Reklama

"Rybki z ferajny": Z GŁOWĄ POD WODĄ

"Rybki z ferajny" to rozgrywająca się w podwodnej scenerii komedia, która jak mówi jej producent wykonawczy Jeffrey Katzenberg, ma wiele wspólnego z filmami w rodzaju "Shreka" – jest trochę niepokorna, w tonie lekko lekceważącym, wywrotowym, a przede wszystkim bawi się konwencją gatunku. Jak w gabinecie krzywych luster "Shrek" leży na przeciwległym biegunie klasycznej bajki, tak "Rybki z ferajny" stawiają na głowie obrazy rodem z filmu gangsterskiego, bawiąc się ich konwencją i przerabiając ją na zabawną modłę.

Reklama

Reżyserka Vicky Jenson wniosła do projektu "Rybek z ferajny" coś więcej niż jedynie powierzchowną znajomość tematu, ponieważ wcześniej wystąpiła w podobnej roli przy kręceniu wspomnianego, nagrodzonego Oscarem® przeboju kinowego – pierwszej części "Shreka". Jak mówi: "Podobnie jak "Shrek", tak i "Rybki z ferajny" łączą w sobie dwa ważne elementy decydujące o sukcesie filmu – świetny potencjał komediowy i przejmującą historię. Wydawało mi się zabawne zrobienie parodii komedii gangsterskiej rozgrywającej się w podwodnej scenerii, ale ukazującej rzeczywistość rodem z wielkiego miasta."

Reżyser Rob Letterman, który jest jednocześnie współautorem scenariusza "Rybek z ferajny" (razem z Michaelem J. Wilsonem) przyznaje: "To prawda, że film ten ma w sobie wiele elementów parodiujących współczesną pop-kulturę, ale jednocześnie jest komedią romantyczną, komedią akcji, jej bohaterowie są prawdziwi i przekonujący w swoich zachowaniach. Sądzę, że każdy jest w stanie znaleźć w nim coś dla siebie."

""Rybki z ferajny" to historia małej rybki, której wydaje się, że z pomocą kłamstwa jest w stanie zdobyć to, na czym bardzo jej w życiu zależy – sławę, pieniądze, szacunek, a nawet miłość", streszcza opowieść reżyser Bibo Bergeron i dodaje: "jednak widzimy, że wystarczy otworzyć szerzej oczy, a wszystko to, czego Oscar pragnie jest na wyciągnięcie ręki. Wymarzone życie nie jest czymś nierealnym, on po prostu go nie zauważa. Myślę, że w takim myśleniu i działaniu jest coś, co każdy z nas na swój sposób przeżywa i z czym może się utożsamiać."

Jenson, Bergeron i Letterman stanęli zatem ramię w ramię, żeby wspólnymi siłami powołać do ekranowego życia podwodny świat. Każda z tych osób odpowiedzialna była jednak za inny aspekt tej skomplikowanej produkcji. Producent Bill Damaschke tłumaczy: "Vicky ma niewiarygodną wręcz umiejętność pracy z aktorami, a przy tym wnosi do każdego realizowanego przez siebie projektu wyjątkowe poczucie humoru i niekonwencjonalne spojrzenie na opowiadaną historię. Bibo z kolei ma spore doświadczenie animacyjne, sam kiedyś prowadził studio animacji, był zatem tą osobą, która kierowała pracą zespołów specjalistycznych - oświetleniowców, animatorów i techników zajmujących się realizacją efektów specjalnych. Jeśli chodzi o te dziedziny, trzeba przyznać, Bibo ma wizję, jak powinno to wszystko wyglądać i wytrwale ją realizuje. Myślę, że nie ma sobie równych w tej dziedzinie. Rob, który jest również współautorem scenariusza, był tą częścią zespołu, która główkowała jak w najbardziej atrakcyjnej dla widza formie opowiedzieć filmową historię. Już na dość wczesnym etapie produkcji przekonaliśmy się, że jego widzenie filmu jest zbieżne z tym, co my chcieliśmy osiągnąć. Mieliśmy, niewątpliwie, dużo szczęścia mogąc zaangażować trójkę utalentowanych i podchodzących do projektu z pasją osób, specjalizujących się w różnych dziedzinach. Zatem, pomimo dużego wspólnego nakładu pracy, każda z tych osób miała swoją ‘działkę’."

Produkcja "Rybek z ferajny" jest niejako kamieniem milowym dla DreamWorks Animation, a to z uwagi na fakt, iż jest to pierwsza fabularna produkcja animowana stworzona całkowicie dzięki najnowocześniejszej technice komputerowej w nowym studio Glendale, w kampusie kalifornijskim. Jest to w praktyce pierwszy tak zaawansowany komputerowo film fabularny, który w całości został wyprodukowany w Południowej Kalifornii, ponieważ do tej pory przez ponad dekadę w branży animowanych produkcji CG (computer generated) dominowała Kalifornia Północna.

"Postanowiliśmy stworzyć nową linię projektów wygenerowanych techniką komputerową XXI wieku praktycznie od podstaw. Do pomocy w zrealizowaniu tego ambitnego przedsięwzięcia wybraliśmy Hewlett-Packarda, ponieważ wydawało nam się, że nikt nie jest w stanie zrobić tego lepiej", mówi Katzenberg, odwołując się do współpracy wytwórni Dream Works z gigantem komputerowym Hewlett-Packard. "Musieliśmy pokonać ogromne technologiczne bariery, jednak wspólnymi siłami udało nam się to osiągnąć. Mogę powiedzieć, że była to nieoceniona wręcz, bardzo kształcąca współpraca."

Producentka Janet Healy mówi: "Patrząc na to przedsięwzięcie z perspektywy czasu, wydaje się, że dokonaliśmy rzeczy prawie niemożliwej. Tak chyba trzeba ocenić jednoczesne stworzenie nowej ‘linii produkcyjnej’ CG w Los Angeles i skompletowanie zespołu, który miał pracować nad nowym filmem. Koniec końców, udało nam się zaangażować grupę absolutnie wyjątkowych osób, z różnych dziedzin związanych z filmem – są wśród nich zarówno doktoranci informatyki, jak i sztuk pięknych, czasami też osoby zaangażowane w obie te dziedziny; są fizycy i artyści sceniczni, specjaliści w dziedzinie oświetlenia i kamerzyści. Znalezienie sposobu na zorganizowanie płynnej współpracy między nimi tak, żeby było to z korzyścią dla nich samych i naszego przedsięwzięcia należy chyba do najbardziej satysfakcjonujących osiągnięć projektu pod szyldem "Rybki z ferajny".

Pracująca po raz pierwszy przy dużej animacji fabularnej producentka Allison Lyon Segan zauważa: "Animacja wymaga dużo szerszej i intensywniejszej współpracy, niż klasyczny film fabularny. Wszystko zaczyna się od małej grupy osób, które siedząc w jednym pokoju rzucają swoje pomysły. Potem idą w ruch storyboardy, następnie kamery, animatorzy, etc. Każdy kolejny krok pociąga za sobą następne i wymaga współpracy coraz większej liczby osób. Mieliśmy wiele szczęścia pracując tak dobrze dobrany zespole."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rybki z ferajny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama