Reklama

"Zakazany owoc": REALIZACJA

Scenarzysta Stuart Blumberg wpadł na pomysł filmu o katolickim księdzu i żydowskim rabinie kilka lat temu. Jak mówi: Byłem akurat w księgarni i natrafiłem na całe półki książek z dowcipami o księżach i rabinach. Wiele z nich było w nie najlepszym guście, ale pomyślałem, że nikt nigdy nie nakręcił filmu na podobny temat.

Stuart Blumberg zwierzył się ze swego pomysłu Edwardowi Nortonowi, którego zna od czasów studiów w Yale. Ten odniósł się do niego z entuzjazmem i Blumberg zasiadł do pisania scenariusza. Wstępny szkic ukończył w czerwcu 1997. Edward Norton mówi: Scenariusz Stuarta nasuwał skojarzenia z najsłynniejszymi filmami opartymi na motywie trójkąta miłosnego, takimi jak "Jules i Jim" czy "Telepasja". Wydał mi się przewrotnie zabawny i na wskroś oryginalny. Opowiadał o ludziach, którzy wydali mi się bliscy, pełnych energii, ambitnych młodych idealistach, którzy daleko zaszli, ale nieco przesadnie uwierzyli we własne siły i zaczęli przyjmować pewne rzeczy za pewniki. Los zbliży ich do siebie, wcześniej jednak muszą odrzucić wszelkie pozory.

Reklama

Norton postanowił zagrać ojca Briana Finna. Uznanie przyniosły mu role dramatyczne - w filmach takich jak "Lęk pierwotny" i "Więzień nienawiści", za które otrzymał nominacje do Oscara - z zainteresowaniem przyjął więc propozycję roli komediowej. Aktor mówi: Uznałem, że to rola inna od tych, w których zwykło się mnie oglądać. Lubię grać bohaterów, którzy w niczym mnie nie przypominają, zmuszam się bowiem w ten sposób do większego wysiłku.

Stuart Blumberg mówi: Odkąd sięgam pamięcią, Edward zawsze wykazywał wspaniały talent komediowy. Kiedyś wspólnie napisaliśmy skecz, w którym razem wystąpiliśmy. Teraz gra Briana, księdza, który pozostaje wierny swemu powołaniu, mimo iż wiąże się to z ogromną presją i wielkimi wyzwaniami. Kiedy w jego życiu ponownie pojawia się Anna, zdaje sobie sprawę, że nie może przemilczeć pewnych spraw, a wręcz przeciwnie - musi stawić im czoła. Edward stworzył postać, której nie sposób nie lubić. Pod wieloma względami przypomina mi Jamesa Stewarta.

Wkrótce Edward Norton, która ma za sobą doświadczenia w reżyserii teatralnej, postanowił wyreżyserować film. Jak mówi: Dane mi było pracować z wieloma legendarnymi reżyserami, a byli wśród nich Woody Allen, Milos Forman i David Fincher. Znalazłem w nich doskonałych nauczycieli. Wszyscy mówili mi to samo: "Jeżeli czujesz, że możesz wyreżyserować film, chwytaj się pierwszej lepszej okazji".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zakazany owoc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy