ZDJĘCIA | Czwartek, 5 listopada 2020 (18:29)
W sobotę, 7 listopada 2020, mija dokładnie 40 lat od śmierci jednego z największych gwiazdorów Hollywood - Steve'a McQueena. "Ludzie chcą, żebym był w życiu taki jak na ekranie. Nie jestem w stanie temu sprostać. Bycie aktorem jest fajne, bycie gwiazdą filmową to wrzód na tyłku" - mówił z typowym dla siebie sarkazmem.
1 / 9
Nazywany był "Królem Luzu". Jego ekranowe wcielenia, realizujące kontrkulturowy postulat antybohatera, uczyniły go jedną z największych gwiazd Hollywood lat 60. i 70. XX wieku. Jego buntownicza natura doszła do głosu w w 1974 roku, w momencie, kiedy był już najlepiej opłacanym aktorem na świecie, postanowił na cztery lata rzucić aktorstwo.
Źródło: Getty Images