Widzowie szturmują kina! Wielki sukces kultowego filmu
20 lat po premierze superprodukcja "Gwiezdne wojny: Zemsta Sithów" powróciła na wielki ekran. Zainteresowanie filmem w kinach jest gigantyczne, o czym świadczą wyprzedane seanse w Polsce i za granicą. Powrót kultowego dzieła został ciepło przyjęty i przyczynił się do imponujących wyników box office'u. Miniony weekend należał do "Gwiezdnych Wojen"!
"Gwiezdne wojny: Zemsta Sithów" to ikoniczne dzieło George'a Lucasa, które przepełnione jest emocjami i kultowymi dla całej sagi momentami. Dzięki wielkiemu powrotowi filmu do kin widzowie mogą na nowo zapoznać się z historią i podziwiać na wielkim ekranie imponujące jak na lata 2000. efekty specjalne. Przejmujące kreacje stworzone przez Haydena Christensena, Ewana McGregora czy Natalie Portman na stałe zapisały się w historii kinematografii.
Popularność legendarnej franczyzy wśród publiczności w różnym wieku przyczyniła się do gigantycznego zarobku i sukcesu. W weekend 20-lecia obraz zarobił 25,5 mln dolarów w USA i 42 mln na świecie. Dotychczas lepiej poradziły sobie tylko dwie wcześniejsze reedycje - "Król Lew" (30,2 mln dolarów w USA, 185 mln dolarów na świecie) oraz "Titanic" (350 mln na całym świecie).
Osobom, które mimo seansu w kinie nadal odczuwają niedosyt "Gwiezdnych Wojen", przypominamy, że na Disney+ można zobaczyć całą sagę. Co środę dodawane są również nowe odcinki drugiego sezonu najnowszej produkcji związanej z gwiezdnym uniwersum, zatytułowanej "Andor".
"Po trzech latach nieustannych walk nadchodzi koniec Wojen Klonów. Rada Jedi wysyła Obi-Wana Kenobiego (Ewan McGregor), aby doprowadził przed wymiar sprawiedliwości Generała Grievousa, przywódcę armii Separatystów. Tymczasem na Coruscant kanclerz Palpatine (Ian McDiarmid) rośnie w siłę. Jego daleko idące polityczne zmiany przekształcają pogrążoną w wojnie Republikę w galaktyczne Imperium, zaś on sam ogłasza się Imperatorem. Okazuje się, że ma wielką moc. Wyznaje swojemu najbliższemu sprzymierzeńcowi, Anakinowi Skywalkerowi (Hayden Christensen), prawdziwe źródło jej pochodzenia" - czytamy w oficjalnym opisie filmu.
Zobacz też: Florence Pugh na krawędzi! Szalony skok był walką z samą sobą?