Reklama

Wystąpiłeś w kiepskim kinie superbohaterskim? Trudno, broń swojej pracy

Rachel Brosnahan zobaczymy niedługo na dużym ekranie w roli dziennikarki Lois Lane, ukochanej Supermana. Aktorka zdaje sobie sprawę, że wielu aktorów żałowało występów w adaptacjach komiksów. Ma dla nich prostą radę — nie płakać, tylko wspierać swój projekt.

W "Interview Magazine" ukazała się jej rozmowa z Amandą Seyfried, w której obie dzieliły się wrażeniami i anegdotami z pracy na planie. W pewnym momencie gwiazda "Manka" stwierdziła, że czuć, jeśli za kinem superbohaterskim stoi ktoś z "pasją, wdziękiem i ciekawością".

Brosnahan odpowiedziała jej: "nie rozumiem, dlaczego ktoś przyjmuje rolę, a potem narzeka na swój film. Nie chce się wyżywać na innych aktorach, ale przez pewien czas była moda na nielubienie kina superbohaterskiego i jechanie po nim. To nie bierz tej roli. A jak ją wziąłeś, to stój za swoim filmem". Według niej produkcja jest pracą zbiorową. Wzięcie wynagrodzenia, a potem krytykowanie wysiłku setek osób jest według niej po prostu nie fair.

Reklama

Aktorzy, którzy żałowali występów w kinie superbohaterskim

W ostatnim czasie o swoim nie najlepszym doświadczeniu na planie filmów superbohaterskich mówili między innymi Dakota Johnson i Christian Bale. Aktorka, którą możemy teraz oglądać na ekranach kin w "Materialistach", otrzymała za rolę niewidomej jasnowidzki w "Madame Web" Złotą Malinę.

"To nie moja wina. Dziś wiele decyzji twórczych jest podejmowanych przez komitet. Albo przez ludzi, którzy nie mają kreatywności. I naprawdę trudno jest w ten sposób tworzyć sztukę lub coś zabawnego" - mówiła Johnson w rozmowie z "The Los Angeles Times". 

Z kolei Bale narzekał w rozmowie z portalem "GQ" na pracę na green screenie przy "Thorze: Miłości i gromie". "Praca przy tym filmie była definicją monotonii. Na planie byli dobrzy ludzie. Inni aktorzy z większym doświadczeniem [w pracy na green screnie] ode mnie. Czy mogłem rozróżnić jeden dzień od drugiego? Nie. W ogóle. Nie miałem pojęcia, co robię" - mówił zdobywca Oscara za "Fightera".

Jest jeszcze Ryan Reynolds, który z nieudanych występów w "Green Lanternie" i "X-Men Genezie: Wolverine" śmiał się w "Deadpoolu" - innym filmie superbohaterskim.

"Superman". Premiera zbliża się wielkimi krokami

"Superman" Jamesa Gunna wejdzie do kin 11 lipca 2025 roku. Będzie pierwszą odsłoną nowego kinowego uniwersum DC.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy