorów. Pan Mescal znany m.in. z "Aftersun" ma niesamowity talent, w roli Harry’ego jest elektryzujący i tajemniczy. Ale to jest film Andrew Scotta. Jego dar wyrażania drobnych zmian nastroju w celu nadawania skomplikowania postaci jest szczery, a kreacja Adama jest przejmująca. Dzięki temu film dostarcza sporo wzruszeń na granicy ckliwości, choć są to czyste uczucia. Pod powierzchnią wizualnej elegancji i słownej powściągliwości, wyczuć można gwałtowne namiętności... i to nie tylko tej erotycznej proweniencji.

A jednak, powołując do życia ten film, Andrew Haigh pozostaje konsekwentny - wierny zarówno swojej autentycznej fascynacji wrażliwością, jak i pewnemu typowi bohatera: człowieka wyobcowanego, któremu burzliwe wnętrze, trudna przeszłość, czy też wybory nie pozwalające na bliski kontakt z otaczającymi go ludźmi. Przejmująca jest ostatnia scena "Dobrych nieznajomych", nawiązująca do początku teledysku do utworu "The Power of Love" zespołu Frankie Goes to Hollywood, będącego przewodnim motywem muzycznym filmu. To konfrontacja z ceną, jaką płaci się za nieprzepracowane traumy. Bo "Dobrzy nieznajomi" są pełni melancholijnych i depresyjnych tonów. Ale tak miało być.

7/10

"Dobrzy nieznajomi" (All of Us Strangers), reż. Andrew Haigh, USA 2023, dystrybutor: Disney, premiera kinowa: 9 lutego 2024 rok.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dobrzy nieznajomi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy