Reklama

"Rybki z ferajny": PODWODNA OBSADA

"Niewątpliwie, "Rybki z ferajny" mogą się poszczycić jednym z najbardziej imponujących zespołów aktorskich kiedykolwiek zatrudnionych przy produkcji filmu, animowanego, czy też fabularnego", mówi Jenson, a Letterman dodaje: "Trudno wprost uwierzyć, że przy produkcji jednego filmu udało się zgromadzić tyle wielkich nazwisk współczesnego kina. Obserwowanie ich przy wspólnej pracy to niesamowite przeżycie – wyobraźcie sobie bowiem chociażby Roberta De Niro i Martina Scorsese w jednym studio, wczuwających się w role przywódcy podwodnej mafii Don Lino i morskiego cwaniaczka Sykesa."

Reklama

Will Smith użyczył swego głosu centralnej postaci filmu – Oscarowi, który, jak opisuje Jenson jest: "małą płotką, na samym dole łańcucha pokarmowego rafy. Pracuje w lokalnej myjni Whale Wash, dla wielorybów, gdzie ma dość niewdzięczne zadanie związane z czyszczeniem paszczy klientów."

Oscar, być może pogardza tą ‘gębową’ pracą, ale jego własna jadaczka rzadko się zamyka. Damaschke przyznaje, że energia aktora Willa Smitha, jego inteligencja i cięty dowcip natchnęły twórców filmu, którzy od początku tworzyli rolę Oscara z myślą właśnie o nim. Jak mówi producent: "Nasza filmowa historia przez kilka ładnych lat ewoluowała zanim ostatecznie trafiała do produkcji, jednak elementem niezmiennym była zawsze osoba Willa, który w naszym mniemaniu był idealnym kandydatem do użyczenia swojego głosu. Ta rola została zbudowana wokół jego osoby i z myślą o tym, co aktor może do niej wnieść."

Jak zauważa Jenson: "Pod wieloma względami Will przypomina dużego dzieciaka. Uwielbia dobrą zabawę, zupełnie tak jak Oscar. Will ciągle ma jakieś nowe pomysły, więc naprawdę świetnie było z nim pracować w studio, kiedy ciągle coś improwizował. Przy każdej scenie miał dziesiątki pomysłów, aż w końcu doszliśmy do momentu, kiedy ukształtował się swoisty, charakterystyczny język Oscara. Will po prostu ‘mówi Oscarem’."

Sam aktor przyznaje: "Uwielbiam pracować przy animacji. Tym bardziej, kiedy mam dużo swobody twórczej. Tak właśnie było przy nagrywaniu dźwięku do "Rybek z ferajny". A ja ze swojej strony mogłem zrobić z filmowym Oscarem prawie wszystko – bez żadnych reguł i ograniczeń. Po prostu czysta gra."

Smith opisuje Oscara jako: "małą rybkę, w wielkim ‘stawie’. Jednak jeśli chodzi o swoją osobę Oscar nie poprzestaje na małych rzeczach, pragnie rzeczy wielkich. No i tutaj następuje oczywiste zderzenie rzeczywistości z wyobrażeniami o niej. Oscar pragnie zdobyć pieniądze i sławę i w końcu wybić się na czoło Rafy Koralowej by być ‘kimś’. Dla osiągnięcia tego celu jest gotów zrobić wszystko. Jest tak obsesyjnie pochłonięty realizacją swojego ambitnego celu, że nie widzi piękna otaczającego go świata."

A to piękno, które jest przed samym czubkiem nosa Oscara to nie kto inny ale powabna rybka Angie, która również pracuje w myjni Whale Wash. Oscar co prawda myśli o Angie bardziej w kategoriach kumpelki, przyjaciółki, ale nie ulega wątpliwości, że ‘dziewczyna’ liczy na coś więcej. Jak mówi Segan: "Angie jest szaleńczo zakochana w Oscarze. Ona wierzy w niego i zawsze w niego wierzyła, nawet w jego najbardziej postrzelone pomysły. Kiedy inne ryby patrzą na niego z przymrużeniem oka, Angie wie, że Oscar jest wspaniały i cierpliwie czeka na dzień, kiedy on obudzi się w końcu i zda sobie sprawę, że życie jest piękne w swoich prostych przejawach, a wszystko, czego pragnie jest przed nim na wyciągnięcie ręki."

Renée Zellweger to właśnie filmowa Angie. Producentka Segan wspomina: "W momencie, kiedy Renée zaczęła nagrywać podkład głosowy, Angie po prostu obudziła się do życia. Podobnie jak Will aktorka wychodziła z dziesiątkami pomysłów, a każdy z nich był świetny. Za każdym razem trafiała w dziesiątkę. Jeśli chodzi o wykonywaną przez siebie postać to Renée tchnęła w nią prawdziwy urok i ciepło. Chociaż przecież można by ją postrzegać nieco jak popychadło Oscara.

"Renée sprawiła, że filmowa Angie jest postacią wielowymiarową – czasem nieco despotyczna w swoich żądaniach w stosunku do Oscara, żeby stawał się coraz lepszy, zawsze jednak jest urocza i sympatyczna", zgadza się Damaschke. "Myślę, że pod wieloma względami Angie jest sercem tego filmu ... i to utratę właśnie jej ryzykuje najbardziej Oscar w momencie, kiedy decyduje się uciec do kłamstwa."

To wielkie kłamstwo Oscara to nie co innego, jak stwierdzenie, że ON sam, bez niczyjej pomocy pokonał groźnego rekina. W rzeczywistości, wyglądało to w ten sposób, że Oscar miał za chwilę wylądować w paszczy rekina, kiedy niebiosa zesłały mu na pomoc nieoczekiwanie zrzuconą kotwicę, przypadkowo spadającą na przeciwnika. Chwytając w lot okazję, Oscar przypisuje sobie zasługę pokonania żarłacza, co czyni z niego podwodnego bohatera i przynosi tytuł ‘kilera rekinów’. Obsypany deszczem sławy i pieniędzy, w końcu umieszczony na wymarzonym topie podwodnej socjety, Oscar jest przekonany, że od teraz będzie wiódł szczęśliwe i dostatnie życie. Jednak sława i tytuły zobowiązują – także wkrótce okazuje się, że musi on sprostać swojej nowej legendzie.

Teraz, kiedy bojaźliwe rybki dostrzegą w okolicy rekina, natychmiast zwracają się o pomoc do swego mężnego sąsiada, który, jak oczekują, rozprawi się krwawo z napastnikiem. Oscar ma za zadanie patrolowanie Rafy, co sprowadza się jednak do udawania zabiegów polowania na rekina i przypomina bardziej zabawę w chowanego niż w polowanie. Jak się jednak okazuje Oscar ma coś wspólnego z rekinem o imieniu Lenny, który zapuszcza się na tereny rybek.

Jak mówi Letterman: "Tajemnica Oscara polega na tym, że przypisał sobie zasługę, za coś, czego tak naprawdę nie zrobił. Z drugiej strony również Lenny musi skrywać przed współbraćmi swoją mroczną jak na rekina tajemnicę – jest wegetarianinem, co jak wiadomo nie przystoi żarłaczowi. Razem tych dwóch ‘odmieńców’ Rafy zaczyna zdawać sobie sprawę, że być może mogli by sobie pomóc. To nieuchronnie zbliża ich do siebie."

Jack Black, którego głos w wersji oryginalnej usłyszymy jako głos Lenny’ego mówi: "Lenny to rekin-wegetarianin z przekonania. Nie je mięsa, ponieważ ma podejście humanitarne, czy też raczej przyjazne innym zwierzętom. W jego przekonaniu żadne żywe zwierzę nie powinno być zabijane. Leny ma miękkie serce, co sprawia, że niewątpliwie nie może liczyć na zrozumienie innych rekinów i staje się w tym towarzystwie czarną owcą."

Jack Black, sam mówi o sobie, że jest wprost uzależniony od animacji i od wielu lat interesuje się tą właśnie dziedziną sztuki filmowej. Jak mówi: "Gdyby moje losy potoczyły się troszkę inaczej, być może teraz byłbym po drugiej stronie konsolety. Jeszcze w czasach szkolnych interesowałem się filmami rysunkowymi i chciałem pracować w tej branży. Świat kreskówek jest fascynujący, a to, co teraz można osiągnąć dzięki technice komputerowej to wręcz rewolucja."

Reżyserka Jenson przyznaje, że Black nadał swojej postaci zupełnie nowy wymiar, dużo bogatszy i wykraczający poza to, co twórcy filmu opisali na papierze. "Zabawna strona charakteru Jacka, jego humor i dowcip znalazły swoje odzwierciedlenie także w zachowaniu Lenny’ego. Jednak pod powierzchnią zabawnej natury jest coś więcej, łagodność i ciepło, którym Jack Black obdarzył swoją postać. Postrzegamy zatem Lenny’ego jako dużego, łagodnego rekina, który po prostu chce zadowolić swojego ojca."

A ojciec Lenny’ego nie jest szeregowym żarłaczem, to silny i wpływowy Don Lino, Ojciec Chrzestny Rafy. Robert De Niro, który użyczył swego głosu tej postaci, miał okazję w ten sposób sparodiować jedną ze swoich własnych, najbardziej znanych ról filmowych. Jak mówi Jenson: "W studio dźwiękowym Robert De Niro był absolutnie świetnym kompanem pracy. Nie miał przy tym absolutnie żadnego problemu z przedstawieniem w krzywym zwierciadle klasycznego dla siebie wizerunku gangstera i mafiosa. Myślę, że rola Don Lino przypadła mu do gustu i dostarczyła wielu zabawnych przeżyć. Z drugiej strony dla nas był to wielki zaszczyt, że Ojciec Chrzestny zdecydował się dołączyć do obsady naszego filmu."

Debiutujący w animacji De Niro przyznaje, że nie miał początkowo przekonania do filmu rysunkowego, jednak zwyciężyła w nim ciekawość, jak taka praca wygląda. "Pomyślałem, że byłoby ciekawie zaangażować się w taki projekt i spróbować czegoś nowego. Okazało się to wszystko bardzo zabawnym doświadczeniem. Naturalnie, "Rybki z ferajny" czerpią z dorobku filmowego wielu produkcji ... ja na przykład, jak w klasycznym filmie mafijnym, gram rolę głowy podwodnego świata. Można powiedzieć, że Don Lino gros podwodnych interesów trzyma w swoim ręku. Ma dwóch synów, jednak z czasem orientuje się, że jeden z nich bez entuzjazmu odnosi się do ‘rodzinnego interesu’."

Bibo Bergeron dodaje: "Don Lino pragnie, aby obaj jego synowie – Frankie i Lenny przejęli wkrótce podwodne biznesy. Nie chce słyszeć o jakichkolwiek przeszkodach, które miałyby stanąć na drodze jego ambitnych rodzinnych planów".

Jednak, jak często bywa, nie wszystko da się w życiu przewidzieć. Plany Don Lino biorą w łeb, kiedy starszy z synów, Frankie zostaje, powiedzmy, ‘zakotwiczony na amen’. Michaela Imperioli usłyszymy w filmie jako Frankiego. Aktor tak opisuje graną przez siebie postać: "Frankie jest porywczy, drapieżny i robi wszystko, żeby pójść śladem ojca. Jego młodszy brat nie jest odpowiednio drapieżny, co przynosi ujmę całej rodzinie. Frankie, który martwi się losem młodszego brata stara się go wyszkolić na twardziela. Zabiera go zatem w teren, żeby pokazać jaka jest prawdziwa rekinia natura. Nie ulega wątpliwości, że Frankiemu nie brakuje siły, jednak intelekt nie jest jego silną stroną."

To właśnie podczas wypadu ‘w teren’, kiedy Frankie stara się pokazać Lenny’emu jak rozprawić się z rybą, tym razem na nieszczęście jest to Oscar, los zsyła na niego karzącą kotwicę. Lenny czuje się odpowiedzialny za śmierć brata, nie jest w stanie spojrzeć ojcu w oczy, postanawia więc uciec z Rafy i dołącza do Oscara, kierując się zasadą – ‘nie możesz ich zjeść, to dołącz do nich’. Obaj opracowują plan, który ma im pomóc wyjść z opresji.

Na nieszczęście dla Oscara, Angie dość szybko odkrywa, że jej przyjaciel ukrywa rekina. Co gorsze Lenny nie potrafił utrzymać języka za zębami i demaskuje Oscara przed Angie, wyjawiając prawdę o nieszczęśliwym losie swego poległego brata. Jenson tłumaczy: "Kiedy Angie odkrywa Lenny’ego, natychmiast wyczuwa, że ten wielki żarłacz jest tak naprawdę łagodną, rybą o miękkim sercu. Lenny i Angie nawiązują przyjaźń. Angie wie jednak, że Oscar jest uparta rybą i nie posłucha jej rady, chociaż ta słodka rybka chciałaby wyplątać przyjaciela z opresji. Oscar nie zamierza mówić innym rybom prawdy. Pomimo rad przyjaciółki, koniec końców, robi wszystko i tak po swojemu."

O ile wyobrażeniem o anielsko dobrej rybce jest zawsze spiesząca z pomocą Oscarowi Angie, o tyle jest całkowitym jej przeciwieństwem jest Lola. Jak mówi Letterman: "Angie to najlepsze, co mogło spotkać Oscara. On sam nie dostrzega tego jednak, ponieważ jego trzeźwe myślenie zaburza postać Loli. Lola to podwodna famme fatale – najbardziej atrakcyjna ryba na całej Rafie, ale jednocześnie i najbardziej niebezpieczna, o czym Oscar przekonuje się sam na własnej skórze."

Głosu filmowej Loli użyczyła aktorka Angelina Jolie, która mówi o swojej postaci: "Lola to ‘kobieta’ naciągająca ‘facetów’ na kasę. Nie zwracała na Oscara najmniejszej uwagi do czasu, kiedy był nikim. Kiedy jednak stał się ‘kimś’ natychmiast bierze go na cel i stara się odciągnąć go od prawdziwej miłości życia. To dość płytka w swoim zachowaniu ‘osoba’. Nie wiem, czy zdecydowałabym się ją zagrać, gdyby nie była rybą. Jednak jako rybę uwielbiam ją", śmieje się aktorka.

Lola nie jest jedyną postacią, która stara się zbić kapitał na nieoczekiwanym sukcesie i awansie społecznym Oscara. Podobnie rzecz się ma z szefem Oscara i Angie z myjni Whale Wash – kolcobrzuchem Sykesem, który natychmiast obwołuje się menedżerem Oscara i chce ciągnąć zyski z jego dochodów.

Nie zdarza się często, że reżyser wielkiego formatu użycza swego głosu w filmie animowanym. Tak jednak było tym razem. W roli Sykesa usłyszymy w wersji oryginalnej głos Martina Scorsese. O stworzonej przez siebie wokalnie postaci znany reżyser mówi: "Wielu osobom z podwodnego świata może się nie podobać, że Sykes widzi nagłe powodzenie finansowe Oscara jako okazję do zarobienia dla siebie kilku dodatkowych zielonych. Chce wziąć Oscara pod swoje skrzydła, czy też raczej płetwy, co może się wydawać dość trudne zważywszy na fakt, że jest to kolcobrzuch, który w momencie zdenerwowania nadyma się, jego głos staje się piskliwy i mówi bardzo szybko. Nie wiem do końca dlaczego Jeffrey Katzenberg właśnie mnie widział w tej roli ..."

Producent wykonawczy filmu, Katzenberg tłumaczy: "Znam Martina już od z górą 25 lat i zawsze fascynował mnie jego sposób mówienia. On naprawdę mówi bardzo, bardzo szybko – w zaledwie parę sekund jest w stanie wyrzucić z siebie mnóstwo informacji. Jego umysł prawdopodobnie pracuje właśnie na takich przyspieszonych obrotach, a mowa jest tego odzwierciedleniem. Zatem pewnego dnia udałem się do niego i zaproponowałem, żeby wziął udział w naszym najnowszym przedsięwzięciu. Pokazałem mu też obrazek z Syksem, tłumacząc, że ten kolcobrzuch ma w założeniu mówić bardzo szybko, tak jak on sam. Martin zataczał się ze śmiechu i myślę, że pomysł ten przypadł mu do gustu."

Podczas jednej z sesji nagraniowych w scenie rozmowy pojawiają się Sykes nad Don Lino, czyli nie kto inny jak wieloletni współpracownicy i przyjaciele – Scorsese i Robert De Niro. Nie sposób sobie wręcz wyobrazić jak te dwie osobowości wpłynęły na charakter tej pełnej przekomarzania się i ciętych ripost sceny. Jak mówi reżyser Bergson: "Scena z udziałem Scorsese i Robert De Niro to prawdziwa perełka."

Scorsese wspomina tę nietypową współpracę z aktorem: "Naprawdę świetnie się bawiliśmy, improwizując w sposób przypominający nasze typowe rozmowy. Zabawnie było żartować sobie i parodiować niektóre kwestie, nad którymi pracowaliśmy razem w ciągu ostatnich 30 lat."

Jak mówi Katzenberg: "Przyzwyczailiśmy się do teamu Scorsese - Robert De Niro w układzie reżyser-aktor. Jednak po raz pierwszy ci dwaj panowie mieli okazję powiedzmy zagrać ze sobą razem. Nie trzeba chyba dodawać, w jakim stopniu wpłynęło to na ostateczny kształt sceny z ich wspólnym udziałem. Działając na siebie nawzajem w jakiś magiczny sposób byli oni obaj niezwykle zabawni, szaleni, zwariowani, po prostu było to magiczne przeżycie."

Oprócz filmowego duetu Scorsese -Robert De Niro oraz Will Smith-Jack Black, jest w "Rybkach z ferajny" jeszcze jedna para, na którą warto zwrócić uwagę – to Doug E. Doug i Ziggy Marley, których usłyszymy w wersji oryginalnej jako dwie rastafariańskie meduzy – Berniego i Erniego. Ci dwaj poplecznicy Sykesa, z parzącym poczuciem humoru wykorzystywani są przez swego bossa do brudnej roboty.

Jak mówią aktorzy Marley i Doug: "Earnie i Bernie dbają o interesy Sykesa. Wyglądają może nieco strasznie, ale kiedy się ich bliżej pozna to wyczuwamy ich styl."

Damaschke przyznaje: "Bernie i Earnie dają Oscarowi nieco w kość, ale widzowie uwielbiają takie postaci. Kiedy szukaliśmy aktorów do ‘zagrania’ tych ról wpadliśmy na pomysł zaangażowania Zyggy’ego Marleya. Nie byliśmy pewni czy przyjmie naszą propozycję, ale pomysł ten spodobał mu się. Podobnie było w przypadku drugiego aktora – Doug E. Douga.

Marley wspomina: "Kiedy producenci filmu zwrócili się do mnie z propozycją użyczenia głosu postaci Erniego, pomyślałem sobie, że chodzi im o autentyczny jamajski akcent, nie zaś o typową podróbkę tego stylu mówienia. Spodobał mi się ten pomysł, a już nieocenionym partnerem był dla mnie Dugh, bez którego trudno byłoby mi sobie poradzić. Aktorstwo to nie do końca moja działka, jestem muzykiem. Co innego Doug, z którym od razu złapaliśmy wspólny język."

Z uznaniem o swoim filmowym partnerze wyraża się także druga filmowa meduza Doug, mówiąc: "Kiedy powiedziano mi z kim mam pracować byłem bardzo podekscytowany, ponieważ zawsze uważałem Ziggy’ego za świetnego artystę. Wielokrotnie miałem okazję oglądać jego występy i nigdy nie przyszło mi do głowy, że razem będziemy pracować nad filmem. Ja sam niewiele mam wspólnego z przemysłem muzycznym."

Sykes nie jest w filmie jedyną osobą, którą stać na posiadanie swoich zauszników. Don Lino ma również swoich ludzi od brudnej roboty: obślizgłego ośmiornicę Lukę, który potrafi przywalić znienacka. W amerykańskiej wersji filmu głos Luki to głos Vincenta Pastore, o którym Letterman mówi, że: "ma silny, charakterystyczny głos, pasujący bardzo do charakteru animowanej postaci."

Inny jeszcze natychmiast rozpoznawalny głos filmu należy nie do kogo innego jak weterana szklanego i srebrnego ekranu Petera Falka, którego usłyszymy jako statecznego członka rekiniego rodu Don Irę Feinberg.

Wraz z pojawieniem się na Rafie rekinów, oraz wybiciem się na czoło nowej bohaterskiej postaci, nie trzeba długo czekać na pojawienie się podwodnej dziennikarki, szukającej sensacyjnych wiadomości – Katie Current. Znana z telewizyjnych wiadomości stacji NBC "Today Show" Katie Couric wystąpiła w filmie "Rybki z ferajny" w epizodycznej, specjalnie dla niej pomyślanej roli. Jak tłumaczy Damaschke: "Potrzebowaliśmy filmowej reporterki takiego kalibru jak Katie Couric. Kogoś, kto będzie wiarygodny i kogo widzowie chętnie będą słuchać, tak też narodziła się filmowa Katie Current."

Jak to często ma miejsce w przypadku animacji, specjaliści od tworzenia fabuły, którzy pracują na wstępnych etapach obróbki nad pewnymi rolami, tak się z nimi identyfikują, że koniec końców to właśnie im przypada filmowa rola. Tak właśnie rzecz się miała z story artistem Davem Smithem, który wymyślił postać trzymającego się na uboczu kraba Crazy Joe, użyczając mu w filmie swojego głosu, a także Davidem Sorenem, filmowym głosem krewetki, która sprawia, że przed zjedzeniem następnego koktajlu z tych ‘zwierząt’ dwa razy się nad tym zastanowimy.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rybki z ferajny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy