Reklama

"Get Carter": PRODUKCJA

Producenci filmu Neil i Mark Canton od samego początku byli zachwyceni pomysłem zrobienia remake'u filmu z 1971 roku pt. "Get Carter". Pierwsza filmowa adaptacja opowiadania Teda Lewisa "Jack's Return Home" należała do ich ulubionych filmów. Reżyserem remake'u został Stephen Kay - twórca niezwykle wszechstronny i utalentowany. "Stephen posiada wyjątkową wrażliwość, dzięki której potrafi przekształcić banalny pościg samochodowy, w brawurową szwoleżerkę ludzkiego sprytu i fizycznej wytrzymałości pojazdów."

Producenci, po uzgodnieniu z ekipą, postanowili, że ich film będzie uwspółcześnioną wersją opowiadania Lewisa. Scenograf Charles Wood mówi: "Bardzo ważne dla nas było stworzenie świata w pełni realistycznego. Jest to opowieść o człowieku i jego przemianie duchowej. Nasz film nie przypomina standardowego hollywoodzkiego filmu akcji. Jest to raczej dramat i robiłem wszystko, aby scenografia współgrała z historią. Nie chciałem, aby wnętrza zdominowały postaci, aby stały się gwiazdą filmu. Stephen chciał nadać filmowi ponadczasowy charakter, dlatego też komponowałem wystrój wnętrz z elementów pochodzących z różnych okresów designu "

Reklama

Z kolei autor zdjęć - Mauro Fiore wyznaje, że realizacja tego filmu była dla niego sporym wyzwaniem. Wspólnie z reżyserem - Stephenem Kay'em bardzo długo zastanawiali się nad wyborem właściwej konwencji stylistycznej, która pomogłaby w stworzeniu unikalnej jakości filmu. Fiore zdradza, że początkowo obaj chcieli zrobić film czarno-biały. W dużym stopniu inspirowali się czarnym kryminałem z lat 40., fascynował ich mroczny klimat "Asfaltowej dżungli" czy "Sokoła maltańskiego". Fiore w końcu znalazł złoty środek, umożliwiający wykreowanie świata filmowego, rodem z czarnego kryminału, bez konieczności realizacji zdjęć na taśmie czarno-białej. Postanowił wywołać kolorowy negatyw w procesie bleach by-pass. "Ten proces umożliwił nam stworzenie pełnego, kontrastowego obrazu bez używania wyłącznie bieli i czerni. Dzięki procesowi bleach by-pass kolory się nie rozmywają, a obraz staje się bardziej wyrazisty. W efekcie uzyskuje się tajemniczy, mroczny klimat." - wyjaśnia Fiore. Kay dodaje: "Postanowiliśmy operować ograniczoną paletą kolorów. W naszym filmie, jeśli pojawia się jakaś intensywna barwa, to - w kontekście całości - stanowi zdecydowany kontrast, stając się w pewnym stopniu nierealnym zjawiskiem fizycznym. Dzięki temu osiągnęliśmy ciężki, przygnębiający klimat." Mauro Fiore wyjawia istotę stylistyki tego filmu: "Gdybym musiał określić w jednym zdaniu, jaki styl dominuje w tym filmie, to powiedziałbym, że są to odbicia świetlne. Potraktowałem otoczenie jak powierzchnię lustra. Całą dekorację zmoczyliśmy: ulice, budynki i inne elementy scenografii, a następnie ustawiłem zapalony neon, który rozświetlił obraz dokładnie tak, jak chciałem." "Ten film jest o podróży pewnego człowieka, który po wielu latach wraca do domu, aby ponownie przemyśleć sprawy, które zostawił za sobą, a które teraz widzi w zupełnie innym świetle." - wyjaśnia dalej Fiore.

"Get Cartera" realizowano przez trzy miesiące jesienią i wczesną zimą w okolicach Vancouver, które "udawały" ulice Seattle. Natomiast sceny w Las Vegas kręcono w oryginalnych lokalizacjach przez dwa dni. Filmowcy wybierając obiekty zdjęciowe starali się, aby dobrze komponowały się z historią. W oryginalnym scenariuszu akcja filmu dzieje się w Nowym Jorku i Los Angeles, co jednak nie odpowiadało producentowi Nealowi Cantonowi. "Chcieliśmy czegoś innego - miejsc nie wyeksploatowanych w kinie. Las Vegas i Seattle spełniały te warunki idealnie."

Kostiumograf Julie Weiss chciała, aby każda z postaci miał swój własny niepowtarzalny image. Rachel Leigh Cook wspomina: "Największą gwiazdą tego filmu były moje lustrzane spodnie. W jednej ze scen grałam w specjalnych spodniach, obszywanych maleńkimi lustereczkami. Były naprawdę magiczne, ale Sly i ja po prostu ich nienawidziliśmy." "Jeśli podobał ci się film Martina Scorsese "Chłopcy z ferajny", to na pewno spodoba ci się klimat i kostiumy w "Get Carterze" - zauważa producent Mark Canton. Garderoba Stallone'a w filmie, jego błyszczące jedwabne garnitury rozświetlają to smutne, zgaszone kolorystycznie otoczenie. "Las Vegas było idealnym dopełnieniem wizerunku Jacka." - zauważa Kay. "Kontrast pomiędzy nierzeczywistym Las Vegas, a zupełnie zwyczajnym Seattle dodał akcji dramatyzmu." Stallone zgadza się ze zdaniem Kay'a: "Atmosfera tego miejsca, deszcz i gęste chmury nad miastem, współgrają idealnie z sinusoidą przemiany wewnętrznej bohatera, z tym co dzieje się w duszy bohatera."

Poza Miachaelem Cainem i Sylwestrem Stallone, którzy od dawna się przyjaźnią, nikt ani z obsady, ani z ekipy wcześniej ze sobą nie współpracował. "Atmosfera na planie była wspaniała, dzięki czemu mamy tak genialne efekty"- mówi producent Neil Canton. Stallone wyraża się następująco o reżyserze Stephenie Kay'u. "Ma bardzo nowoczesny i nowatorski sposób kręcenia. Atmosfera, nastrój, oświetlenie, sposób, w jaki deszcz uderza w wiatrochron, wszystkie te szczegóły zostają przeniesione na pierwszy plan, nadając obrazowi symboliczny charakter." Wszyscy aktorzy podkreślają niepowtarzalność atmosfery na planie, jak również wyjątkowy charakter samego filmu. Alan Cumming, grający rolę Jeremy'ego Kinneara, uważa, że film przypomina sztukę szekspirowską. "Historia dotyczy zemsty, zdrady i śmierci w rodzinie. Jest to także opowieść o tym, co tracisz, jeśli w to wszystko jest wplątana twoja własna rodzina. Wtedy trudno jest zachować trzeźwość umysłu w ocenie sytuacji. Emocje biorą górę nad rozsądkiem."

Z kolei Michael Caine twierdzi, że "Get Carter" jest filmem o moralnych wyborach. "Jeśli coś złego dzieje się z twoją rodziną, nie jesteś w stanie przejść obok tych problemów obojętnie, bez względu na to, na ile jesteś niemoralny w innych aspektach życia. W takich sytuacjach zawsze do głosu dochodzi ta pierwotna więź rodzinna. Gangsterzy reagują w ten sam sposób. I to właśnie o tym jest ten film - jest o rodzinie." Kay twierdzi, że "Istnieje pewna etyka życiowa, decydująca w tym filmie o momentach zwrotnych. Nie możesz ani wskrzesić, ani zatrzymać przeszłości, możesz tylko iść naprzód. Chciałem, aby takie było przesłanie tego filmu. Będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, jeśli choć jeden widz to zrozumie." Najwspanialszą odmianą heroizmu jest ryzykowanie własnego życia w imię wyższych wartości. Jack Carter podejmuje to ryzyko dla swojej rodziny, w imię pamięci tego, co odeszło już w zapomnienie."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Get Carter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy