Reklama

"Piekło": KARIN VIARD O CELINE

„Poznałam Danisa Tanovica na festiwalu w Cannes, na którym byliśmy jurorami. Jest wszechstronnie utalentowany, zwłaszcza muzycznie, ale przejawia także uzdolnienia literackie. W każdej z tych dziedzin wykazuje podobną prostotę i zdecydowanie.

W tej postaci od razu spodobał mi się wymiar tragiczny. Bardzo lubię grać ludzi, którzy chcą się poświęcać. Ciągle czytamy o dzieciach, które nie mają prawa zaistnieć z dala od swoich rodziców. Ich ofiara ma wymiar mitologiczny. Pomyślałam, że warto przyjrzeć się człowiekowi, który włożył swoje życie w cudzysłów.

Reklama

Céline, uciekając przed życiem, koncentruje się na opiece nad matką. Chce coś naprawić... Boi się samotności i można się domyślać, że nigdy nie była w związku z mężczyzną, ale jej życie nie wypełnia gorycz. Po prostu przywykła do myśli, że niektóre rzeczy nie są jej dane. Dopiero spotkanie z Sébastienem budzi ją z długiego letargu za sprawą wiersza Mesy Semovica: „W troskach życia i cierpieniu serce blednie, serce więdnie... Cień podąża za mną byłym.... Zagubiłem się szukając... Serce kryję i oskarżam...” Sébastian zwraca się do niej z taką bezpośredniością, że Sophie dopuszcza do siebie myśl o miłości. Kręciliśmy tę scenę już drugiego dnia zdjęć. Razem z Guillaumem Canet nie wiedzieliśmy, jak do niej podejść. Danis świadomie wykorzystał naszą niepewność, która idealnie odzwierciedlała sytuację, w jakiej znalazły się nasze postacie.

U Danisa Tanovica minimum słów pozwala wyrazić wszystko, co powinno zostać powiedziane. W „Piekle” można odnaleźć podobną witalność, która uderzała w „Ziemi niczyjej”. Tanovic przypomina swoje filmy. Jest w nim coś tragicznego, jakaś rysa,

a jednocześnie reżyser tryska energią i humorem.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Piekło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy