Murderball - gra o życie

Murderball - gra o życie
Tytuł oryginału
Murderball
Reżyser
Henry Alex Rubin , Dana Adam Shapiro
Gatunek
dokument
Produkcja
USA (2005)
Premiery
Kino 20 października 2006, DVD 15 września 2007
Dystrybucja
Kino - Against Gravity, DVD - Against Gravity/ Mayfly
Wersje
2D
3,1
Oceń
Głosy
62

O filmie

Zrobić film o niepełnosprawnych i nie popaść w łzawy sentymentalizm? To niełatwe zadanie. Ale zrobić film o ludziach na wózkach inwalidzkich, który były pełen radości życia – to już brzmi niemal jak żart. A jednak sztuka ta udała się dwóm młodym amerykańskim filmowcom: Henry’emu A. Rubinowi i Danie A. Shapiro. Ich wspólne dzieło „MURDERBALL – GRA O ŻYCIE” podbija serca publiczności i krytyki na całym świecie, a ukoronowaniem długiej listy nagród jest tegoroczna nominacja do Oscara – najbardziej prestiżowego wyróżnienia dla filmowca pod każdą szerokością geograficzną. Owacyjnie przyjmowany przez międzynarodową widownię (m.in. Nagrody Publiczności na FF w Sundance, MFF w Indianapolis oraz Planete Doc Review w Warszawie) dokument to opowieść o graczach w rugby. Graczach o tyle jednak niecodziennych, że toczących sportowe pojedynki na wózkach inwalidzkich. Swoje historie opowiadają sami bohaterowie. Są podobne: wypadek samochodowy, skok do wody, ciężka choroba przebyta w dzieciństwie. I diagnoza: quadriplegic, czyli częściowy lub całkowity niedowład rąk i nóg. Początkowe niedowierzanie własnemu nieszczęściu, załamanie i w końcu pełna determinacji walka o miejsce sołeczeństwie „normalnych”. Jedną z najistotniejszych kwestii w filmie Rubina i Shapiro jest bowiem właśnie pytanie o płynną granicę między „normą” a „patologią”, zdrowiem i chorobą, słabością i siłą. Tytułowa „mordercza piłka” to tzw. quad rugby, będąca dziś oficjalną dyscypliną sportową i paraolimpijską odmiana klasycznego rugby. Niepełnosprawni sportowcy grają na specjalnie skonstruowanych wózkach: wytrzymałych i niezwykle zwrotnych. Osią filmowej historią są przygotowania do olimpiady w Atenach w 2004 roku. Śledzimy poczynania dwóch narodowych reprezentacji: amerykańskiej i kanadyjskiej. Jeden z bohaterów, Joe Soares, grał kiedyś w amerykańskiej drużynie, teraz trenuje Kanadyjczyków. Robi to z takim zaangażowaniem, że w trakcie realizacji filmu trafia do szpitala z zawałem serca. Tak intensywne życie jest nie tylko jego udziałem. Wszyscy bohaterowie mają na nie duży apetyt: oprócz wyczynowo uprawianego sportu, studiują, pracują, mają dziewczyny, żony i dzieci. “No arms? No legs? No problem!” – to motto Boba Lujano, któremu już w dzieciństwie amputowano obie ręce i nogi. Nie przeszkodziło mu to jednak ani w ukończeniu dwóch kierunków studiów, ani w intensywnych treningach sportowych. Film Rubina i Shapiro bez pruderii opowiada też o życiu intymnym bohaterów, których „niepełnosprawność” absolutnie nie wyklucza z tej sfery. Punktem wyjścia dla realizatorów był artykuł prasowy Dany Adama Shapiro, który pracował wtedy jako dziennikarz. Henry Alex Rubin miał już pewne doświadczenia w filmowym showbiznesie. Razem z debiutującym w roli producenta prawnikiem Jeffreyem Mandelem postanowili nakręcić film dokumentalny o niezwykłych sportowcach. Zależało im na obaleniu stereotypów o sporcie i kalectwie, które już na starcie wykluczają oba pojęcia. Inspiracją były dla nich głośne fabuły tj. „Najlepsze lata naszego życia”, „Wielki Santini” czy „Rocky”. Starali się, by podobny ładunek emocjonalny był obecny również w ich filmie. Szukając swoich bohaterów zwracali więc uwagę na ich osobowość i charyzmę. Po setkach przeprowadzonych wywiadów problemem okazał się jednak nie brak odpowiednich kandydatów, lecz ich nadmiar. Jednym z miejsc, które odwiedzali filmowcy, było Kessler Rehabilitation Center w New Jersey. Pierwszymi graczami, którzy trafili do filmowej obsady graczy byli kapitan zespołu Kanadyjczyków Joe Soares i Mark Zupan, gwiazda drużyny amerykańskiej. Ich wyraziste osobowości zaciążyły na całym filmie. Całej ekipie zależało też na jak najwierniejszym oddaniu estetyki, w jakiej żyją i trenują filmowi bohaterowie. Walorem „MURDERBALL – GRA O ŻYCIE” jest nowoczesna realizacja. Dynamiczny montaż, niecodzienne zbliżenia i mocna rockowa muzyka przywołują na myśl teledyski. Duża w tym zasługa jednego z producentów filmu – stacji MTV. Ta efektowna oprawa wizualna nie jest na wyrost - doskonale współgra z przesłaniem filmu. Dynamizm bohaterów niejako narzuca dynamikę narracji. Szybko zapominamy o ich kalectwie. Bo tez i ci muskularni i wysportowani mężczyźni, z ciałami pełnymi tatuaży, nie przypominają stereotypowego wizerunku osób niepełnosprawnych. Są niczym komiksowi herosi toczący na swoich wózkach odwieczną walkę między Dobrem i Złem. I dzięki ich determinacji Dobro wygrywa.