Reklama

"Rudolf czerwononosy renifer": PRODUKCJA

Prezentowana wersja filmu nie jest pierwszą ekranizacją przygód Rudolfa. W roku 1944 Amerykanie nakręcili 9 minutową krótkometrażówkę w technikolorze. Kolejna wersja powstała w 20 lat później. Był to już pełnometrażowy musical, który telewizje na całym świecie przypominały przez lata w okresie świątecznym. Bo Czerwononosy Rudolf jest uwielbiany przez całe pokolenia na całym świecie. I właśnie z myślą o najmłodszym, wychowującym się u progu nowego millennium pokoleniu powstał najnowsza wersja: nowoczesna, dynamiczna, ale równie wzruszająca i mądra. Rudolf jest wyjątkowy, ponieważ symbolizuje Święta tłumaczy producent wykonawczy Seth Willenson. Jest bohaterem, który osiąga sukces pokonując nierówności. To główny powód, dla którego zdecydowaliśmy się zrobić ten film. Producent wykonawczy Andy Greenberg dodaje Rudolf trafia do wszystkich pokoleń, do każdego na innym poziomie. Oryginalna kukiełkowa wersja była fantastyczna, ale doszliśmy do wniosku, że czas unowocześnić historię. Wierzymy, że najnowsza opowieść o Rudolfie przyciągnie współczesne i przyszłe pokolenia, które szukają w kinie mądrych i ciekawych filmów dla całej rodziny.

Reklama


Pomysł na unowocześnienie Rudolfa urzeczywistniał się ponad 2 lata. Niezwykle entuzjastycznie podeszliśmy do możliwości odmłodzenia klasycznego przecież bohatera opowiada reżyser Bill Kowalchuk. Ze względu na głównego bohatera robiliśmy wiele projektów różnych sposobów podejścia do całej historii. Kowalchuk nie chciał po prostu zrobić remake'u oryginalnej kukiełkowej wersji. Dlatego do współpracy przy stworzeniu koncepcji zaprosił scenarzystę Michaela Aschnera.

Z Michaelem pracowaliśmy wspólnie już wcześniej. Muszę przyznać, że zawsze byłem pod dużym wrażeniem jego fantastycznej wyobraźni - wspomina Kowalchuk. Reżyser wspólnie ze scenarzystą w końcu napisali historię, a zainspirowały ich słowa piosenek. Produkcja charyzmatycznego, nowoczesnego Rudolfa ruszyła. Rudolf jest właściwie własnością publiczną i musieliśmy o tym cały czas produkcji pamiętać - wyjaśnia Willenson. Bill i Michael nie tylko stworzyli historię, która podkreśla Rudolfa tak, jak go od lat postrzegają miłośnicy, ale również oferuje wspaniały przekaz, który ma na najmłodszą publiczność dobroczynny wpływ. W lutym 1998 roku Kowalchuk z grupą ponad 450 animatorów zaczęli pracę nad stworzeniem Rudolfa. Połączyli oni różne style animacji używając obrazów dwu i trzy wymiarowych. To pozwoliło nam uzyskać swoisty rodzaj głębi obrazu, który spowodował, że bohaterowie wyglądają jak żywi - tłumaczy Kowalchuk.

To uczucie pojawia się też kiedy patrzymy na filmowy śnieg. Dzięki połączeniu obrazów 2-D i 3-D, Kowalchuk był w stanie wyprodukować śnieg, którego płatki padają po różnych trajektoriach. Końcowy efekt jest niezwykle realistyczny. Płatki śniegu spadają i wirują wokół bohaterów. Przez sześć miesięcy ekipa pracowała nad zdjęciami. Brakowało jednak jeszcze niezwykle ważnego elementu - muzyki i głosów.


Kiedy już powstały rysunki poszczególnych postaci producenci zaczęli się rozglądać za dopasowaniem do nich odpowiednich aktorów, a raczej ich głosów. Poszukiwaniami zajęła się Mary Jo Slater. Mary Jo zrobiła fantastyczna robotę - mówi Greenberg. Jej rozległe znajomości w Hollywood okazały się nieocenione. Dobrała aktorów perfekcyjnie. Podczas poszukiwań aktora mającego użyczyć głosu Rudolfowi zaczęły się dyskusje, czy na pewno powinien być to ktoś znany. W końcu jednak zdecydowano się na głos, który przez widzów nie jest kojarzony ze znaną twarzą. Zdecydowaliśmy tak, bo gdybyśmy wzięli kogoś znanego, mógłby przyćmić swoja sławą Rudolfa. Widzowie powinni Rudolfa utożsamiać z Rudolfem, a nie sławnym aktorem - tłumaczy Kowalchuk. Takich problemów nie było przy obsadzie pozostałych ról. John Goodman dał głos Świętemu Mikołajowi, a Whoopi Goldberg perfekcyjnie wcieliła się w złą królową lodu Mrozeldę. Debbie Reynolds zagrała żonę Mikołaja, a Eric Idle przyjaciela Rudolfa polarnego lisa Zgrywusa. Nad ścieżką dźwiękową pracowało dwóch autorów. Muzykę napisał Michael Lloyd, a słowa Al Kasha. Wspólnie udało im się stworzyć oryginalny soundtrack z 9 nowymi piosenkami, które jednak nie odbiegają od klimatu znanego z wcześniejszej wersji filmu. W polskiej wersji "Rudolfa" piosenki śpiewają m.in. Zbigniew Wodecki (piosenkę tytułową) i Mieczysław Szcześniak. Wśród wykonawców piosenek znaleźli się m.in. The Pointer Sisters i Jennifer Warnes. Producenci pozyskali też prawa do A Wonderful Christmas Time Paula McCartneya. Myślę, że widzom spodoba się nowy Rudolf - mówi Willenson. Nasza opowieść tradycyjnej, pełnej magii historii.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rudolf czerwononosy renifer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy