"W ukryciu": Horror namiętności [recenzja]
Po świetnie przyjętej i nagradzanej "Różyczce" Jan Kidawa-Błoński powraca z nowym filmem "W ukryciu" z głównymi rolami Magdaleny Boczarskiej i debiutantki Julii Pogrebińskiej. W ramy wojennej historii reżyser spróbował wpisać antyczny dramat.
Opowieść o rozwijającej się pod koniec II wojny światowej intymnej relacji łączącej samotną Polkę Janinę z ukrywaną w schowku pod podłogą Żydówką Ester miała w sobie potencjał na wspaniały dramat psychologiczny. Reżyser "Różyczki" postanowił jednak zignorować historyczny kontekst, w którym akcję filmu umieścił scenarzysta Maciej Karpiński, decydując się na podkreślenie mitologicznego wymiaru opowieści; według intencji twórców filmu "W ukryciu" Janina miała być figurą Medei.
Znajdujemy się w Radomiu w trakcie II wojny światowej. Kiedy Janina (Małgorzata Boczarska) wraca do rodzinnego domu, okazuje się, że jej ojciec (Krzysztof Stroiński) ukrywa pod podłogą córkę znajomego Żyda. Początkowo kobieta wybucha gwałtownym gniewem, jednak wkrótce złość i zazdrość mijają a Ester (Julia Pogrebińska) i Janinę zaczyna łączyć dość osobliwa, intymna relacja, która przybiera na sile, gdy po aresztowaniu ojca Janiny kobiety zostają jedynymi lokatorkami mieszkania.
Toksyczna miłość, która rodzi się między Janiną a jej przymusową współlokatorką, szybko przybiera formę chorobliwej obsesji. Podążając za swą odpowiedniczką z greckiej mitologii, Janina trzyma w zamknięciu Ester nawet po zakończeniu wojny i stopniowo eliminuje wszystkich, którzy mogliby przeszkodzić w uczuciu do żydowskiej kochanki. Sposób, w jaki Kidawa-Błoński - wspólnie z młodym operatorem Łukaszem Guttem - pokazują kolejne zabójstwa Janiny (fajne epizody Jacka Braciaka w roli sąsiada-ubeka, czy Tomasza Kota jako kochanka Ester), zapożyczony jest jednak z rezerwuaru gatunku filmowego horroru; dysonans, jaki otrzymujemy ze zderzenia wojennej rzeczywistości z gatunkowymi zabawami formą, ociera się już o pastisz.
Na nic więc deklarowany przez Gutta wpływ malarstwa duńskiego artysty Vilhelma Hammershoia na koncepcję wizualną "W ukryciu"; zamiast podziwiać pięknie skomponowane kadry pustego mieszkania z dwoma kobietami w tle, próbujemy na siłę uwierzyć w sztucznie wykreowany świat "W ukryciu". Na nic aktorskie wysiłki Boczarskiej i debiutantki Pogrebińskiej; erotyczne uczucie między nimi ma się do antycznego dramatu jak harlequinowa pulpa do mitologicznej prawdy.
Widz traci więc stopniowo orientację. Mimo że akcja "W ukryciu" rozgrywa się w trakcie II wojny światowej, nie jest w istocie filmem o koszmarze wojny. Mimo że pokazuje fizyczny związek dwóch kobiet, nie jest filmem o miłości lesbijskiej. Wreszcie - poruszając tematykę relacji polsko-żydowskich, nie rości sobie prawa do zabierania głosu w sprawie holokaustu. Jak trafnie podsumował dziennikarz i krytyk Zbigniew Banaś, film Kidawy-Błońskiego posiada przynajmniej odpowiedni tytuł...
4/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"W ukryciu", reż. Jan Kidawa-Błoński, Polska 2013, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa: 26 grudnia 2013
---------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!