Reklama

"Tylko nie miłość": Tylko nie ten film!

Francuska komedia romantyczna "Tylko nie miłość" to opowieść o Julianie, którego każdy związek kończy się katastrofą. Odkąd pamięta, przynosi pecha wszystkim swoim dziewczynom. Każda z nich, prędzej czy później, ląduje na ostrym dyżurze. Dlatego gdy poznaje Joannę, wpada na genialny plan, jak przechytrzyć złośliwy los.

Tytuł filmu Nicolasa Cuche ma w sobie krztę prawdy. Po seansie odechce się wam miłości, czułości, a nade wszystko kolejnego spotkania z tym obrazem. "Tylko nie miłość" tapla się bowiem w bajorku z najgorszymi komediami romantycznymi z Polski i ze Stanów.

Najbardziej rozczarowujące jest to, że punkt wyjścia scenariusza Luca Bossiego i Laurenta Turnera wcale nie jest taki zły. Oto bowiem na Juliena Monniera (François-Xavier Demaison) ktoś rzucił zły urok. Mężczyzna nie może funkcjonować w związku, bowiem każda partnerka doświadcza w jego obecności nieszczęść i upokorzeń. I nie chodzi tu o byle draki typu "oczko w rajstopach". Dziewczyny Juliena nierzadko ledwo uchodzą z życiem: ostatnia, na przykład, trafiła na stół operacyjny przez pomyłkę. Przyznacie, że wokół takiego pomysłu można było ukręcić kilka naprawdę grubych żartów. Niestety, ekipa Cuche'a robotę spartaczyła. Komizmu upatrują w ptakach zrzucających bohaterom odchody na głowę albo spaleniu bocianiego gniazda. Także inne żarty sytuacyjne, jak wibrator w aktówce zamiast projektu, wprawiają w zażenowanie zamiast bawić.

Reklama

Francuskie komedie romantyczne, które docierały na nasze ekrany w ostatnich latach, wywindowały poziom tego gatunku. Pokazały też polskim twórcom, jak robić romantyczne kino z polotem i humorem. Wystarczy wspomnieć choćby "Heartbreaker. Licencję na uwodzenie" Pascala Chaumeila sprzed dwóch lat (czyli z tego samego roku, co "Tylko nie miłość"), w której Romain Duris i Vanessa Paradis napędzani siłą uczuć i pomysłowym scenariuszem potrafili dostarczyć widzowi świetnej rozrywki i przypomnieć, że miłość ci wszystko wybaczy, jak śpiewała przed laty Hanka Ordonówna.

Nicolas Cuche próbuje nas zwodzić, że wokalistka nie miała racji, bo są na tym świecie przeszkody, które nie śniły się nawet defetystom. Problem polega na tym, że reżyser przekomarza się z widzem w sposób prostacki, nierzadko wulgarny. Nawet kiedy próbuje podgrzać wątpliwości, rozwalając związek innej parze o długoletnim (przynajmniej w mniemaniu głównego bohatera) stażu, sytuacja wcale nie robi się bardziej gorąca. Jeśli coś wzrasta, to jedynie poziom irytacji.

Naprawdę trudno zrozumieć, po co dystrybutor zawraca nam głowę tym filmem dwa lata od jego premiery we Francji. Rozrywkowo obraz stoi na poziomie zero, artystycznie - jeszcze niżej. Dlatego też patrząc na twarz Françoisa-Xaviera Demaisona na ekranie - umęczoną, styraną i zrezygnowaną, miałem nieodparte wrażenie, że postawiono przede mną lustro. Projekcja "Tylko nie miłość" musiała wywoływać na mojej twarzy podobne grymasy.

2/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Tylko nie miłość", reż. Nicolas Cuche, Francja 2012, dystrybutor: ITI Cinema, premiera kinowa: 30 listopada 2012

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama