Reklama

To na pewno koniec? Fani od lat wyczekują kontynuacji kultowej serii

Twórcy "Powrotu do przyszłości" nie zakładali realizacji kontynuacji. Gdy się za nią wzięli, nakręcili od razu dwie, jedną po drugiej. 25 maja 2025 roku minęło 35 lat od premiery "Powrotu do przyszłości III", zamknięcia jednej z najbardziej uwielbianych filmowych trylogii w historii.

Trzecia część "Powrotu do przeszłości" rozpoczynała się zaraz po zakończeniu drugiej. Marty McFly (Michael J. Fox) utknął w 1955 roku, a doktor Brown (Christopher Lloyd) został przypadkiem przeniesiony 70 lat w przeszłość. Nastolatek kontaktuje się z młodszą wersją naukowca z lat 50., by opracować plan powrotu do przyszłości. Gdy okazuje się, że doktor zginie w 1885 roku, Marty postanawia ruszyć mu na ratunek. W tym celu przenosi się na Dziki Zachód. 

Reklama

Robert Zemeckis i Bob Gale nie myśleli o stworzeniu serii filmowej, gdy pisali pierwszy "Powrót do przyszłości". Napis "ciąg dalszy nastąpi" w jego finale miał być żartem. Nabrał się na niego między innymi Michael J. Fox, który po seansie zaraz skontaktował się ze swoimi agentami, by upewnić się, że wystąpi w sequelu.

Jednak film okazał się ogromnym sukcesem finansowym, więc wytwórnia Universal zaczęła naciskać na powstanie kontynuacji. Zemeckis zgodził się, gdy był pewny powrotu Foxa i Lloyda do swych ról. Następnie rozpoczął z Bobem Gale'em, z którym napisał pierwszą odsłonę serii, pracę nad historią kontynuacji. Obaj szybko pożałowali, że zdecydowali się umieścić Jennifer, dziewczynę Marty'ego, w DeLoranie w finale pierwszej odsłony cyklu. Wydawało im się, że ogranicza ona ich możliwości.

"Powrót do przyszłości". Pomysły na kontynuacje

Gdy Zemeckis kończył prace nad "Kto wrobił królika Rogera?", Gale pisał pierwszy draft. Zakładał on podróż do 1967 roku i ponowne spotkanie Marty'ego z młodszymi wersjami jego rodziców. Pomysł ten porzucono. Reżyser stwierdził, że ciekawie byłoby zobaczyć wydarzenia z pierwszej części z innej perspektywy. Dlatego bohaterowie wracają w finale do 1955 roku.

Podczas prac nad pierwszym "Powrotem do przyszłości" reżyser spytał niezobowiązująco Foxa, gdzie Marty i Brown powinni udać się w kolejnych częściach. Ten odpowiedział, że Dziki Zachód wydaje mu się dobrym pomysłem. Wróciło to do scenarzystów podczas prac nad sequelem. Wytwórnia Universal była gotowa dać im pieniądze na kolejny film. Stwierdzili, że mają za dużo pomysłów, a ich scenariusz jest zbyt obszerny. Dlaczego nie podzielić go więc na dwa osobne filmy. Tak zapadła decyzja o powstaniu trylogii, której zwieńczenie miało być westernem.

Druga i trzecia część "Powrotu do przyszłości" były kręcone jedna po drugiej. Między nimi ekipa miała tylko trzy tygodnie przerwy. Zemeckis wspominał ten czas jako jeden z najbardziej intensywnych w życiu. Pracował na planie jednego filmu, jednocześnie doglądając preprodukcji trzeciej części. Później szykował się do nowych zdjęć, równolegle montując poprzedni materiał, a potem nadzorując jego udźwiękowienie. Wymagało to od niego minimalnej ilości snu i ciągłych podróży lotniczych. 

Zdjęcia do drugiej części rozpoczęły się 20 lutego 1989 roku. Ostatni klaps na planie trzeciej padł w styczniu 1990 roku. W tym czasie należało jeszcze wypromować i "Powrót do przyszłości II", który ukazały się w listopadzie 1989 roku. Zarobiła prawie 333 miliony dolarów na całym świecie, co utwierdziło wszystkich, że kolejny film także odniesie sukces.

"Powrót do przyszłości". Pierwszy pocałunek w karierze Christophera Lloyda

Z racji miejsca akcji, Zemeckis chciał umieścić w filmie kilka nawiązań do westernów. Małe role zagrali weterani gatunku: Pat Buttram, Harry Carey Jr. i Dub Taylor. Marty przedstawia się mieszkańcom dopiero co powstałego Hill Valley jako Clint Eastwood. Twórcy poprosili aktora o użycie jego nazwiska. Ten był miło zaskoczony ich prośbą i zaraz się zgodził. Zemeckis chciał, by w burmistrza miasteczka wcielił się Ronald Reagan, kiedyś aktor filmowy, a od 1981 do 1989 roku 40. prezydent Stanów Zjednoczonych. Ten grzecznie odmówił, a rola trafiła do Hugh Gillina. 

Z kolei postać Clary Clayton, ukochanej Browna z XIX wieku, została napisana z myślą o Mary Streenburgen, laureatce Oscara za "Melvina i Howarda". Aktorka była początkowo sceptyczna. Przekonały ją jednak jej dzieci, które uwielbiały pierwszą część serii. Nie żałowała, a podczas sceny tańca z Lloydem dała się tak ponieść, że zerwała więzadło. Z kolei odtwórca roli doktora Browna bardzo przeżywał scenę ich pocałunku. Wynikało to z faktu, że występujący regularnie w kinie i telewizji od 15 lat Lloyd nigdy wcześniej nie zagrał podobnej sceny. "Miałem coś na kształt romansu w 'Star Treku III', ale to pierwsza poważna międzyludzka relacja, jaką miałem w filmie" - żartował w rozmowie z "The New York Times".

"Powrót do przyszłości III". Fani liczyli na kontynuację

"Powrót do przyszłości III" wszedł  do amerykańskich kin 25 maja 1990 roku, niewiele ponad sześć miesięcy po premierze drugiej części. Zarobił ponad 245 milionów dolarów na całym świecie i spotkał się z ciepłym odbiorem fanów i recenzentów. Tym samym zakończono jedną z najlepszych trylogii w historii kina.

Nie oznaczało to pożegnania z bohaterami. W 1991 roku swą premierę miał serial animowany, kontynuujący losy Browna i jego rodziny, który był emitowany przez dwa sezony. Postaci z cyklu były przez lata przywoływane w innych produkcjach. Na przykład w jednej ze scen "Miliona sposobów, jak zginąć na Zachodzie" główny bohater trafia do szopy, w której doktor Brown ukrywa DeLorana. Trylogia nigdy nie doczekała się jednak pełnoprawnej, filmowej kontynuacji. A fani wyczekiwali takowej. Przecież w finale trzeciej części Marty pyta Browna, czy zamierza udać się do "przyszłości", na co ten odpowiada "już tam byłem".

Historia zatoczyła koło. Widzowie znów potraktowali dosłownie dowcip. "To był żart, zwykłe popisywanie się. Po pierwszym filmie wszyscy mówili, że na pewno planowaliśmy sequel, bo daliśmy takie zakończenie. Nie! Nie mieliśmy pojęcia, czy w ogóle ktoś na to pójdzie. Oryginalny scenariusz został odrzucony 40 razy. Myśleliśmy, że to satysfakcjonujące zakończenie" - mówił Bob Gale w rozmowie z "The Hollywood Reporter" w 2017 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Powrót do przyszłości 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy