Reklama

Aleksandra Popławska i "Wataha 3": Było inaczej niż w pierwszym i drugim sezonie

Prokurator Iga Dobosz, grana przez Aleksandrę Popławską, wraca w 3. sezonie "Watahy". Porzuca karierę w stolicy na rzecz Bieszczad, gdzie ma rozwikłać pewną sprawę. Prywatnie, aktorka zdecydowanie lepiej odnajduje się poza miastem - ma domek w Puszczy Kampinoskiej.

Prokurator Iga Dobosz, grana przez Aleksandrę Popławską, wraca w 3. sezonie "Watahy". Porzuca karierę w stolicy na rzecz Bieszczad, gdzie ma rozwikłać pewną sprawę. Prywatnie, aktorka zdecydowanie lepiej odnajduje się poza miastem - ma domek w Puszczy Kampinoskiej.
Aleksandra Popławska na premierze trzeciego sezonu "Wahaty" HBO /AKPA

PAP Life: Czy gdybyś nie została aktorką, to widziałabyś siebie w roli prokuratora?

Aleksandra Popławska: - Lubię zadawać pytania. Wolę to, niż być przepytywana. Mam bardzo bliską kuzynkę, która jest prokuratorem. Pracuje na terenie województwa lubelskiego. Wiem od niej, jak ciężki to zawód. Kuzynka może nie ma do czynienia ze sprawami dużej rangi, ale styka się z ludzkimi nieszczęściami. To jest praca na telefon przez 24 godziny na dobę.

Czy bardziej ciągnie cię do miasta, czy na wieś - do bezkresnych przestrzeni, jak te bieszczadzkie, ukazane w "Watasze"?

Reklama

- Nie mogłabym mieszkać w mieście na stałe. Wychowałam się w bloku, w którym, jeśli grałam na pianinie, ktoś pukał od góry, że przeszkadzam. Miałam łóżko przy ścianie, gdzie był zsyp, gdzie ludzie spuszczali śmieci. Więc te odgłosy zza ściany mi doskwierały. Teraz mieszkam w domku w Puszczy Kampinoskiej i to mi bardzo odpowiada. Ale przyjemnie jest wyjechać do miasta na koncert, do kina, do teatru.

Czy już po zakończeniu zdjęć do "Watahy" byłaś w Bieszczadach, tak dla przyjemności?

- Tak, byłam przez kilka dni. Dlatego, że będąc w pracy, nie ma czasu na to, by delektować się górami, pochodzić sobie na spacer. Obserwowanie Bieszczad tak zupełnie prywatnie, na luzie, bez obowiązków, jest zupełnie innym doświadczeniem.

Pierwsze odcinki trzeciego sezonu "Watahy" powstawały w zimowej scenerii. Czy na planie bardzo dokuczało ci zimno?

- Było inaczej niż w pierwszym i drugim sezonie, które powstawały w środku zimy. Pamiętam, że w drugim sezonie grałam scenę przy minus 20 st. bez czapki. Po dwóch dublach usta mi drętwiały i trudno było mi wyraźnie mówić kwestie. Teraz startowaliśmy w lutym, ale nie było aż tak zimno, jak wcześniej. Później przyszła wczesna wiosna. Bardziej od niskiej temperatury we znaki dało mi się to, że w marcu miałam premierę teatralną i przed dwa miesiące wciąż byłam w rozjazdach. "Watahę" kręciliśmy aż do czerwca. Uroczo było obserwować Bieszczady w takim rozkwitającym anturażu. Ciekawa jestem, jak to będzie wyglądało na ekranie.


Co możesz zdradzić na temat losów prokurator Igi Dobosz w nowym sezonie "Watahy"?

- Iga mieszka i pracuje w Warszawie, ale na prośbę Rebrowa wraca w Bieszczady, by pomóc mu w rozwiązaniu pewnej sprawy, związanej z handlem ludźmi i przymuszaniem ich do pracy w fatalnych warunkach, za pół darmo. Rebrow i Dobosz ufają sobie nawzajem. Razem skrywają tajemnicę - Iga nie poniosła konsekwencji za zabójstwo agenta Halmana.

Co dzieje się w jej życiu uczuciowym?

- Jak zwykle, pani prokurator ma słabą intuicję w kwestii mężczyzn. Mocno przeżyła to, że "oddała się" Halmanowi, a ten okazał się złym człowiekiem - agentem ABW, który przeszedł na "ciemną stronę mocy". Będzie chciała ułożyć sobie życie z kimś, kto wyda jej się uczciwy. Zwiąże się z prokuratorem Walczakiem, którego gra Michał Kaleta.

Tym razem pracowałaś z duetem reżyserskim - Olga Chajdas i Kasia Adamik. Okazuje się, że w naszym kraju nie tylko Pasikowski i Vega mogą robić męskie kino.

- Olga i Kasia to bardzo konkretne osoby. Łączą męski punkt widzenia z kobiecą intuicją. To udana mieszanka. Świetnie mi się z nimi pracowało. Bez względu na podziały na kino męskie i kobiece, dziewczyny po prostu stworzyły dobry serial.

Na koniec zapytam o to, co wzbudziło największe zainteresowanie twoich fanów w mediach społecznościowych - o filmik z wilkiem, który wrzuciłaś na Instagrama. Jak wyglądały twoje doświadczenia z tym niezwykłym aktorem?

- Ten wilk jest z nami przez trzy sezony. Pochodzi z Węgier. Podobno pracował w "Grze o tron" i w innych produkcjach zagranicznych. Fotka powstało przy okazji sesji zdjęciowej, którą mieliśmy robioną do materiałów promocyjnych. Ja byłam z wilkiem tylko na plakacie. Nie miałam z nim żadnej sceny. To głównie Rebrow go spotyka. Spośród zwierząt, które przewinęły się przez nasz plan, dobrze pamiętam też niedźwiedzia, który pojawił się w drugim sezonie "Watahy". Raz udało mu się zwiać i wszyscy pouciekali do lasu (śmiech).

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life)

Premiera 3. sezonu "Watahy" 6 grudnia w HBO i HBO Go.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Aleksandra Popławska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy