Reklama

"Tabu": GŁOSY PRASY

A więc tak wygląda życie samurajów. Posłuszeństwo. Dyscyplina. Gotowość do walki. Życie w ascezie. Duchowy spokój. Szaleńcza odwaga podczas bitwy. A i jeszcze jedno - homoseksualne romanse. Jak ujmuje to jeden z samurajów „głęboko odczuwane pragnienie, by obudzić się o świcie, gdy pierwszy skowronek zaśpiewa i pójść na przechadzkę z bratem w samurajskim rzemiośle”.

Dziwny i sugestywny komediodramat "Tabu" Nagisy Oshimy porusza tematykę erotycznej obsesji. Przywodzi to na myśl jego "Imperium zmysłów" z 1976 roku. W najnowszym filmie Oshimy obsesja ta jest jednak obecna w rytuałach, meblach i krajobrazie (...). Oryginalny tytuł filmu Gohatto, co można przetłumaczyć jako „kodeks” lub „tabu”, jest paradoksalny. Samuraje kierują się niezliczoną ilością zasad dotyczących niemalże wszystkich aspektów ich życia. W kodeksie tym nie ma jednak reguły zabraniającej kontaktów seksualnych. Seksualne żądze, jakie w samurajach budzi Kano spotykają się z dezaprobatą przełożonych. Jednak nawet jeden z nich ulegnie urokowi młodzieńca. Ukryte pragnienia samurajów rozprzestrzeniają się jak wirus po całej szkole (...). Życie w szkole płynie leniwie. Nie toczy się żadna wojna, w której samuraje mogliby potwierdzić swe męstwo i umiejętności walki. Mają dużo wolnego czasu, by myśleć o swych pragnieniach. Dziwne erotyczne napięcie wzbierające w samurajach podczas trwania akcji filmu nigdy nie znajduje ujścia w bitewnej walce. Szkoła samurajów czasami przypomina wręcz brytyjską szkołę dla chłopców z bogatych rodzin (...). Tabu jest filmem, który niezmiernie dużo zyskuje przy drugim obejrzeniu. Dopiero wtedy dostrzegamy jego misterną złożoność i piękno konstrukcji. Wiele scen na długo pozostaje w pamięci widza. Świetnym tego przykładem jest scena, w której Kano dokonuje egzekucji poprzez obcięcie głowy. Oglądamy chłodny rytuał, spełnienie ofiary. Patrząc na tę przerażającą scenę nie odczuwamy jednak szoku. Tak jak wiele innych fragmentów filmu, także i ten wydaje się być częścią snu. Odczuwamy to najsilniej oglądając niezwykłą scenę kończącą film. Rozgrywa się ona na zamglonej łące, oświetlonej jakby nierzeczywistym światłem księżyca. Deszcz lekko mży. Oshima i autor zdjęć, Toyomichi Kurita osiągnęli w tej scenie efekt sztuczności przypominający nastrojem akwarelę (...). Tabu to dzieło prawdziwego mistrza, film pełen dziwnej atmosfery i niezwykłego uroku.

Reklama

(Peter Bradshaw, „The Guardian” 3.08.2001)

"Tabu" to jeden z najlepszych filmów Oshimy. Jest to film o wiele bardziej złożony niż jego słynne Imperium zmysłów. Tabu to znakomity, sugestywny, a przy tym niezwykle subtelny film, pozwalający widzom na wyciąganie własnych wniosków (...). Fascynująca muzyka skomponowana przez Ruichi Sakamoto znakomicie oddaje charakter Kano i wpływ, jaki on wywiera na pozostałych samurajów. Konsekwencje tego wpływu są czasami śmieszne, czasem tragiczne, a ścieżka dźwiękowa znakomicie podkreśla te różne nastroje. Wielki talent i doświadczenie reżysera sprawiają, że oglądamy fascynujący, niejednoznaczny obraz ludzkiej natury. Oshima stworzył wspaniały, pełen emocji film z ironicznym zakończeniem. Należy podkreślić świetną pracę aktorów, a także doskonałe zdjęcia Toyomichi Kurita. Tabu to współczesne spojrzenie na niezwykle złożony i ważny okres w historii Japonii.

(Kevin Thomas, „Los Angeles Times” 17.11.2000)

Oshima jest reżyserem, który porusza w swych filmach kontrowersyjne tematy takie jak seks i polityka. Scenariusz Tabu oparł na dwóch opowiadaniach Ryotaro Shiby - jednego z najpopularniejszych powojennych pisarzy japońskich. Oshima zdaje się znajdować przyjemność w pokazywaniu scen, jakich nikt przed nim nie pokazywał. Widz jest świadkiem tego jak samuraje kochają się pod przykryciem, jak przełożeni rozprawiają nad orientacją seksualną swych uczniów i jak gejsza opowiada o niezbyt udanej inicjacji młodego chłopaka zmuszonego do uprawiania seksu z kobietą (…). Oshima filmuje tę interesującą historię za pomocą prostych, tradycyjnych środków, bez zbędnych stylistycznych ozdobników. Nie patrzy na samurajów i na ich zasady z sentymentalizmem, choć pokazuje schyłek ich epoki. Choć Tabu jest filmem, który operuje ograniczoną gamą emocji, działa bardzo silnie na odczucia widzów. Ten elegancki film charakteryzuje się także doskonałą scenografią, kostiumami i wyśmienitą ścieżką dźwiękową autorstwa Ryuichi Sakamoto.

(Todd McCarthy, „Variety” 22-28.05.2000)

W najnowszym historycznym filmie Nagisy Oshimy pt. Tabu odnajdujemy znajomą metaforę - męski homoseksualizm jako symbol dekadencji. Większość akcji filmu rozgrywa się w szkole samurajów w Kioto w 1865 roku. Był to okres, gdy tradycyjna sztuka walki samurajów zaczęła stopniowo zanikać ze względu na rozwój nowoczesnej broni. W tej akademii pojawia się Kano, 18-letni wojownik (…). Kano pomimo pozornej delikatności, jako żołnierz jest zdolny do okrucieństw. Podczas jednego z testów wytrzymałości Kano musi przeprowadzić egzekucję. Wykonuje ją z kamienną twarzą, co podoba się jego nauczycielom. Później, kiedy otrzymuje rozkaz zabicia Tashiro (chłopaka, który go uwiódł), przystaje na to, nie okazując ani cienia emocji. Kano wyraża swój gwałtowny sprzeciw jedynie raz - kiedy odmawia udania się do domu publicznego w celu odbycia inicjacji seksualnej.

"Tabu" nie jest pierwszym filmem Oshimy, który porusza temat erotycznych pragnień i żądz u ludzi będących w środowisku, które nie pozwala na żadną swobodę. Jego najbardziej znany film Imperium zmysłów (1976) też mówił o niesłychanej sile emocji i obsesji. Tabu jest filmem opowiadanym z większym dystansem i chłodem. Wiele scen skąpanych jest w odcieniach błękitu, co sprawia, że wydają się one chwilami nieziemskie. Akcja ma miejsce w XIX wieku, jednak film zrobiony jest tak, że może się nam wydawać, że to wiek XV. Grany przez Matsudę Kano to głęboko skrywający swe emocje milczek. Mimo to postać ta ma w sobie ogromna siłę woli. Nawet podczas sceny miłosnej wydaje się, że Kano jest zdystansowany i chłodny, że prawie w niej nie uczestniczy biernie oddając swe ciało. Jednak to właśnie ta bierność tak bardzo rozpala jego zalotników. Nikt nie pozostaje poza wpływem osobowości Kano. Nawet jego heteroseksualni przełożeni przyznają, że traktują go inaczej niż innych chłopców.

(Stephen Holden „New York Times” 30.09.2000)

Filmem Tabu Nagisa Oshima powraca do reżyserii po czternastu latach przerwy. Reżyser, a zarazem autor scenariusza, osadził swój film w niezwykłym miejscu - dziewiętnastowiecznej szkole dla samurajów. Oshima - twórca efektowny, a jednocześnie nieprzenikniony - po raz kolejny dał dowód swej fascynacji erotyką (…). Tabu zawiera w sobie zarówno elementy filmu akcji, jak i komedii. Jest on prawdopodobnie najśmieszniejszym filmem w dotychczasowej karierze Oshimy. Czuć w nim także fatalizm, którego ton jest jednak o wiele delikatniejszy niż w poprzednich dziełach Oshimy. Jest to związane z postacią głównego bohatera, Sozaburo Kano (Ryuhei Matsuda)- osiemnastoletniego adepta sztuk walki. Z włosami spiętymi w kucyk, bardzo przypomina dziewczynę. Prawdopodobnie dlatego budzi w samurajach erotyczne pożądanie (...). Tabu to magiczne połączenie dwuznaczności i erotyzmu, tak charakterystyczne dla twórczości reżysera.

(Wesley Morris, „San Francisco Chronicle” 2.03.2001)

Akcja "Tabu" rozgrywa się w Japonii, w 1865 roku, tuż przed nastaniem ery nowoczesności, podczas dwóch ostatnich lat władzy szoguna Togukawy (…). Tabu to film, który opowiada o narodzinach miłości wśród ludzi kierujących się surowymi normami obyczajowymi, których cechuje chłodne i analityczne spojrzenie na rzeczywistość. Samuraje, których świetność powoli przemija, kierują się ścisłymi zasadami obyczajowymi, służą swemu państwu pełnemu donosicieli i ściśle przestrzegają reguł dotyczących ubioru. Są ludźmi, dla których homoseksualizm (stłumiony bądź nie) jest miłością zakazaną, a jednocześnie jedyną formą uczuć i seksualizmu, jaki istnieje (…). Narracja filmu wspomagana jest przez głos z off-u i napisy, takie jak w filmach niemych. Akcja toczy się w rytmie nastrojowej muzyki Ryuichi Sakamoto, a samuraje są poubierani tak, że widz ma wrażenie, iż ogląda pokaz mody (…). „Chciałem wyeliminować wszystkie sceny, w których bohaterowie siedzą na matach i rozmawiają” - twierdzi reżyser. Tabu jest filmem obfitującym w dyskretne ujęcia, pełne harmonijnie skomponowanych form geometrycznych, kompozycji, których środek jest wysunięty poza centralny punkt kadru. Ujęcia wyglądają jak wypolerowane, z szaro-brązowo-czarno-białą paletą nieco zgaszonych barw. W filmie jest wiele scen rozgrywających się w nieco upiornym świetle księżyca i tylko jedna scena, która dzieje się w dzień. Dla Oshimy najważniejsza jest wizualna strona filmów. Filmowy świat malowanych zachodów słońca, który tworzy w studio kipi od zazdrości, pomówień i plotek (...). Filmy Oshimy są najczęściej oparte na kontraście przemocy i powściągliwości. Najlepszym tego przykładem jest jego dwuznaczny stosunek wobec militaryzmu.

(J. Hoberman, „The Village Voice” 27.09-3.10.2000)

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Tabu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy