Reklama

"Władza": EKIPA

Główny bohater "Władzy", Billy Taggart, to jedna z najpełniejszych i najbardziej efektownych ról filmowych Marka Wahlberga. "Scenariusz przypomniał mi inteligentne, oparte na rozwoju charakterologicznym thrillery z dawnych lat, przy których dorastałem", mówi nominowany do Oscara amerykański aktor. Billy to kochający swoją pracę nowojorski gliniarz, który w trakcie jednego ze śledztw zbliżył się za bardzo do ujawnienia pewnych informacji, które wpływowi ludzie władzy chcieli na zawsze zakopać pod przysłowiową ziemią. W filmie poznajemy go już nie jako policjanta, lecz prywatnego detektywa, który ledwo wiąże koniec z końcem. "Nagle otrzymuje telefon z ratusza z ofertą nie do odrzucenia - jeśli pomoże burmistrzowi, dostanie możliwość powrotu do swego dawnego życia, odzyskania nadszarpniętej reputacji oraz policyjnej odznaki", wyjaśnia Wahlberg. "Hostetler uważa, że jego żona uwikłała się w romans, który może mu zaszkodzić w zbliżających się wyborach. Billy przyjmuje zlecenie, lecz tuż po rozpoczęciu dochodzenia, zaczyna zdawać sobie sprawę, że w całej sprawie chodzi o coś znacznie większego niż kontrolowanie niewiernej małżonki. Burmistrz wypowiada mu otwartą wojnę, lecz dla Billy'ego jest to szansa na odkupienie dawnych win i wymierzenie sprawiedliwości".

Reklama

"Ta historia ma w sobie niezwykłą filmową moc, która przejawia się zarówno w wątkach fabularnych, jak i w dialogach, w sposobie, w jaki bohaterowie ze sobą rozmawiają", opowiada Russell Crowe, filmowy burmistrz Hostetler, postać, która każdym swoim gestem symbolizuje mieszankę niezwykłej charyzmy, uroku osobistego oraz podskórnego niebezpieczeństwa. "Lubię, kiedy projekty, w których występuję, wpływają na mnie fizycznie", wyjaśnia australijski aktor. "Czytając scenariusz Władzy, dostałem gęsiej skórki i zacząłem wczuwać się w postać burmistrza, rozumować jak on, podejmować wraz z nim wiążące decyzje. To bardzo dojrzała opowieść", kontynuuje Crowe. "Ten film szanuje widza, który lubi myśleć w kinie", zauważa Catherine Zeta-Jones, która wciela się w żonę burmistrza, Cathleen, kobietę kryjącą w sobie wiele tajemnic. "Inteligentnie napisane dialogi oraz wspaniale zarysowane postaci wciągają publiczność w opowiadaną historię", dodaje aktorka. "Interpretuję Władzę jako współczesną wersję kina z Humphreyem Bogartem w roli głównej, historię ludzkich słabości osadzoną na tle intryg i knowań, w której każdy bohater walczy ze zżerającymi go ambicjami", dodaje Jeffrey Wright, filmowy komisarz Fairbanks, który ma problemy z zaufaniem Billy'emu, ale ostatecznie może być jego ostatnią deską ratunku.

Wypełniony po brzegi suspensem scenariusz Briana Tuckera posiada interesującą genezę. Z początku trafił bowiem na słynną hollywoodzką Czarną Listę znakomitych scenariuszy, które z różnych względów mogą nigdy nie zostać zekranizowane. "Zawiera dużo znakomicie przemyślanej akcji, fabularnych przewrotek, a także dynamicznie poprowadzoną narrację, ale najważniejsze jest to, że na piedestale stawia swoich bohaterów", mówi reżyser "Władzy" Allen Hughes. "Postać Billy'ego Taggarta jest tak wspaniale wielowarstwowa, że z każdą kolejną stroną zaczyna żyć własnym życiem". "Władza" znakomicie wpasowuje się w imponujący dorobek reżyserski Hughesa, który wraz z bratem Albertem dał się poznać światu filmowemu jako twórca bezkompromisowych, brutalnie szczerych obrazów, w których każda postać zostaje postawiona przez moralnymi wyzwaniami, stanowiąc wyzwanie dla widza przyzwyczajonego do łatwego kina hollywoodzkiego. Allen ,zainspirowany scenariuszem Briana Tuckera, postanowił zrobić wszystko, by móc zrealizować "Władzę". "W ostatecznym rozrachunku jest to opowieść o poszukiwaniu odkupienia", zaznacza reżyser. "Billy posunie się do wszystkiego, ażeby wymierzyć sprawiedliwość człowiekowi, który zmienił jego życie w mniejsze lub większe piekło".

Hughes był natomiast wielce zdziwiony, kiedy okazało się, że twórca tych pełnokrwistych, wielce skomplikowanych postaci, jest zupełnie innym człowiekiem niż reżyser się spodziewał. "Byłem w szoku, kiedy na spotkanie przyszedł kościsty dwudziestopięciolatek", wspomina Hughes. "Nie mogłem uwierzyć, że ten młody człowiek, który raczej wyglądał na nastolatka, napisał tak wyrafinowaną i wielowarstwową opowieść". Producent Randall Emmett podzielał pasję aktorów i Hughesa do tej opowieści oraz jej bohaterów. "Zawsze uwielbiałem filmy o maluczkich, którzy sprzeciwiają się systemowi", mówi Emmett, który wraz z George'em Furla (producentem wykonawczym "Władzy") zawiaduje odnoszącą sukcesy firmą produkcyjną Emmett/Furla Films. "Byłem niesamowicie podekscytowany tym, że ani przez chwilę nie wiadomo, w jakim kierunku podąży opowiadana historia".

Hughes przyznaje, że w trakcie czytania scenariusza wyobrażał sobie tylko jednego aktora w roli Billy'ego. "Zwróciłem się z propozycją do Marka, usiedliśmy razem i tak się rozpoczęła nasza przygoda z Władzą", opowiada amerykański reżyser. "Allen przysłał mi scenariusz z dopiskiem, że widzi tylko mnie w tej roli oraz zapytaniem, jak się na taki projekt zapatruję", wspomina Wahlberg, który poczuł tak silną więź z tą postacią oraz całą historią, że postanowił wspomóc Hughesa również jako producent. "Podziwiam w Marku, że jako aktor uosabia siłę przeciętnego człowieka, który może nie jest najbogatszy i najbardziej wpływowy na świecie, ale ma mocny kręgosłup moralny, który pomaga mu stawiać czoła każdemu wyzwaniu. Ma w sobie również niezwykły urok, który sprawia, że kiedy się uśmiecha, rozświetla całe pomieszczenie. Nigdy jeszcze nie występował w takim projekcie, co mnie jako reżyserowi dało dodatkową przestrzeń do rozwijania ciekawych filmowych możliwości", wyjaśnia Hughes. "Podoba mi się to, że Billy nikogo za nic nie przeprasza", kontynuuje Wahlberg. "Zrobi wszystko, co będzie musiał zrobić, żeby naprawić wyrządzone mu krzywdy. Tęskni za życiem, które kiedyś prowadził, a dochodzenie w sprawie potencjalnej zdrady żony burmistrza oferuje mu szansę odzyskania tego, co niesłusznie utracił".

Billy dość szybko odkrywa, że za ofertą burmistrza kryje się złowieszcza intryga, która ma na celu zdobycie tytułowej władzy. Hostetler nie wie jednak, z kim zadziera, bowiem jego knowania doprowadzają byłego gliniarza do skorzystania z umiejętności, które nabył w wieloletniej, często niebezpiecznej pracy w policji. Starcie jest nieuniknione i okaże się największym wyzwaniem w życiu Billy'ego. Hughes doskonale zdawał sobie sprawę, że ekranowa konfrontacja pomiędzy Wahlbergiem a Crowe'em będzie elektryzującym doświadczeniem dla publiczności. Podczas pierwszych spotkań z australijskim aktorem uświadomił sobie, że Crowe potrafi odnaleźć się na oficjalnym przyjęciu o wiele lepiej niż większość zahartowanych w boju polityków. "Świetnie radzi sobie z czarowaniem publiczności, opowiadaniem anegdotek, prowadzeniem rozmowy itd. Była to dla mnie wielka niespodzianka, ponieważ Russell nieczęsto pokazuje publicznie te umiejętności". Crowe nie oparł swojej roli na konkretnej osobie publicznej, zamiast tego zagłębił się w metodyczne odkrywanie losów kilku nowojorskich oficjeli. "Cofnąłem się pięćdziesiąt lat wstecz, czytałem o ich edukacji, pochodzeniu oraz o tym, w jaki sposób nawiązywali znajomości z wpływowymi ludźmi", mówi aktorski perfekcjonista. "Burmistrz Hostetler reprezentuje sobą po części Queens, a po części Wall Street. To zadeklarowany populista, który uwielbia styl życia zarezerwowany wyłącznie dla elit. Wszyscy znamy powiedzenie, że władza korumpuje, ale bardzo ciekawe jest obserwować skorumpowanego człowieka, który uważa, że lekka korupcja dokonywana dla osiągnięcia wyższych celów jest całkowicie usprawiedliwiona".

Crowe wniósł do projektu nie tylko swoje ukryte zdolności, ale także niezwykłą charyzmę, którą urzeka widzów od wielu lat. "Russell jest jednym z największych żyjących aktorów i ma w sobie niebywały wdzięk, którym potrafi 'kupić' każdego", opowiada o swoim ekranowym partnerze Wahlberg. "Kiedy przebywaliśmy na planie, on nie grał burmistrza - on BYŁ burmistrzem! Mój bohater musi pozbawić tego człowieka władzy, ale nie ma lepszego i groźniejszego oponenta niż Russell". Katalizatorem specyficznego pojedynku Billy'ego i Hostetlera jest żona burmistrza, Cathleen, którą zagrała Catherine Zeta-Jones. Jej relacje z mężem są bardzo skomplikowane, jak to często bywa w przypadkach par znajdujących się w światłach reflektorów. "Żony polityków przywdziewają maski, żeby chronić swoich partnerów", zauważa trzeźwo Zeta-Jones. "Dla świata zewnętrznego wydają się być idealnymi małżonkami, gotowymi wybrać się za swoimi ukochanymi do piekła i z powrotem, ale w cieniu ich egzystencji często kryją się skandale i korupcja. Właśnie ta dychotomia stała się sednem mojej roli", wyjaśnia aktorka. "Kiedy poznajemy Cathleen, ta kobieta wydaje się być uosobieniem wszystkiego, czego pragną inne kobiety, ale za przysłowiowymi zamkniętymi drzwiami sprawy mają się zupełnie inaczej. Wraz z rozwojem fabuły następuje rozwój charakterologiczny postaci, w efekcie widzowie zaczynają dostrzegać powody, dla których Cathleen robi to, co robi. Wie za dużo, jest świadoma wszystkich niecnych uczynków męża, które mogą zniszczyć wiele osób - również ją samą".

Kolejną postacią, która nie jest tym, kim wydaje się być na pierwszy rzut oka, jest komisarz Fairbanks, który nie może wybaczyć Billy'emu jego wykroczeń z przeszłości, jednakże zaczyna w pewnym momencie dostrzegać, iż Taggart zmienił się przez te kilka lat. Fairbanks udowodnił już w swoim życiu wielokrotnie, że jest w stanie przetrwać w brutalnym środowisku politycznych intryg. To prawdziwy twardziel, a także wyrafinowany gracz w grze, o której istnieniu większość ludzi nie ma najmniejszego pojęcia. Hughes nie widział w tej roli nikogo innego - to musiał być Jeffrey Wright. "Fairbanks jest potencjalnie równie niebezpieczny jak Hostetler i inni mu podobni - to rekin pływający od wielu lat wśród największych rekinów. Wyznaje jednak pewien kodeks moralny, który sprawia, że jest innym człowiekiem niż mogłoby się wydawać", wyjaśnia Wright. "Jest równocześnie obserwatorem oraz manipulatorem, osobą, która potrafi przetrwać w każdym klimacie politycznym, ponieważ wie, w jaki sposób chronić swój własny tyłek". Kolejną taką osobą jest radny Jack Valliant, zagorzały oponent burmistrza w zbliżających się wyborach. To człowiek o nieopatrzonej twarzy, energiczny, pomysłowy, może porządnie nabruździć w planach Hostetlera. Wcielił się w niego Barry Pepper, laureat nagrody Emmy za rolę Roberta F. Kennedy'ego w mini-serialu telewizyjnym "The Kennedys". Valliant poszukuje dowodów na wypaczenia powodowane przez obecnego burmistrza, ażeby ułatwić sobie zwycięstwo w wyborach, jednakże dość szybko odkrywa, że kiedy staje się naprzeciwko tak potężnego przeciwnika, nic nie jest ani łatwe, ani przyjemne.

W dziewczynę Billy'ego, aspirującą aktorkę Natalie, wcieliła się Natalie Martinez. Ich związek stoi na krawędzi rozpadu, wszystko przez ciążące nad głównym bohaterem "Władzy" widmo przeszłości. "Natalie pochodzi z biednych dzielnic, gdzie trzeba naprawdę walczyć o lepszą przyszłość", wyjaśnia Martinez. "Chce być aktorką, pożąda takiego życia, chce być kimś. W efekcie często traktuje bardzo ostro Billy'ego, który stara się postępować wedle pewnych zasad i poszukiwać wartości we wszystkim, co robi". Drugą kobietą w życiu Taggarta jest jego inteligentna i wygadana asystentka Katy Bradshaw. Lubią się przekomarzać i żartować, co sprawia, że ich relacje muszą się w pewnym momencie stać dwuznaczne. "Katy sprawia, że Billy czuje się jak w domu", wyjaśnia wcielająca się w tę rolę Alona Tal. "Staje się przy niej bardziej otwarty i zrelaksowany, często nawet zabawny. Kiedy z nią przebywa, jest zupełnie inną osobą".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Władza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama