Reklama

"Dom na weekend": SŁOWO OD REŻYSERA

Bernd i ja czuliśmy wielką potrzebę opowiedzenia historii, która miałaby coś wspólnego z nami, z naszymi doświadczeniami. Chcieliśmy dotknąć spraw nam bliskich, osobistych. Już podczas pracy nad poprzednim filmem, "Burzą", mieliśmy wrażenie, że naszym następnym projektem powinna być prosta, mocno skoncentrowana na postaciach historia. Bernd i ja spotykaliśmy się wiele razy i omawialiśmy różne możliwości narracyjne, w których ten pomysł mógłby znaleźć odzwierciedlenie. W czasie rozmów odkryliśmy, że powrót do domu na weekend to coś, czego wszyscy doświadczają i że jest to wydarzenie, które rzadko przebiega bezboleśnie. Od tego wyszliśmy. Potem zaczęliśmy się zastanawiać nad różnymi sytuacjami, które mają wtedy miejsce, określać cechy wyróżniające głównych bohaterów i konflikty, które ewentualnie mogłyby się między nimi pojawić. W pewnym momencie uznaliśmy, że trudno jest opracować szczegóły tego typu historii w dialogu i stery przejął Bernd. Choć film nie odzwierciedla naszych własnych historii rodzinnych, to porusza bardzo ważne dla nas sprawy i jest w nim wiele z nas. Bo jako pisarz czerpiesz przecież tego typu materiały ze swojego wnętrza, z własnych doświadczeń i obserwacji, a nie z rozmów z innymi.

Reklama

Hans-Christian Schmid, reżyser

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Dom na weekend
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy