Widzowie pokochali te dzieciaki. Ich losy nie zawsze potoczyły się dobrze
"The Goonies" jest jednym z kultowych filmów lat 80. dla najmłodszych. Przygody grupy nastolatków, która rusza na poszukiwania zaginionego pirackiego skarbu, bawią kolejne pokolenia kinomanów. Trudno uwierzyć, że 7 czerwca 2025 roku ten klasyk skończył 40 lat. Zadziwiające, jak potoczyły się losy jego dziecięcych gwiazd.
Grupa czterech przyjaciół — Mikey (Sean Astin), Data (Ke Huy Quan), Mouth (Corey Feldman) i Chunk (Jeff Cohen) - spotyka się w weekend. Niedługo osiedle, na którym mieszkają, ma zostać sprzedane, a ich drogi się rozejdą. Chłopcy, którzy nazywają swoją paczkę "Goonies", znajdują na strychu starą mapę prowadzącą do skarbu. Ich tropem rusza Brand (Josh Brolin), starszy brat Mikeya, wraz z koleżankami Andy (Kerri Green) i Stef (Martha Plimpton), a także groźna rodzina Fratelli — Francis (Joe Pantoliano), Jake (Robert Davi) i ich matka (Anne Ramsey).
Steven Spielberg wpadł na pomysł "The Goonies", gdy zaczął się zastanawiać, co robią dzieci, gdy nudzą się w czasie deszczu. Postanowił przenieść na duży ekran zabawę w poszukiwanie skarbu. Obowiązki reżyserskie przekazał Richardowi Donnerowi, twórcy "Supermana". Scenariusz napisał Chris Columbus, który później stanął za kamerą "Kevina samego w domu". Spielberg był przez większość czasu obecny na planie jako producent i nieoficjalny reżyser drugiego pionu. Razem z Donnerem zgodzili się, że sukces filmu będzie w dużej mierze zależał od castingu.
Do roli Daty Spielberg zaproponował Ke Huy Quana, który zagrał Short Rounda w jego "Indianie Jonesie i Świątyni Zagłady". Z kolei jako Moutha obsadzono Coreya Feldmana, jednego z popularniejszych aktorów młodszego pokolenia, znanego z czwartej części "Piątku trzynastego" i filmu "Gremliny rozrabiają". Trzynastoletni Sean Astin, mający dotychczas skromne doświadczenie przed kamerą, pojawił się na castingu do roli Mikeya. Jak wspominał w rozmowie z "Guardianem", w pewnym momencie przesłuchania zapomniał tekstu i zaklął. Był zdziwiony, że żaden dorosły nie zwrócił mu uwagi. Gdy sytuacja się powtórzyła, Spielberg wyszedł z pokoju. Później zdradził mu, że wolał zniknąć, bo widział, że chłopiec się denerwuje. "Miałeś tę rolę, zanim cokolwiek powiedziałeś" - powiedział mu wtedy uznany reżyser.
Role braci Fratelli otrzymali Robert Davi i Joe Pantoliano. Obaj pracowali ze sobą już wcześniej. Dlatego podczas castingu przesłuchiwano ich razem. "Siedzimy obok siebie, a Davi wypala nagle: 'Joey nosi perukę'. Uznałem, że to było wredne i niedelikatne, ale poszedłem za tym. Przechyliłem głowę i odpowiedziałem: 'Mogę ją założyć, jeśli chcesz, żebym wyglądał młodziej'. Spodobało im się, że ciągle próbowaliśmy się nawzajem zdominować" - wspominał Pantoliano w rozmowie z "Guardianem". Podczas zdjęć Davi lubił nagle ścigać jego perukę, by rozbawić młodych aktorów.
Donner zdawał sobie sprawę, że ma do czynienia z małoletnimi aktorami nieprofesjonalnymi. I musiał nad nimi jakoś zapanować. Jak wspominała Kerri Green, czyli filmowa Andy, reżyser często drażnił się z nimi: "Kic, kic, kic, wracać na swoje miejsca, obrzydliwe dzieciaki". Z kolei Astin porównywał go do Świętego Mikołaja, którego wszyscy uwielbiali. Reżyser był cierpliwy i namawiał młodych aktorów do improwizacji. Tryb jego pracy dał znakomite efekty, ale też wydłużył realizację z trzech do pięciu miesięcy. Gdy Donner starał się zapanować nad dziećmi, Spielberg doglądał strony technicznej.
Reżyser zdawał sobie sprawę, że jego aktorzy mogą nie zagrać niektórych scen. Dlatego zdecydował się nie pokazywać się im mierzącej 32 metry makiety statku Inferno. Chciał uchwycić ich pierwsze reakcje. Jego plan nie wypalił. Młodzi aktorzy byli pod takim wrażeniem, że zapomnieli o kamerach, a niektórzy pozwolili sobie na szczere, acz wulgarne słowa podziwu. W gotowym filmie znalazło się drugie podejście do tego ujęcia.
Nie wszystkie pomysły twórców były możliwe do realizacji. Scenariusz Columbusa zakładał, że Goonies zmierzą się z ogromną ośmiornicą. Ekipa filmowa starała się zrealizować tę scenę przez tydzień. Wszyscy obawiali się, że zasilana elektrycznością bestia i dzieciaki zanurzone w wodzie to przepis na tragedię. Nie pomagał także fakt, że Donner lubił żartować z ekipy. Pewnego razu zrobił dziury w kostiumach ochraniających operatora przed chłodną wodą. Ostatecznie ze sceny zrezygnowano. Pozostała po niej tylko linijka dialogu Daty, który wspomina o ataku ośmiornicy w finale filmu.
Na chwilę przed końcem zdjęć Spielberg postanowił zrewanżować się Donnerowi za jego dowcipy. Za jego namową młodzi aktorzy zaczęli traktować reżysera chłodno. "Wredne dzieciaki, dobijacie mnie. Nie mogę się doczekać, aż pojadę odpocząć na Maui" - machnął a nich ręką. "Jedziemy z tobą" - odpowiedział Cohen. Donner tylko się zaśmiał.
Nie wiedział, że to była część dowcipu Spielberga. Gdy Donner wrócił na Maui, gdzie mieszkał, ekipa złożyła mu niezapowiedzianą wizytę. Później aktorzy przenieśli się na pięć dni na tropikalną wyspę, by nie narzucać się swojemu reżyserowi. Spielberg zrobił to także po to, by osłodzić im zakończenie zdjęć.
Film okazał się ogromnym sukcesem kasowym. Zarobił ponad 125 milionów dolarów na całym świecie. Natomiast losy członków jego obsady potoczyły się różnie. Astin przeszedł do historii kina jako Sam z trylogii "Władcy Pierścieni". Brolin został uznanym aktorem. "Obywatel Milk" przyniósł mu nominację do Oscara, a rola Thanosa w Kinowym Uniwersum Marvela rozpoznawalność na całym świecie. Quan po kilku latach zrezygnował z aktorstwa na 20 lat. Wrócił przed kamerę za sprawą filmu "Wszystko wszędzie naraz", za który otrzymał Oscara. Z kolei Cohen porzucił aktorstwo i został menadżerem. Jednym z jego klientów jest zresztą Quan.
Niestety, Feldman poznał przemysł filmowy od najgorszej strony. Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku było głośno o jego problemach z zakazanymi substancjami. Później przyznał, że jego problemy wynikały także z faktu, iż był ofiarą niewłaściwego zachowania ze strony przedstawicieli Hollywood.
Przez długi czas mówiło się o realizacji sequela. Plotki wydawała się uciąć śmierć Donnera, który odszedł 5 lipca 2021 roku w wieku 91 lat. Jednak 14 lutego 2025 roku oficjalnie poinformowano, że kontynuacja powstaje. Spielberg będzie pełnił funkcję producenta, a scenariusz napisze Potsy Ponciroli. Nie wiadomo, kto z oryginalnej obsady powtórzy swoje role.