Sanatorium miłości
Reklama

"Sanatorium miłości 2": Podjęłam wyzwanie - mówi nowa uczestniczka produkcji TVP

- Oglądając pierwszy sezon "Sanatorium miłości", pomyślałam: "Dlaczego nie ja?" - mówi Stenia Kowalska, jedna z bohaterek nowej edycji show.

- Oglądając pierwszy sezon "Sanatorium miłości", pomyślałam: "Dlaczego nie ja?" - mówi Stenia Kowalska, jedna z bohaterek nowej edycji show.
Program "Sanatorium miłości" prowadzi Marta Manowska (screen z Instagrama) /TVP /materiały prasowe

Pierwszy odcinek drugiego sezonu już w najbliższą niedzielę, 5 stycznia, wieczorem w TVP1.

Co skusiło panią do udziału w programie?

Stenia Kowalska: - Pierwszy sezon, który szalenie mi się spodobał. Po emisji ostatniego odcinka pojawiło się ogłoszenie o castingu do drugiej edycji. Siedziałam na sofie i poczułam jakiś impuls. Pomyślałam: "Jestem 60+, mieszkam sama, bo dzieci są za granicą. Nadaję się!".

Każdy wiek jest dobry na przeżycie przygody.

- Dokładnie. Liczy się samopoczucie, a ja czuję się świetnie! Nie zamykam się w domu, wychodzę do ludzi. Chodzę na fitness, ćwiczenia rozciągające na kręgosłup, zajęcia aktorskie i taniec. Czasami brakuje mi dnia!

Reklama

Lubi pani siebie rozpieszczać?

- Owszem. (śmiech) Dzień zaczynam od kawy i małego ciasteczka. Natomiast chodzę spać dość późno - o pierwszej, drugiej w nocy, bo wtedy mogę porozmawiać z moimi córkami. Jedna mieszka za Oceanem, druga nieco bliżej. Mam też 15-letniego wnuka, który jest w Stanach. Mimo dzielącej nas odległości czuję, jakbyśmy mieszkali wszyscy razem. Mam z córkami przyjacielskie relacje.

Jak zareagowały na pani udział w programie?

- Trzymałam to w tajemnicy, bo nie wierzyłam, że zostanę bohaterką "Sanatorium miłości". Córki dowiedziały się przez przypadek. Odebrałam telefon od produkcji, kiedy byłam na urlopie u jednej z nich w Hiszpanii.

W pewnym wieku trudno zawierać nowe znajomości.

- To nie ja! Mam pogodne usposobienie, jestem kobietą otwartą. Drzemie we mnie tyle energii - ciągle mam ochotę robić coś nowego.

Wciąż wierzy pani w miłość?

- Przyjechałam do Ustronia po miłość! Wyjeżdżając z domu, pomyślałam: "Kurczę, może przeżyję coś wspaniałego?".

Kogo pani szuka?

- Ja nie szukam. Wolę, by ktoś mnie poszukał. Uwielbiam mężczyzn z zarostem, dobrze ubranych. Mających poczuciem humoru i dystans.

Co zabrała pani do walizki?

- Całą szafę! Zdjęcia z młodości, amulet - kryształ górski, który znalazłam dwadzieścia lat temu i czerwoną wstążeczkę na odczynienie złych uroków. I to szczęście mnie prowadzi!

Zasady programu "Sanatorium miłości"

12 uczestników: 6 pań oraz 6 panów w wieku 60+ spotka się na miłosnym turnusie w sanatorium uzdrowiskowym Równica w Ustroniu. Pod czujnym okiem kamer będą się wzajemnie poznawać - wspólnie spędzać czas, flirtować oraz podreperowywać zdrowie. Program składa się z 10 odcinków.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Sanatorium miłości" już w niedzielę, 5 stycznia 2020 roku, wieczorem w TVP1.

Rozmawiała Beata Banasiewicz


Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Sanatorium miłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy