Reklama

"Supersamiec": O PRODUKCJI

Przezabawna komedia wytwórni Columbia Pictures, Supersamiec /Superbad/ rozpoczęła swój żywot w jednym z najmniej prawdopodobnych miejsc... mózgach wtedy nastoletnich jeszcze przyszłych scenarzystów, Setha Rogena i Evana Goldberga. Po obejrzeniu imponującej liczby filmów, które uznali jednak za mało dosłowne (i średnio zabawne) obrazy szkolnego życia, Rogen i Goldberg zdecydowali, że właśnie nadeszła ich kolej na podjęcie próby napisania scenariusza. Rogen tak to wyjaśnia, "Wejrzeliśmy w umysł zdesperowanego ucznia w sposób, w jaki bardzo niewielu scenarzystów do tej pory zrobiło". Dlaczego nie - poza wszystkim, pierwszą radą, jaką otrzymuje wielu adeptów scenopisarstwa jest: "pisz o tym, co znasz z doświadczenia".

Reklama

Kilka lat po rozpoczęciu prac nad scenariuszem, Rogen wyjechał z Kanady do Los Angeles, gdzie - prawie natychmiast - dostał się pod skrzydła producenta Judda Apatow. "Stało się jasne, że nie skończę wyższej szkoły, dlatego musiałem znaleźć jakiś sposób na zarabianie pieniędzy", relacjonuje scenarzysta - aktor. "Przez jakiś czas pracowałem jako statysta, aż w końcu zdecydowałem się na spróbowanie aktorstwa i zgłosiłem się na przesłuchania do Freaks and Geeks". Rogen został obsadzony w programie i kiedy ten się zakończył został jednym z członków ekipy scenariuszowej kolejnego programu Apatowa Undeclared.

To właśnie wtedy Rogen dał scenariusz producentowi Juddowi Apatowowi. "W pewnym momencie w trakcie zdjęć do Undeclared, Seth powiedział - `Napisałem scenariusz z przyjacielem z Kanady, Evanem. Nazywa się Supersamiec /Superbad/. Czy mógłbyś go przeczytać?' Pomyślałem, że tekst jest naprawdę zabawny, nie ma wielu filmów na ten temat i warto byłoby czymś takim się zająć".

Kiedy przygotowania do produkcji nabrały tempa, pierwszym zadaniem, przed jakim stanęli producenci było znalezienie odpowiedniego reżysera. Apatow wspomina, "Greg Mottola wyreżyserował pięć odcinków Undeclared - zawsze był dla mnie jednym z ulubionych reżyserów i często szukałem możliwości współpracy z nim. Także w przypadku Supersamiec /Superbad/ był pierwszą osobą, o której pomyślałem."

"Byłem właśnie z żoną w kawiarni na Brooklynie, kiedy zadzwonił telefon. To był Judd", wspomina Mottola. "`Cześć Greg, tutaj Judd. Pamiętasz Supersamiec /Superbad/? Chcesz to zrobić?' Mam tendencję do przeciągania spraw, więc odpowiedziałem, `No wiesz, właśnie czytam kilka scenariuszy...' Judd powiedział, `Dobrze. Zadzwonię za tydzień, bo będziemy realizować ten film'. Oczywiście zadzwonił za tydzień i powiedział, że będę musiał przylecieć do Los Angeles. Nie zdawałem sobie sprawy, że to może być takie łatwe. Straciłem osiem czy dziewięć lat swojego życia, myśląc, że wszystko jest dużo trudniejsze niż naprawdę".

Kiedy już zaangażowano Mottolę, filmowcy zajęli się kompletowaniem obsady filmu. Poszukiwania odpowiednich aktorów okazały się dosyć wyczerpujące. "Zaczynałem się powoli denerwować", mówi Apatow. Frustracja jednak zniknęła, kiedy inspiracja pojawiła się nagle tuż obok. "Reżyserowałem wtedy Wpadkę (Knocked Up), film, w którym występował Jonah Hill. Spojrzeliśmy z Sethem na Jonaha i powiedziałem, `Wydaje mi się, że Jonah będzie w stanie to zrobić'".

Początkowo scenarzyści nie byli zachwyceni wyborem. "Jonah?", mówi Goldberg. "Przecież on wygląda na jakieś 27 lat. Powariowaliście". Rogen dodaje, "Jonah był ostatnim kandydatem, jaki w ogóle przyszedł nam do głowy".

Hill wspomina, "Judd popatrzył na mnie i zapytał, `Jak młodą osobę jesteś w stanie zagrać?'. Odpowiedziałem, `Nie wiem. 17-latka?' I potem zapytał, czy chciałbym zagrać główną rolę w Supersamiec /Superbad/." Pod wpływem impulsu, aktor nakręcił kasetę z sobą w roli Setha. Apatow wysłał taśmę reżyserowi Gregowi Mottoli. To było to. Jonah Hill dostał rolę.

"W chwili, kiedy Jonah otworzył usta na próbnej taśmie, wiedzieliśmy, że jest odpowiednią osobą," mówi Mottola. "Poczułem, że mam olbrzymie szczęście. Wiedziałem, że nie będę musiał zbyt ciężko pracować - dzięki Jonahowi i tak wyjdę z tego wszystkiego zwycięsko, nie ważne, co miałoby się zdarzyć".

"To jedna z tych zwariowanych hollywoodzkich historyjek, które czasami wpadają ci w ucho", mówi Hill. "Wydaje ci się, że takie rzeczy się nie zdarzają, a tu popatrz... przytrafiają się właśnie tobie. Mam szczęście".

"To zabawne - Jonah jest tylko rok czy dwa młodszy od scenarzysty Setha," mówi Apatow. "Nie wiem, w jaki sposób, ale był w stanie stworzyć na ekranie iluzję osiemnastoletniego studenta".

Obsadzenie roli Evana było jeszcze łatwiejsze. "Wyreżyserowałem kilka odcinków Arrested Development i byłem wielkim fanem Michaela Cera", mówi Mottola. "Wiedziałem, do czego jest zdolny. Ten serial był obsadzony mnóstwem zabawnych, utalentowanych ludzi, a Michael potrafił się wyróżniać - czasami był po prostu najlepszy".

Mottola dodaje, że Cera i Hill tworzą na ekranie idealną kombinację: "Michael jest słodki i niezwykle zabawny. Jonah natomiast to wulgarny krzykacz". Cera był pierwszym aktorem, którego obsadzono. Kiedy więc do obsady dołączył Jonah, filmowcy nieświadomi tego, że aktorzy znali się wcześniej na gruncie towarzyskim, a chcąc się upewnić, że zadziała między nimi chemia, wpadli na błyskotliwy pomysł. "Chcieliśmy zmusić ich do tego, aby spędzali razem jak najwięcej czasu," wspomina producentka Shauna Robertson. "Judd zasugerował nawet, `Może powinni razem zamieszkać!'" Poza wszystkim, właśnie ta grupa filmowców znana jest z tego, że pracuje z przyjaciółmi. Robertson wyjaśnia, "Realizujemy te filmy głównie dlatego, żeby pokazywać przyjaciół w dziwacznych sytuacjach".

"Kiedy Michael i ja pojawiamy się razem na ekranie, jest w nas coś naturalnie zabawnego", mówi Hill. "Wg mnie Judd zdecydował się nas obsadzić, ponieważ jest w tym coś niesamowicie cudacznego - ja jestem krzykliwy i arogancki, podczas gdy Michael to delikatny, spokojny chłopak".

Obiekty erotycznego zainteresowania głównych bohaterów - Beccę i Jules - zagrały młodziutkie aktorki, Martha MacIsaac i Emma Stone. Mottola twierdzi, że do postaci dziewcząt miał zamiar wprowadzić pewien element realizmu. "Nie są po prostu nijakimi blondynkami, za jakimi uganiają się nastoletni chłopcy," mówi. "To jak najbardziej realne młode kobiety w realnym świecie. I bardzo różnią się od siebie nawzajem".

Podsumowując, Robertson twierdzi, że przyjacielska atmosfera, jaka zaistniała na planie między członkami ekipy realizacyjnej i aktorami była zaraźliwa. "Supersamiec /Superbad/ to po prostu film o grupie przyjaciół zrealizowany przez grupę przyjaciół", mówi.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Supersamiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy