The Rolling Stones: Gimme Shelter

The Rolling Stones: Gimme Shelter
Tytuł oryginału
Gimme Shelter
Reżyser
Albert Maysles , David Maysles , Charlotte Zwerin
Gatunek
dokument, muzyczny
Produkcja
USA (1970)
Premiery
DVD 25 września 2009
Dystrybucja
DVD - Galapagos Films
Czas trwania
91 min
Wersje
2D
3,0
Oceń
Głosy
3

O filmie

W składzie od kilku miesięcy występował wtedy młody, niezwykle utalentowany gitarzysta bluesrockowy Mick Taylor, zaangażowany na miejsce zmarłego tragicznie Briana Jonesa. To on przydał grupie energii, jakiej nie miała nigdy wcześniej. A swą wyborną grą wyniósł na poziom artystyczny nieosiągalny w pierwszych latach kariery. Film zaczyna się od wielkiego triumfu The Rolling Stones, jakim okazały się koncerty w dniach 27 i 28 listopada 1969 roku w nowojorskim Madison Square Garden, udokumentowane też słynnym albumem "Get Yer Ya-Ya's Out". Przed wyjściem grupy na scenę oglądamy młodą Tinę Turner, która z towarzyszeniem męża, gitarzysty Ike'a Turnera, w zmysłowy i nieco wyuzdany sposób wykonuje balladę Otisa Reddinga "I've Been Loving You Too Long". Chociaż największe sukcesy miała jeszcze wtedy przed sobą, nigdy już nie zaśpiewała tak porywająco. Po chwili Sam Cutler, szef trasy, przedstawia The Rolling Stones, "najlepszą grupę rock'n'rollową świata", a elektryzująca wersja wielkiego przeboju "Jumpin' Jack Flash" nie pozostawia wątpliwości, że w tej buńczucznej zapowiedzi nie ma cienia przesady... W dalszej części filmu przenosimy się do studia nagraniowego w Muscle Shoals w Alabamie, gdzie twórcom udało się sportretować grupę podczas pracy nad piosenkami "Brown Sugar" i "Wild Horses". Najważniejsza część "Gimme Shelter" powstała 6 grudnia 1969 roku podczas finału trasy koncertowej. Została zrealizowana przez dwudziestodwuosobową ekipę, a jednym z operatorów pracujących tego dnia był George Lucas, późniejszy twórca "Gwiezdnych wojen" (niestety, jego kamera okazała się niesprawna i żadne z ujęć, które nakręcił, nie zostało wykorzystane). Grupa zakończyła podróż przez Amerykę wielkim darmowym koncertem na torze wyścigowym w Altamont w Kalifornii (pierwotnie miał się odbyć w Golden Gate Park w San Francisco, ale władze miasta nie wyraziły na to zgody). Przybyło 300 000 fanów. Impreza, w której wzięły też udział zespoły Jefferson Airplane, The Flying Burrito Brothers, Crosby, Stills, Nash And Young i Santana (tylko dwa pierwsze pojawiają się w filmie), miała rozmach porównywalny z wcześniejszym festiwalem Woodstock. Poważnym błędem było jednak powierzenie roli służby porządkowej członkom gangu motocyklowego Aniołowie Piekieł, którzy zamiast chronić publiczność przed aktami przemocy, sami je prowokowali wyjątkowo agresywnym zachowaniem. Od początku koncertu panowała atmosfera chaosu, a kiedy na scenę wyszli The Rolling Stones, rozpętało się piekło. Twórcom "Gimme Shelter" udało się doskonale uchwycić złowieszczy nastrój wieczoru, który przeszedł do historii jako symboliczny kres hipisowskiego Lata Miłości. A demoniczna muzyka grupy, z pamiętnym utworem "Sympathy For The Devil" na czele, stanowi w filmie jego wyjątkowo trafne tło. Mick Jagger jak afrykański szaman próbuje co prawda zaczarować rozszalały tłum obłąkańczym tańcem, ale nabrzmiała przemocą atmosfera towarzyszy występowi grupy do samego końca. Zdumiewające jest jednak to, że zarejestrowane w Altamont, gwałtowne wersje wielkich stonesowskich przebojów, jak "Jumping Jack Flash" i "Under My Thumb", mają w sobie coś prawdziwie magicznego i uwodzicielskiego. Dlatego wystarczy obejrzeć "Gimme Shelter" raz, by wracać do filmu wielokrotnie.

Wiadomości