Reklama

Weekend w kinie: Niebo, piekło, czyściec

Małgorzata Kożuchowska gra główną rolę w pełnym nad wyraz brutalnych scen religijnym "Czyśćcu" Michała Kondrata. Wciela się w Fullę Horak, która w czasie wizyty u  znajomych poznaje kobietę, której niezachwiana wiara w Boga robi na wszystkich ogromne wrażenie. Spotkanie to odciska piętno na Fulli i zmusza ją do duchowych poszukiwań i powrotu do wartości, które odrzuciła przed laty. Pewnej nocy, pogrążona w modlitwie Fulla doświadcza objawienia. Ukazuje się jej Magdalena Zofia Barat - zmarła 70 lat wcześniej założycielka zgromadzenia Najświętszego Serca. To pierwsza z dusz Świętych Opiekunów, które będą nawiedzać mistyczkę. Kolejne, w tym Jana Bosko, Teresy od Dzieciątka Jezus czy Joanny d’Arc, odkryją przed kobietą niezwykłą wiedzę na temat nieba, piekła i czyśćca. Wszystkie te doświadczenia Fulla opisze w swojej książce "Piękna Pani" w rozdziale "Zaświaty". A zawarta w niej mądrość wykroczy poza czas i przestrzeń, łącząc w jedno duchowe doświadczenia Fulli oraz objawienia świętego Ojca Pio, błogosławionego Ojca Stanisława Papczyńskiego i świętej Faustyny Kowalskiej.

Reklama

Głównym bohaterem debiutu fabularnego Michała Wnuka zatytułowanego "Polot", jest Karol Tomporowski (Maciej Musiałowski), utalentowany i przedsiębiorczy 25-latek, dorabia w rodzinnej firmie i prowadzi własny obiecujący biznes. Gdy ojciec, instruktor lotnictwa, ginie w wypadku, na barki Karola spada obowiązek utrzymania domu i matki. Wraz z dwójką najlepszych przyjaciół (Tomasz Włosok, Eryk Kulm jr), stawia wszystko na jedną kartę - zamierza skonstruować innowacyjny sterowiec. Gdy na horyzoncie pojawią się duże pieniądze, młody wizjoner szybko przekona się, ile wyrzeczeń kosztuje własna firma. Karol będzie musiał ostrożnie dobierać zarówno przyjaciół, jak i biznesowych partnerów. Czy uda mu się osiągnąć sukces na własnych warunkach?

Botaniczny thriller? Dystopijny horror? Dramat rodzinny? Satyra społeczna? "Kwiat szczęścia" - pierwszy anglojęzyczny film Jessiki Hausner ("Lourdes"), jest równie nieprzewidywalny, jak ona sama. Alice (Emily Beecham - nagrodzona za tę rolę na zeszłorocznym festiwalu w Cannes) jest pomysłową biotechnolożką i pracoholiczką, która nie ma czasu na związki - odrzuca m.in. zaloty kolegi z pracy (Ben Whishaw). Udaje jej się wyhodować w laboratorium eksperymentalny, genetycznie zmodyfikowany kwiat, który emituje zapach wywołujący u ludzi wydzielanie oksytocyny, co wprowadza ich w błogi nastrój. Jednak uprawa wymyka się spod kontroli... Wokół Alice zapanowuje niespotykana pandemia szczęścia i beztroski. Jej ukochany syn (po którym nazwała roślinę Little Joe) jest jedną z ofiar. Kobieta zaczyna czuć się coraz bardziej osamotniona i osaczona. Odnosi wrażenie, że pozostali żyją w innym wymiarze, zaś firma skupia się jedynie na pomnożeniu zysków ze sprzedaży jej wynalazku.

Główną bohaterką melodramatu "Za wcześnie" Rashaada Ernesta Greena jest siedemnastoletnia Ayanna (Zora Howard, tu także w roli współscenarzystki), która spędza ostatnie lato w domu przed rozpoczęciem studiów. Jest odważna, pewna siebie i nie szuka miłości - aż do momentu, gdy poznaje nieco starszego Isaiaha (Joshua Boone), producenta muzycznego, który właśnie przeniósł się na Harlem. Między bohaterami rodzi się uczucie. Szybko wplątują się w słodko-gorzki romans, którego przebieg przypomina serię wzlotów i upadków: od długich i szczerych rozmów podczas spacerów, przez seksualne uniesienia, portretowane bardzo bezpośrednio, aż po decyzje tragiczne w skutkach, oddalające protagonistów od siebie. Miłość szybko ustępuje miejsca zazdrości i podejrzliwości, przez co Ayanna będzie musiała się zmierzyć ze złożonością świata dorosłych.

Nina (Barbara Sukowa) i Madeleine (Martine Chevallier), o których opowiada komediodramat Filippa Meneghettiego "My dwie", są na emeryturze. Przez ostatnie kilka dekad ukrywały swoją miłość i nawet ich najbliżsi są przekonani, że są dla siebie tylko sąsiadkami. Nina uważa jednak, że w dzisiejszych czasach nikt nie będzie zwracał na nie uwagi. Namawia Madeleine, żeby wyjechały do Rzymu i zamieszkały w końcu razem. Madeleine jest skłonna powiedzieć o ich związku i planach swojej córce (Lea Drucker), jednak wypadki potoczą się w zupełnie nieprzewidziany sposób.

Grana przez Morfydd Clark tytułowa bohaterka brytyjskiego horroru "Saint Maud" Rose Glass jest młodą dziewczyną, która przyjeżdża do luksusowej posiadłości Amandy (Jennifer Ehle) - byłej tancerki, która w ostatnich miesiącach życia korzysta z niego bez skrupułów. Dziewczyna przekonana o swojej ważniejszej misji, niż tylko opieka nad konającą Amandą, postanawia ocalić jej grzeszną duszę, co wkrótce zamienia się w niebezpieczną obsesję...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kinowe premiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy