Reklama

"Kac Vegas 3": Koniec karnawału

"Kac Vegas 3" to - przynajmniej wedle deklaracji producentów - ostatnia odsłona komediowej serii w reżyserii Todda Phillipsa. Spokojny jajogłowy Stu (Ed Helms), twardziel Phil (Bradley Cooper) i socjopatyczny nerd Alan (Zach Galifianakis) po raz ostatni przeżyją w niej szaloną przygodę.

Jak dotąd głównym motorem serii były alkohol i narkotyki. To one ułatwiały trójce głównych bohaterów rozerwać społeczny gorset i zrealizować najdziksze fantazje. Dawały im również komfort nieświadomości - punktem wyjściem pierwszych dwóch części była postimprezowa amnezja. Natomiast twórcom filmu pozwalały ominąć reguły prawdopodobieństwa oraz dobrego smaku. Dzięki używkom oni wszyscy mogli upadlać się i gorszyć osoby postronne, aby po skończonym szaleństwie podnieść się, otrzepać, rozłożyć bezradnie ręce i spytać: Co? Gdzie? Jak?

Reklama

Niestety, "trójka" jest dla odmiany całkowicie trzeźwa. Phil i Stu wreszcie sporządnieli i zostawili za sobą okres błędów i wypaczeń. Tylko Alan wciąż dociska gaz do dechy, ale akurat on nie potrzebuje do tego żadnych dopalaczy. Mając poważne problemy psychiczne i odmawiając brania leków, coraz bardziej zbliża się do krawędzi. Mądrzejsi i poważniejsi przyjaciele postanawiają zabrać go do ośrodka terapeutycznego. Zanim jednak docierają do celu, dosięgają ich grzechy przeszłości. Pewien gangster (John Goodman) wraz ze swoimi zakopiorami napada na bohaterów w czasie drogi i zmusza do uregulowania długu dawnego kompana - międzynarodowego przestępcy i wariata do potęgi Chowa (Ken Jeong).

Stara prawda: bez chemicznego wspomagania wszystko jest smutniejsze i trochę bardziej niemrawe. "Kac Vegas 3" nie ma już energii poprzednich części. Mniej lub bardziej skutecznie błądzi między różnymi rejestrami: niezłą komedią, słabym kinem akcji i jałową sferą pośrednią. Smutniejsi i bardziej niemrawi są też bohaterowie. Stu i Phil w gruncie rzeczy schodzą na drugi plan. Jeśli pijackie ekscesy nadawały ich postaciom trzeciego wymiaru, pokazując to, co ukrywali za ciemnymi okularami i wyprasowanymi koszulkami z kołnierzykiem, to tutaj są jedynie kartonowymi figurami, od których odbijają się Alan i Chow.

To właśnie ta dwójka stanowi jedyny prawdziwy napęd "Kac Vegas 3". Pijani szajbą, mordują zwierzęta, prowokują niebezpieczeństwo i folgują swoim seksualnym dewiacjom; słowem, są wcieleniem chaosu. Jest ponadto między nimi dziwne erotyczne napięcie. Rozgrywająca się przy wtórze samobójczego "Hurt" Nine Inch Nails scena pożegnania to najbardziej frapujący moment całego filmu.

To nie jedyne pożegnanie. Wraz z "Kac Vegas 3" kończy się radośnie anarchistyczna seria, kończy się też sama anarchia. Poprzednie części, nie potępiając wcale życia rodzinnego, stanowiły pochwałę karnawału - czasu wywrócenia świata do góry nogami, naplucia w twarz konwencjom, dopuszczania do głosu uciszanego w dzień powszedni id. Ekstremalna impreza stawała się w nim warunkiem codziennej normalności. W skupionym na kryminalnej intrydze "Kac Vegas 3" ten przekaz znika, aby wrócić dopiero w scenie umieszczonej po napisach. Jedynej, która pozostawia nadzieję, że trójka facetów w średnim wieku jeszcze na dobre nie wytrzeźwiała.

5/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Kac Vegas 3" ("The Hangover Part III"), reż. Todd Phillips, USA 2012, dystrybutor: Warner Bros., premiera kinowa: 7 czerwca 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: L.A.S. | Ed Helms
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy