ZDJĘCIA | Czwartek, 16 kwietnia 2020 (19:31)
W sobotę, 18 kwietnia, mija dokładnie 30 lat od premiery komedii "Deja vu" w reżyserii Juliusza Machulskiego, będącej pastiszem amerykańskiego kina gangsterskiego oraz kina radzieckiego. "Staraliśmy się używać jak najwięcej cytatów. Wiadomo, skoro Odessa, to 'Pancernik Potiomkin', to scena ze schodami, która przerażała mnie trochę na początku, bo wiedziałem, że z tym się zmierzyć, to jest to nie lada wyczyn. Ale myślę, że się to udało. 20 proc. zdjęć do filmu zrealizowaliśmy w Polsce, a 80 proc. w Odessie" - mówił przy okazji premiery zrekonstruowanej wersji filmu reżyser. "Bardzo się cieszę, że ten film zbiera jeszcze tak liczną publiczność, to znaczy, że opłacało się trzy miesiące kręcić ten film w Odessie" - Machulski mówił w 2016 roku.
1 / 6
"Kiedy pojechałem do Rosji w 1985 roku szefowie tamtej kinematografii zaproponowali mi film" - wspomina Juliusz Machulski. "Powiedziałem, że chętnie nakręciłbym 'Mistrza i Małgorzatę'. Uśmiechnęli się tylko i zapytali czy mam jeszcze jakieś inne pomysły. I tak zaproponowałem film o amerykańskim gangsterze, który przyjeżdża do Rosji. Po latach, zdaje się, że to Jerzy Kosiński podpowiedział mi po obejrzeniu 'Deja vu', że to jest film amerykański, tylko że polsko-radziecki" - dodał reżyser.
Źródło: East News