Reklama

To jeden z najwybitniejszych polskich filmów. Po premierze nie wszyscy byli pod wrażeniem

11 czerwca 2025 minie 60 lat od premiery "Salta" Tadeusza Konwickiego, jednego z najważniejszych polskich filmów lat 60. ubiegłego wieku. Do historii przeszło zarówno przedstawienie przez twórców naszych narodowych przywar i wielkich pragnień, jak i autoironiczna rola Zbigniewa Cybulskiego. Wiele osób uważa, że Konwicki stworzył jeden z najlepszych filmów w całej historii polskiej kinematografii.

Pewnego dnia w prowincjonalnym miasteczku na Ziemiach Odzyskanych pojawia się tajemniczy mężczyzna, który jednym przedstawia się jako Kowalski, innym zaś jako Malinowski. Każdemu opowiada inną wersję swej biografii. Według jednej walczył na wojnie. W kolejnej ukrywa się przed grożącym mu niesprecyzowanym niebezpieczeństwem. Fałszywa legenda burzy senne jak dotąd życie miasteczka. Osobliwy przybysz, zarazem prorok i oszust, obejmuje "rząd dusz" nad mieszkańcami. Całość jest utrzymana w konwencji z pogranicza jawy i snu.

"Salto". Trzeci film w karierze Tadeusza Konwickiego

Urodzony w 1926 roku Konwicki zaczynał jako literat. Przed realizacją "Ostatniego dnia lata", swojego debiutu reżyserskiego z 1958 roku, pisał także scenariusze filmowe, między innymi do "Zimowego zmierzchu".

Reklama

"Salto" był jego trzecim projektem reżyserskim. Sam określił go mianem filmu literackiego. Zdjęcia miały rozpocząć się latem 1964 roku, jednak z różnych powodów ekipa weszła na plan dopiero jesienią. Dla realizacji oznaczało to nowe problemy. W jednej ze scen na drzewach, z których opadły już liście, należało zawiesić jabłka, by wszystko wyglądało na środek lata. Ekipie dawały się we znaki także niskie temperatury.

"Salto". Scenariusz powstał z myślą o Zbigniewie Cybulskim

W roli głównej Konwicki obsadził Zbigniewa Cybulskiego. Poznał go na planie "Do widzenia, do jutra" Janusza Morgensterna z 1960 roku, na którym pełnił funkcję kierownika zespołu literackiego. Doszło tam do spięcia, po którym oboje długo nosili urazę. Konwicki nie ukrywał, że na początku nie był zwolennikiem aktorstwa Cybulskiego. Uważał je za sztuczną pozę, manierę. Z czasem przekonał się jednak do metod aktora, a jego samego nawet polubił. Zdając sobie sprawę z jego ogromnego talent, napisał scenariusz "Salta" z myślą o nim.

Kowalski/Malinowski jednym wydaje się mesjaszem, innym oszustem. Czasem bywa wyniosły i wszechwiedzący, innym razem żałosny i zakompleksiony. Konwicki bawił się z polskimi mitami, natomiast Cybulski z wizerunkiem, który towarzyszył mu od czasu roli Maćka w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy. Razem stworzyli jedno z najwybitniejszych dzieł polskiego kina lat 60. XX wieku, odnoszącego się do mitologizacji polskiej historii, a także naszego przeświadczenia o własnej wyjątkowości.

"Salto". Odbiór wśród krytyków

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Tadeusz Lubelski, krytyk i historyk filmu, stwierdził, że postać Kowalskiego jest "parabolą artysty, który wędruje w wyobraźni do swojej doliny". Natomiast  mieszkańców miasteczka porównał do odbiorców, na których bohater oddziałuje swoją twórczością. "Czułem, że to jest ważny film. Jednak [po pierwszym seansie] go nie doceniłem. Nie zorientowałem się jak ważny. Dzisiaj z dystansu myślę, że to jest arcydzieło. Rzadki przypadek filmu, który wyprzedza swój czas" - mówił dla PAP.

Natomiast Janusz Gazda pisał w "Ekranie", że film stanowi przypis do literackiej twórczości Konwickiego. "Może kiedyś zainteresuje on historyka literatury. Dziś jest on bardziej seansem literackiej kawiarni, w której dużo się mówi, opowiada dowcipy o dobrym człowieku, który 'marzy o podłożeniu świni', opowiada o okularach Cybulskiego, przeżywa się uniesienia i tęsknoty. 'Salto' jest bardziej dialogiem kawiarnianym niż filmem" - pisał w swej recenzji.

"Można potraktować nowy film Konwickiego jako namiętną rozprawę z przeszłością; może nie tyle z konkretną jakąś przeszłością, dającą się odnieść do historii narodowej [...]  i oto 'Salto' przeistacza się w seans psychoanalityczny, mający wyzwolić teraźniejszość z wczorajszych kompleksów" - ocenił Witold Woroszylski w "Kinie".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Salto | Tadeusz Konwicki | Zbigniew Cybulski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy