Reklama

Stephen Fry dla Interii. O znajdowaniu komedii w tragedii i nauce języka polskiego

Stephen Fry zaszczycił swoją obecnością otwarcie 17. Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF Camera. Aktor zaprezentował swój najnowszy film "Treasure", do którego zdjęcia były realizowane także w Polsce. W rozmowie z Interią mówił o pamięci, radzeniu sobie z traumą oraz łączeniu tragedii z komedią. Zdradził także, czego dosłownie nie znosi robić podczas swojej pracy oraz nie szczędził miłych słów jednemu z polskich aktorów.

Urodzony w 1957 roku Stephen Fry jest brytyjskim aktorem, komikiem i pisarzem. Popularność zdobył na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, gdy razem z Hugh Laurie'em, gwiazdorem serialu "Dr House", tworzył komediowy duet. Rozpoznawalność zapewnił mu także serial "Czarna żmija". Na dużym ekranie mogliśmy go oglądać w dramacie biograficznym "Wilde" (za który otrzymał nominację do Złotego Globu), kryminalnym "Gosford Park" i adaptacji komiksu "V jak Vendetta". Fry jest także częstym gospodarzem wszelakich ceremonii. Wielokrotnie prowadził rozdanie nagród filmowych BAFTA.

Reklama

"Treasure" Julii von Heinz jest adaptacją książki "Too Many Men" Lily Brett z 1999 roku. Jej akcja rozgrywa się na początku lat 90. XX wieku. Głównymi bohaterami są Ruth (Lena Dunham) i jej ojciec Edek (Stephen Fry), którzy wyruszają ze Stanów Zjednoczonych do Polski. Ona chce odkryć korzenie swej rodziny. On, który w czasie II wojny światowej przebywał w obozie koncentracyjnym, nie ma ochoty wracać do trudnych wspomnień i doświadczeń. Świadomie sabotuje podróż, chcąc zniechęcić do niej córkę. 

W wywiadzie dla Interii Fry mówił nie tylko o pracy nad filmem i swoim bohaterze. Opowiedział także o swojej rodzinie oraz nauce języka polskiego. Zdradził też, czego nie lubi w swojej pracy. Nie szczędził także miłych słów pod adresem Zbigniewa Zamachowskiego, z którym wystąpił w "Treasure". 

Stpehen Fry dla Interii o pracy nad "Treasure"

JAKUB IZDEBSKI, INTERIA FILM: W filmie wcieliłeś się w Edka, Ocalałego z Zagłady. Wraca on do Polski ze swoją córką. To historia jego tragedii, jej tragedii, ale jednocześnie jest to komedia.

STEPHEN FRY: Wiem, to może wydawać się dziwne - robić komedię o temacie tak ciężkim jak Zagłada. O Ocalałym, który pokazuje córce, gdzie dorastał. Jednak przede wszystkim jest to film o ojcu i córce. Ona chce zobaczyć w Polsce wszystko. W trakcie filmu dowiadujemy się, że mój bohater dorastał jako polski Żyd w Łodzi, został aresztowany i wywieziony do obozu w Auschwitz. I przeżył. I osiadł w Ameryce, w Nowym Jorku, gdzie ożenił się i doczekał córki, w którą wcieliła się Lena Dunham. Jej matka niestety zmarła, więc zostaliśmy we dwoje. Ojciec i córka w Nowym Jorku. Ona jest dziennikarką i bardzo nowoczesnym typem nowojorczyka. Akcja filmu dzieje się 1989-1990 roku. A ona chce dowiedzieć się, gdzie dorastałem. Poznać swoje korzenie, Amerykanie zawsze się nimi interesują. A ja nie chcę, by ona to zrobiła. Myślę, że oszalała. "Po co tam wracać?" Więc komedia polega na tym, że staram się ją zatrzymać, sabotuję jej próby. "Po co turystka chciałaby tam jechać, dlaczego chciałabyś odwiedzić takie miejsce"?

Dlaczego Edek tak bardzo boi się powrotu do Polski?

Może niektórym będzie ciężko to zrozumieć, ale... Jeśli spytasz większość osób, oczywiście mając na uwadze skalę wydarzeń, o półtora roku, dwa lata, podczas których byliśmy zamknięci w domu z powodu pandemii — czy chcą wrócić do tego czasu, pogadać o nim? "Nie, po prostu... Zapomnij". To był zły czas, ale już minął. To ludzki instynkt. Jeśli nawet było to absolutnie traumatyczne przeżycie, a może tym bardziej, jeśli takie było, chcesz zostawić je za sobą. Chcesz patrzeć przed siebie, a nie wstecz. Większość Ocalonych,  z którymi rozmawiałem — oczywiście niewielu ich już zostało, wszyscy są po dziewięćdziesiątce — będą o tym opowiadali, bo wiedzą, że nie wolno zapomnieć tego, co się stało. Natomiast jeśli spytasz ich rodziny, dzieci, wnuki, okaże się, że nigdy nie rozmawiali o tym z nimi. "Nie chcesz tego wiedzieć, patrz w przyszłość". Mój dziadek tak miał. Był Żydem z Węgier, a moja babcia, jego żona, z Austrii. Przybyli do Anglii i na szczęście nie trafili do obozów. Niestety, ich rodzicom to się nie udało. Dziadkowie mieli podobnie. Gdy tylko pytałem o czasy wojny: "Nie chcesz tego wiedzieć". Tak właśnie było. "Nie chcesz tego wiedzieć". A przecież chcesz to wiedzieć. Na tym polegają spięcia między Edkiem i jego córką. On nie chce, żeby ona to zrozumiała. Po części dlatego, że sam nie pogodził się z tym, co widział.

Film tego nie pokazuje, ale ja uważam, że to z powodu... Jeśli jesteś Ocalonym, oznacza to, że najprawdopodobniej robiłeś rzeczy, których się wstydzisz. Żeby przeżyć. Nikt nie będzie cię o to oskarżał. Ktoś umiera na twoich oczach, a ty nie idziesz mu pomóc. Gdybyś to zrobił, strażnik pewnie uderzyłby cię w głowę kolbą karabinu. Musisz nauczyć się okrucieństwa. Głód wydobywa z nas okrucieństwo. Prawdziwy głód. Walczyłbyś o jedzenie. Wszyscy zrobilibyśmy to, byle tylko przeżyć. Tak działa instynkt. Po wszystkim nie chciałbyś pamiętać, kim się stałeś. Chodzi o to, że naziści nie tylko byli potworami. Zmieniali też innych ludzi w potwory. Ból tych wspomnień, ból takiego doświadczenia jest naprawdę ogromny. Moja filmowa córka tego za bardzo nie dostrzega, myśli, że po prostu jestem trudny. Jednak z czasem zaczyna to rozumieć. Jakąś część tego, przez co przeszedł mój bohater. A ja zaczynam rozumieć jej poszukiwanie wiedzy. W tym sensie odkrywamy siebie. Także to w każdym rozumieniu tej kliszy: jest to podróż bohaterów. 

Stephen Fry dla Interii: Najtrudniejsza była nauka polskiego

Czy podczas pracy nad postacią Edka oparłeś go na jakiejś osobie, może twoim dziadku? Powiedziałeś też o osobistym odkryciu. Czy doświadczyłeś go podczas pracy nad "Treasure"?

Mój dziadek nie był w obozie, ale w pewnym sensie był podobnym typem charakteru do Edka. Był bardzo zabawny i bardzo głośny. I czerpał wielką przyjemność z życia. Różnił się też od Edka. Dziadek wierzył, że skoro osiedlił się w Anglii i odniósł sukces finansowy, wszystko, co ma, powinno być najlepsze. Jego zegarki, garnitury, buty musiały być najdroższe, bo to stanowiło dowód, że mu się udało. Że uniknął najgorszego... Tylu członków jego rodziny nie przeżyło. Niemniej... Był Węgrem. Mówił mi: "Węgierski Żyd to jedyna osoba, która wejdzie po tobie w drzwi obrotowe i wyjdzie pierwsza". Taką był osobą.

Miałem dużą rodzinę. Ci, który przeżyli, pochodzili z Europy Środkowej, z Austrii, z Węgier, z dzisiejszej Słowacji. Panowała tam miłość do jedzenia, życia, angielskiej muzyki lat sześćdziesiątych, czasów, gdy dorastałem. Anglicy byli dosyć nudni i nagle wybuchła popularność Beatlesów, co rozochociło młodsze pokolenia. Natomiast starsze były nieco wycofane. A mój dziadek i jego żydowscy krewni byli bardzo kolorowi. A najtrudniejsza w roli Edka była nauka polskiego. Nie całego języka, ale kilku polskich wyrażeń. Dorastał w Polsce, więc gdy tam wraca, musi brzmieć, jakby znał ten język od zawsze. Ja też musiałem brzmieć, jakbym go rozumiał.

W kilku scenach nawet śpiewasz po polsku, prawda?

Nie zaczynaj! Tak bardzo nie znoszę śpiewania. Nie wyrażę tego. Za każdym razem, gdy dostaję scenariusz i myślę, że jest dobry, nie mogę się doczekać pracy nad nim, nagle na czterdziestej stronie moja postać zaczyna śpiewać, a ja: "Och, dobry Boże". Niektórzy aktorzy mówią, że nie wystąpią w filmie, gdy widzą scenę rozbieraną. Przychodzą z agentem i mówią, że zagrają w tym, ale nic z siebie nie zdejmą. Ja tymczasem zrobię film, nie mam nic przeciwko scenie rozbieranej, ale nie będę śpiewał. 

Tymczasem Edek jest królem karaoke. 

Właśnie tak, jest królem karaoke. Musiałem zagrać kogoś, kto potrafi śpiewać, chociaż sam nie potrafię.

Stpehen Fry dla Interii: Zbigniew Zamachowski to geniusz

Gdy poznajemy Edka, możemy pomyśleć, że jest szczęśliwą osobą, chociaż nosi w sobie tę tragiczną historię. Jak połączyć tragedię z komedią. Nie tylko w tym filmie. A nawet — jak znaleźć komedię w tragedii?

Życie robi to za ciebie. Życie jest tragikomiczne. Czasem oglądam bardzo poważny film lub serial, a nawet operę mydlaną, w której jest rozwód i wszyscy się złoszczą. Zauważam, że nie ma w niej komedii. Mam wtedy wrażenie, jakby wszyscy mieli tylko jedną rękę. Dlaczego oglądam coś o ludziach z jedną ręką? To film o jednorękich? W życiu większość z nas ma dwie ręce. A tutaj nie tłumaczą, dlaczego tak nie jest. Oglądam coś, gdzie nikt się nie śmieje. Gdy spojrzysz na ludzi w sklepie albo w fabryce, nawet w miejscach, gdzie wszyscy są bardzo ubodzy, przez jakieś 60 procent ich czasu będą żartowali. Będą się śmiali, nawet jeśli ich życie jest trudne. Częścią bycia człowiekiem jest łączenie tych emocji. Wszystko, co mówi, że skoro to komedia, więc musi być tylko śmiesznie, nie może być smutno, to kłamstwo. Wszystko, co mówi, że to tragedia, więc nie może być zabawnie, to kłamstwo, bo nie przedstawia prawdy. Dlatego Szekspir jest wspaniały, dlatego Charles Dickens jest wspaniały, James Joyce... U nich humor był związany z tragedią. Dlatego to takie ekscytujące, bo takie jest życie.

W "Treasure" wystąpiłeś razem z polskimi aktorami, w tym ze Zbigniewem Zamachowskim. 

Geniusz. Wspaniały aktor. W filmie jest znakomity. Reprezentuje twarz Polski, która jest zabawna, słodka, przyjazna i urzekająca, i mądra. Pamiętam go w "Trzech kolorach: Białym" Kieślowskiego, już wtedy pomyślałem, że to niesamowity aktor. Oczywiście później widziałem go w kolejnych filmach. To zaszczyt, że mieliśmy go na planie. Był czarujący. 

Gdy kręciliśmy w Auschwitz, co samo w sobie jest wyjątkowym przeżyciem... Ja i Lena mamy żydowskie korzenie, straciliśmy tam członków naszych rodzin. Zbigniew odkrył, że jego dziadek był tam więźniem politycznym. Był komunistą, co nie podobało się nazistom. Aresztowali go i zesłali do obozu. Udało mu się przeżyć. Zbigniew znalazł w archiwum dokumenty z przyjęcia swojego dziadka. Był tym bardzo poruszony, bo nie miał pojęcia, nie znał szczegółów. Wiedział, że dziadek był więźniem politycznym, ale nie, że trafił właśnie tam. To było niesamowite.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mastercard OFF CAMERA 2024 | Stephen Fry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy