Dwa Brzegi 2010
Reklama

Dreyer jadł koguty z Kazimierza?

Duński mistrz na Dwa Brzegi co prawda nie jeździł, ale przygotowując się do filmu "Napiętnowani", mógł odwiedzić Kazimierz Dolny. Od tej śmiałej tezy Tadeusza Szczepańskiego zaczęła się dyskusja o twórczości klasyka kina.

Oprócz gości z Duńskiego Instytutu Filmowego wzięła w niej udział Maria Kornatowska, wybitna krytyczka kinowa.

Jak się okazało - projektem życia reżysera miał być film o życiu Zbawiciela pokazujący, że to Rzymianie a nie Żydzi zabili Jezusa. Dreyer nigdy go nie zrealizował, ale tematykę opresji i prześladowań rozwijał w wielu filmowych projektach. Niełatwa retrospektywa od początku festiwalu przyciąga do miasteczka Dwóch Brzegów nie tylko miłośników kina skandynawskiego, ale też ciekawskich. Karl T.Dreyer bez wątpienia przeniósł nas w tym roku w "Inny świat".

Reklama

Długa kolejka, wyprzedane bilety i nerwowe napięcie. Podjeżdża festiwalowy samochód. Obniżają się zaciemnione szyby i wysiada! Poprawia okulary przeciwsłoneczne, w ręku trzyma kilka płyt DVD. Lech Majewski - bo na niego czekała festiwalowa publiczność - udzielił "Lekcji kina". Jego nazwisko pojawiało się już wielokrotnie na festiwalowych plakatach. Reżyser zapowiadał filmy w ramach swojej retrospektywy a Kazimierzowi Dolnemu przygląda się od początku festiwalu. Jego filmowa spowiedź trwała prawie dwie godziny. Poezja i malarstwo - film pozwala na małżeństwo tych dwóch elementów. Pozwala im trwać w czasie? Cytaty można by mnożyć.

Od wykładu filmowiec powoli przechodził do spowiedzi, zaczął od substancji astralnej skończył na kamerze cyfrowej. Felliniemu dziękujemy za Majewskiego. Ponieważ to właśnie od inspiracji "Osiem i pół" zaczęła się wielka filmowa przygoda. Z zapartym tchem "spowiedzi" słuchali nie tylko radiowcy, filmoznawcy, studenci, ale też najmłodsi fani kina. Wywiady trwały do późnych godzin popołudniowych. Wielu dziennikarzy miało okazję doświadczyć "prywatnej" Lekcji Kina. Rad u mistrza szukali też pasjonaci kina i adepci sztuki filmowej.

Flesze. Na ulicach Kazimierza słychać je dosłownie wszędzie. Nic dziwnego, bo goście Dwóch Brzegów budzą zainteresowanie nie tylko profesjonalistów. Cómo estás? To hiszpańskie pytanie słyszeliśmy w Domu Architekta, na Rynku i w miasteczku festiwalowym. Wszystko za sprawą Rigoberto Perezcano, który wprowadził nas do świata emigrantów. Oryginalny tytuł jego filmu, czyli "Norteado" oznacza zarówno osobę podróżującą na północ (do USA) oraz kogoś, kto jest zagubiony, nie wie, co zrobić z własnym życiem.

Sam autor podkreślał, że jego dokument balansuje na granicy fikcji i rzeczywistości. Pomysł na fabułę zrodził się podczas czytania porannej gazety. Widzowie tak polubili filmowego bohatera, że zapowiedź nakręcenia ciągu dalszego migracyjnych perypetii wzbudziła gromkie brawa. Nie zabrakło też miejsca na poważniejszą refleksję dotyczącą kondycji meksykańskiej kinematografii, zwłaszcza tej zaangażowanej...

Dzisiaj w Kazimierzu czas na "Trzecie kino". Wieczorem odbędzie się projekcja kontrowersyjnego filmu "Kinatay" Brillante Mendozy. Film miał światową premierę w Cannes, gdzie był jednym z najżywiej dyskutowanych dzieł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy