"Sanatorium miłości": Najpiękniejsze wspomnienie Marty Manowskiej

"Tak z ekranu, to ten wagonik z Cezarym i Wiesią, który zjeżdża z Czantorii i oni mówią, jak życie może być piękne, jak można cieszyć wszystkim wokół. Mam ciary na plecach" - wyznała nam Marta Manowska.

"Tak prywatnie, dla siebie, to każda rozmowa z każdym bohaterem. Nie mogłabym podać jednego fragmentu. W każdej z tych rozmów był moment, kiedy ja się wzruszyłam, kiedy ktoś się wzruszył. Po to się żyje i po to się pracuje, żeby takie momenty przeżyć" - dodała dziennikarka.
pomponik.tv