Reklama

"Hi way": STRESZCZENIE

Dwóch podejrzanych filmowców – reżyser Jaco i operator Pablo – jedzie z Katowic do Warszawy, by nakręcić bliżej nieokreślony materiał. Wbrew wcześniejszym, przypuszczeniom celem podróży okazuje się banalna fucha – krótki wywiad z zamożnym biznesmenem, realizowany w jego imponującej, podwarszawskiej willi. Status materialny oraz zachowanie Pana Andrzeja szybko sprowadzają niedorobionych „filmowców” do parteru. Po serii kompromitujących wpadek opuszczają jego dom z poczuciem upokorzenia.

W drodze powrotnej – dla odreagowania i poprawienia nastroju – Jaco zaczyna snuć wizję, w której to Pan Andrzej występuje wobec bohaterów w roli petenta. Małomówny dotąd Pablo podchwytuje zabawę, Jaco – nieco nadpobudliwy mitoman – rozkręca się twórczo. Stopniowo oglądamy kolejne, coraz bardziej absurdalne scenariusze, produkowane przez jego wybujałą wyobraźnię.

Reklama

Ostatecznie bohaterowie tracą dystans do swojej wyobraźni – jej wytwory powoli mieszają się z rzeczywistością, a wykreowane postaci zaczynają żyć własnym, niezależnym życiem. Sytuacja zdaje się całkowicie wymykać spod kontroli...

Końcowa scena sugeruje, że – jak w szkatułkowej konstrukcji – wszystko, co oglądaliśmy (zarówno zdarzenia prawdziwe, jak i zmyślone), było jedynie elementem innej, nadrzędnej opowieści.

Ale czy na pewno?...

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Hi way
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy