Reklama

"Terminator 3: Bunt maszyn": FABUŁA, POSTACI, CASTING

Badając potencjalnych charakter i kierunek, który mogłaby przyjąć narracja trzeciej części „Terminatora”, reżyser Jonathan Mostow miał w swojej głowie mnóstwo pomysłów na osadzenie akcji w realiach dzisiejszego Los Angeles, równo dziesięć lat od momentu, kiedy Terminator pomógł Johnowi Connorowi i jego matce Sarah odegnać widmo Dnia Sądu. Mostow analizuje: „Minęło dziesięć lat od czasu, kiedy mogliśmy oglądać te postaci na ekranie. Z mojego punktu widzenia, to znaczy z punktu widzenia filmowca, taka sytuacja stwarza wiele ciekawych możliwości - bierzemy bowiem na warsztat ten sam świat, rzeczywistość filmową, którą wszyscy tak bardzo uwielbiamy, ale postaci osadzone w nim, znajdują się już na zupełnie innym etapie swojego życia.”

Reklama

Schwarzenegger wręcz rozkoszował się myślą o ponownym podjęciu pracy ze swoją słynną postacią Terminatora - tajemniczego, bezwzględnego, byłego mordercy z pierwszej części, który wraca na Ziemię, aby chronić Johna Connora i jego matkę w części drugiej „T2: Dzień Sądu” (T2: Judgement Day). „Zdając sobie sprawę z tego, z jakim wyczekiwaniem widzowie na całym świecie podchodzili do naszego nowego przedsięwzięcia, nie byłem bynajmniej sparaliżowany tą myślą. Działo się tak być może dlatego, że sam mam wyobrażenie co powinienem zrobić, żeby Terminator był postacią wzbudzającą emocje, przerażającą, zabawną, interesującą. Kluczem do tej roli jest dla mnie prawidłowość - wszystko co robię musi być zagrane tak, jakby robiła to maszyna, a nie człowiek”, komentuje aktor i dodaje: „Ponieważ grana przeze mnie w trzeciej części postać T-101 nie jest dokładną repliką Terminatora, który wysłany został na Ziemię w T2 stąd też od nowa musi się uczyć ludzkich zachowań, musi zgłębić niuanse języka, jak również opanować pewne zasady interakcji z ludźmi. Ja do tego muszę ze swojej strony odegrać to w taki sposób, żeby nie było wątpliwości, że jest to całkowicie nowe doświadczenie. Taka sytuacja otwiera szerokie pole do popisu dla mnie jako aktora, a jednocześnie daje możliwość wkomponowania wielu elementów humorystycznych.”

„Jest w postaci Terminatora coś wyjątkowego, unikalnego, co daje mu licencję na przełamywanie silnego napięcia w scenach filmowych elementami komediowymi, co bynajmniej nie przeszkadza w płynnym prowadzeniu dalszej akcji. Arnold posiada niewątpliwie fantastyczną umiejętność podejścia do siebie samego z dystansem, żartowania z siebie, co widzowie sobie szczególnie cenią”, podziwia umiejętności aktora reżyser Mostow.

Łącząc ze sobą w spójną całość charakterystyczny humor i trzymającą w napięciu akcję, Mostow we współpracy ze scenarzystami Mikem Ferrisem i Johnem Brancato jeszcze wyżej podnieśli poprzeczkę fabuły „Terminatora 3”, wprowadzając element rywalizacji przestarzałego modelu mechanicznego mordercy w wydaniu Schwarzeneggera z wytworem najnowszej technologii Skynetu i jego najbardziej zaawansowaną bronią - modelem T-X. Ta śmiercionośna broń, której szkielet wykonany jest ze stopu najbardziej wytrzymałych metali, a powłokę stanowi ciekły metal ukształtowany na podobieństwo nieziemsko pięknej kobiety, jest dodatkowo wyposażony w plazmową broń i ma możliwość kontrolowania innych maszyn, co daje jej niewątpliwą przewagę nad nieco już przestarzałym T-101. T-X jest po prostu silniejsza, szybsza, bardziej błyskotliwa, wyrafinowana i z pewnością mniej zniszczalna niż jakakolwiek inna maszyna stąpająca przed nią po Ziemi.

Wysłana na Ziemię z przyszłości z misją dokończenia ‘brudnej roboty’ zapoczątkowanej przez swojego poprzednika - T-1000 (w „T2”), T-X została zaprogramowana na zabicie Johna Connora, co w konsekwencji ułatwić ma maszynom wykonanie ich diabolicznego planu zapanowania nad ludzkością. „Jedynym sposobem na dojście maszyn do władzy w przyszłości, w sposób dokładnie przemyślany i zaplanowany, jest zgładzenie Johna Connora”, tłumaczy Schwarzenegger. „Misja Terminatora polega na powstrzymaniu T-X w realizacji jej zabójczego planu. Ponieważ jednak technicznie T-X bije go na głowę, Terminator zdaje sobie również sprawę, że może zostać przez nią całkowicie przeprogramowany, a jest to dla niego nie lada niebezpieczeństwo.”

Znalezienie aktorki do obsadzenia w roli ‘niepokonanej’ T-X było działaniem zakrojonym na szeroką skalę. Jak stwierdza Mostow: „Po pierwsze i najważniejsze, szukaliśmy kogoś, kto będzie potrafił przekonać widzów, że jest w stanie pokonać Terminatora w fizycznej rozgrywce”. Dziesięć tysięcy aktorek wzięło udział w przesłuchaniach do roli T-X, które odbyły się w ośmiu krajach i większości dużych miast Stanów Zjednoczonych. „Zanim jeszcze rozpoczęliśmy nasze poszukiwania zadawałem sobie w tym kontekście pytanie Jak trudno jest zagrać robota? Doszedłem też do wniosku, że odegranie takiej roli jest prawdopodobnie jednym z najtrudniejszych zadań aktorskich, ponieważ artysta musi w tej sytuacji absolutnie odciąć się od wszystkich swoich wewnętrznych, ludzkich reakcji emocjonalnych. Ma to wpływ nawet na sposób poruszania się. Robot jest postacią doskonale zmechanizowaną, która porusza się w sposób bardzo płynny, jednostajny.”

Oprócz podstawowego wymogu znalezienia kobiety, która potrafiłaby sprostać emocjonalnym i fizycznym wyzwaniom roli, Mostow postawił jeszcze jeden warunek - do tej roli tej musi zostać zaangażowana ‘nowa twarz’, aktorką, której widzowie nie będą kojarzyć z jakąś charakterystyczną wcześniejszą rolą. W taki właśnie sposób pojawiła się kandydatura Kristanny Loken, znanej jedynie z występów w telewizyjnym serialu „Philly” (2001 r.). „Kristanna ma fascynujące spojrzenie i roztacza wokół siebie tajemniczą aurę, która sprawia, że wydaje się być postacią z innego wymiaru”, opisuje aktorkę producent Mario Kassar. Ze zdaniem tym zgadza się reżyser Mostow, stwierdzając: „Kristanna jest wspaniałą aktorką, która dysponuje warunkami fizycznymi niezbędnymi do zagrania roli T-X. Jest do tego typem kochającym przygody - nie obawia się ujęć wymagających fizycznego wysiłku, czy też takich, w których może się lekko poturbować. Wszystkie te elementy złożyły się w całość, która znakomicie współgra z naszym wyobrażeniem o postaci T-X.”

„Wiele kobiet starało się o tę rolę, ale Kristanna, nie ma co ukrywać, zdystansowała je całkowicie. Była po prostu najlepsza, najbardziej utalentowana”, chwali aktorkę Schwarzenegger. „Podczas przesłuchania Kristanna była w stanie wykonywać ewolucje nieludzkie wprost, a przy tym, zachowywać całkowicie pozbawiony ekspresji wyraz twarzy. Widać było gołym okiem z jaką łatwością przychodzi to jej, co z punktu widzenia roli było kwestią o kluczowym znaczeniu.”

Loken z radością przyjęła wyzwanie związane z przygotowaniem do zagrania roli Terminatora, wyposażonego w siłę, moc, zaawansowaną technologicznie broń i sztuczną inteligencję najnowszej generacji. Aktorka stwierdza: „W roli T-X wspaniałe jest to, że potrafi użyć nie tylko siły, ale także swojej kobiecości i jej atrybutów na drodze do osiągnięcia celu. Robi to w taki sposób, którego zupełnie nie opanowali jej poprzednicy. Podobało mi się również, że uczyłam się ogrywać postać, wyrażającą się przez określone elementy fizyczności.”

„To niesamowite wrażenie, kiedy widzi się filmowy czarny charakter wyglądający jak Kristanna”, zauważa Schwarzenegger. „Grana przez nią postać jest na tyle pociągająca, że spokojnie możemy ją sobie wyobrazić jako obiekt westchnień każdego mężczyzny, bez względu na konsekwencje takiego kontaktu. Niejednego faceta nie powstrzymałby nawet fakt, że z chwilą dotknięcia jej zostanie zgładzony w sposób jak najbardziej bezwzględny.”

W tym samym czasie, John Connor po raz kolejny musi stanąć twarzą w twarz z faktem pojawienia się w jego życiu dwóch Terminatorów. Jak opisuje to Mostow: „John Connor nie jest w stanie odwołać się do uczuć T-X i próbować przekonać ją do złagodzenia swoich zamiarów, nie może też odstraszyć Terminatora od odstąpienia od swojej misji - jest w pewnym stopniu złapany w pułapkę ścierania się dwóch sił.”

Powrót Terminatora zmusza Connora do konfrontacji z toczącą się w nim wewnętrzną walką. Pomimo tego, że Dzień Sądu (przepowiadany w poprzednich filmach serii na 29 sierpnia 1997 roku) przeszedł do historii bez żadnych poważnych wydarzeń, Connor stale żyje ‘poza systemem’ - bez stałego adresu, telefonu, kart kredytowych, unikając miejsc publicznych wyposażonych w system nadzorujących kamer. Wydaje się, że nie ma sposobu, żeby został namierzonym przez maszyny. „A jednak Connor nie do końca jest przekonany, że udało mu się odmienić bieg historii w przyszłości. Stąd też żyje defensywnie. Mógłby prowadzić życie jak każdy inny śmiertelnik, pozbawiony jest jednak takiej możliwości przez swoje własne lęki i paranoje”, tłumaczy Mostow. „Kolejne zetknięcie z Terminatorem stanowi podstawę motywującą sposób na życie, które prowadził przez ostatnich dziesięć lat. Z drugiej strony przerażająca jest dla niego świadomość wielkiej niewiadomej tego, co może się wydarzyć w przyszłości.”

Obsadzając rolę 22 letniego Connora, Mostow potrzebował aktora, który potrafiłby wyrazić wewnętrzne rozterki postaci przedstawione na tle epickich wydarzeń fabuły - sytuacji balansującej na granicy życia i śmierci. „Connor jest całkowicie pochłonięty dylematami egzystencjalnymi, w których się chcąc nie chcąc znalazł, dlatego też szukaliśmy do tej roli aktora, który byłby w stanie oddać cały patos, emocje i napięcie drzemiące w nim”, mówi Mostow. „Nie jest łatwo znaleźć aktora, który ma 22- 23 lata i w pewnym sensie czuje, że na jego wątłych barkach spoczywa ciężar losów całego świata. Właśnie taki wymiar postaci sprawił, że uwaga moja zwróciła się w stronę Nicka Stahla. On właśnie ma w sobie taką ekspresję - jest w nim powaga, która doskonale komponuje się z charakterem naszej postaci.”

Jak wspomina producent Andy Vajna: „Mieliśmy do wyboru wielu aktorów ubiegających się o rolę Connora, jednak w grupie tej zdecydowanie na czoło wysuwał się Nick. Przede wszystkim czuł się on swobodnie prowadząc graną przez siebie postać w nowym kierunku.”

„Wiedziałem, że muszę podejść do tej postaci w sobie tylko właściwy sposób”, mówi Stahl, który zrobił na filmowcach duże wrażenie swoją niezapomnianą kreacją w nominowanym do Oscara dramacie „Za drzwiami sypialni” (In the Bedroom). „Connor żył do tej pory samotnie, w izolacji, nie dziwi więc zatem, że jest zaszokowany dowiadując się, że wojna, którą z takim wysiłkiem udało mu się powstrzymać jako dziecko, tak naprawdę nie zakończyła się - wprost przeciwnie stanowi bardzo poważne realne zagrożenie.”

Skomplikowany charakter wewnętrznego życia Connora oddaje dodatkowo pamięć o matce - Sarah, granej w dwóch poprzednich częściach przez Lindę Hamilton. Mostow oraz scenarzyści Ferris i Brancato szczegółowo rozważyli wszystkie za i przeciw wprowadzenia tej postaci do filmu. „Wspólnymi siłami podjęliśmy decyzję o tym, w jaki sposób osoba Sarah będzie obecna w Terminatorze 3. Doszliśmy do takich rozwiązań, których widzowie się z pewnością nie spodziewają”, mówi Mostow.

Connor, bez matki i ojca, jest na świecie praktycznie sam. Nie do końca jednak. „Jedynym dorosłym mężczyzną, który kiedykolwiek opiekował się nim i starał się czegoś nauczyć był morderczy cyborg z przyszłości. Czy można zatem dziwić się psychologicznym problemom chłopaka?”, zastanawia się Mostow.

„Terminator jest właściwie jedyną namiastką ojca w życiu Johna Connora”, stwierdza Schwarzenegger i dodaje: „Chłopak w dużym stopniu został ukształtowany przez to, czego nauczył się od poprzedniego Terminatora, a to ma zostać w nim na całe życie. Oprócz matki, cyborg jest praktycznie tą osobą, która nie tylko uratowała mu życie, ale również dała mu siłę i odwagę, aby radzić sobie samemu w trudnych życiowych sytuacjach.”

Inną ważną postacią w historii Connora - jak ma się w tej części okazać - jest także figurująca na celowniku T-X Kate Brewster, konserwatywna młoda weterynarz, wiodąca ciche i spokojne życie u boku swojego narzeczonego. Do czasu jednak - niespodziewanie Kate zostaje rzucona w wir niebezpiecznych, zaskakujących sytuacji. „Pracując nad scenariuszem, miałem poczucie, że potrzebowaliśmy postaci, która patrzyłaby na rozgrywającą się akcję w sposób podobny do reakcji widzów”, tłumaczy Mostow. „Takim właśnie sposobem wpadaliśmy na pomysł postaci Kate Brewster, bardzo twardo stąpającej po ziemi realistki, która z dnia na dzień zostaje pozbawiona swojej małej stabilizacji. W czasie trwania filmu postać ta przechodzi trudną emocjonalnie przemianę, dlatego też szukaliśmy wśród aktorek takiej, która w przekonujący, a jednocześnie dramatyczny sposób potrafiłaby oddać wszystkie rozterki Kate.

Ostatecznie rola ta przypadła aktorce Claire Danes, którą widzowie mieli okazję zobaczyć ostatnio na ekranie w nominowanym do Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej dramacie „Godziny” (The Hours). „Kate jest pełną pomysłów, samowystarczalną i mądrą kobietą”, mówi o granej przez siebie postaci Danes. „Na skutek rozwoju wydarzeń staje twarzą w twarz z niezwykle trudnymi dylematami, radzi sobie jednak z nimi doskonale - jest silna i zdecydowana. Taką postać można spokojnie stawiać za wzór wszystkim kobietom. Myślę, że tym, co nadaje dodatkową wartość filmom z serii Terminator jest połączenie akcji i prawdziwego rozgrywającego się dramatu. Postaci przedstawione w filmie nie są papierowe, to bohaterowie pełnokrwiści, a ich wzajemne relacje mają siłę i wagę.”

W miarę rozwoju akcji „Terminatora 3”, początkowo burzliwa i pełna sporów relacja między Kate a Connorem zmierza w nieoczekiwanym kierunku. „Decydując się na obsadzenie roli Johna Connora i Kate Brewster przyjrzeliśmy się wielu aktorom. Muszę jednak oddać ukłon w stronę Jonathana Mostowa za to, że zdecydował się ostatecznie na Nicka i Claire”, mówi Kassar i dodaje: „Zrozumienie między nimi i łącząca ich chemia są absolutnie perfekcyjne.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Terminator 3: Bunt maszyn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy