Po 20 latach od nakręcenia kultowej "Baraki" Ron Fricke powraca na srebrny ekran fenomenalnym obrazem "Samsara". To poetycki film bez słów, zapierająca dech podróż przez 25 krajów i kultur z porywającą muzyką Lisy Gerrard i Dead Can Dance w tle.
Film kręcono przez 5 lat, wyłącznie na taśmie 70 mm, co wpłynęło na jego wyjątkową wartość estetyczną. Sam tytuł zaś wywodzi się z sanskryckiego określenia nieustannego przepływu i powtarzającego się cyklu narodzin , życia, śmierci i odrodzenia. "Samsara" to wizualna i dźwiękowa uczta, której nie można przegapić.
Nie da się nie wspomnieć o walorach zmysłowych filmu, który zdecydowanie nie pozostawi widza bez wewnętrznych refleksji na temat życia. Ron Fricke z premedytacją kontrastuje przyrodę, zabytki, dokonania starożytnych kultur z współczesnym światem konsumpcjonizmu, by pokazać jego małość wobec tego, co ludzkość i natura zdążyły osiągnąć w przeszłości.
W filmie możemy zobaczyć między innymi kadry z Chin - tancerki w Pekinie, Japonii - fabrykę lalek do złudzenia przypominających żywe kobiety; Turcji - Park Narodowy Nemrut, Etiopii - Dolinę Omo, Angoli - Wodospady Epupa, Francji - Wersal, USA - wulkan Kilauea na Hawajach czy Brazylii - kościół Divino Salvador.
"Samsara" to pięcioletni projekt Rona Frickego, w którym reżyser próbował zawrzeć piękno i okrucieństwo współczesnego świata z podziałem na kraje, narodowości i kultury. Niestety, tym razem ambicja przerosła twórcę.
Czytaj więcej
Wywiad telefoniczny z reżyserem Ronem Fricke oraz producentem Markiem Magidsonem przeprowadzony przez dziennikarza - Eric'a Hynes'a.
Czy w momencie gdy...
Ron Fricke
Amerykański reżyser i operator filmowy. Swoją przygodę z przemysłem filmowym rozpoczął w 1982 roku jako fotograf, scenarzysta i montażysta w...