Reklama

Tego nie zobaczysz w kinie!

Kiedy w ubiegłym roku wojenny dramat "The Hurt Locker. W pułapce wojny" Kathryn Bigelow skazywany był na oscarową porażkę z faworyzowanym "Avatarem" Jamesa Camerona, o wartości filmu Bigelow można było się przekonać jedynie w zaciszu kina domowego.

Polski dystrybutor nie dostrzegł kinowego potencjału w pozbawionym wielkich gwiazd obrazie opowiadającym o wojnie w Iraku i "The Hurt Locker" wylądował u nas tylko na sklepowych półkach. Dopiero po niespodziewanym sukcesie podczas gali wręczenia nagród Akademii, kiedy film Bigelow zgarnął aż 6 Oscarów, zdecydowano się wprowadzić go do wybranych kin. Nie zdarzyło się chyba dotychczas, by premiera DVD poprzedziła premierę kinową jakiegoś tytułu.

Reklama

Prosto na sklepowe półki

Jeśli w USA film nie trafi do kin, tylko od razu ląduje w wypożyczalniach, traktowane jest to zazwyczaj jako porażka. Filmy opatrzone wstydliwą sygnaturą "straight to DVD" okazywały się zazwyczaj zbyt słabe, by producenci decydowali się na ryzyko wprowadzenia ich do regularnej kinowej dystrybucji. W swej filmografii obrazy, które nie utorowały sobie drogi do kin, mają tak cenione i rozpoznawalne gwiazdy, jak: Jennifer Lopez ("Miasto śmierci"), Lindsay Lohan ("Prawo ciążenia"), Ben Affleck ("Człowiek z miasta"), Justin Timberlake ("Edison"), czy Samuel L.Jackson ("Węże w samolocie").

Co decyduje o tym, czy film trafi prosto na DVD? Czynników jest wiele. Mogą to być słabe recenzje na próbnych pokazach, może być niezadowalająca dane studio jakość obrazu, wreszcie - zbyt kontrowersyjny temat.

Gwiazdy nie wystarczą. Dobitnie pokazuje to przykład najnowszej produkcji Megan Fox - jednej z najjaśniejszych gwiazd Hollywood, uznawanej za następczynię Angeliny Jolie. Po przełomowym dla niej występie w serii "Transformers" i ugruntowaniu pozycji jako nowego symbolu seksu w wampirycznym "Zabójczym ciele", Fox pojawiła się u boku Mickeya Rourke'a i Billa Murraya w obrazie "Gra namiętności".

Najlepsze filmy, które trafiły w Polsce "prosto na DVD"? Sprawdź listę!

Film wyświetlony został po raz pierwszy na prestiżowym festiwalu filmowym w Toronto, gdzie został dosłownie zmiażdżony przez krytykę, która uznała obraz za "okropny", "epicko niedobry" i "chaotyczny". Jako "koszmarną" nazwał "Grę namiętności" nawet występujący w niej w głównej roli Mickey Rourke; nikogo nie zdziwił więc fakt, że obraz uznano za wielką pomyłkę i zapakowano od razu w plastikowe pudełka.

Zobacz zwiastun filmu "Gra namiętności":


Inaczej przedstawia się sytuacja interesujących, niezależnych obrazów, których premiery odbywają się najczęściej na festiwalu filmowym w Sundance. Ich producenci często nie mają wystarczającego finansowego zaplecza, by wesprzeć kampanię promocyjną filmu, w związku z czym niezwykle oryginalne obrazy często nie trafiają do kin z marketingowych przyczyn.

Joel Schumacher, reżyser filmu "Twelve" (od 2 grudnia na ekranach kin oglądać można jego najnowsze dzieło "Anatomia strachu"), opowiadał w rozmowie z INTERIA.PL, "że dystrybutor, który zakupił prawa do tego filmu w Stanach Zjednoczonych, nie ma pieniędzy na wprowadzenie go do kin". - Najbardziej żal mi było młodych aktorów, dla których był to często pierwszy występ przed kamerą, a którzy stworzyli naprawdę świetne kreacje i nikt ich nie będzie mógł zobaczyć na dużym ekranie - przyznał Schumacher.

To nie jest kraj dla Clinta Eastwooda

To, że filmy Joela Schumachera regularnie trafiają w Polsce na wprost sklepowe półki, nie powinno nikogo dziwić. Zastanawiające jednak, że dwa ostatnie obrazy w reżyserii tak utytułowanego i docenianego artysty, jak Clint Eastwood, spotkał podobny los. W 2010 roku kilkakrotnie przesuwano datę kinowej premiery filmu '"Invictus. Niepokonany", którego akcja rozgrywa się w środowisku narodowej drużyny RPA w rugby. Wydawało się, że to idealny temat, biorąc pod uwagę rozgrywany w tym samym roku na boiskach Republiki Południowej Afryki piłkarski mundial oraz obsadę obrazu - główne role zagrali w nim hollywoodzcy gwiazdorzy: Morgan Freeman i Matt Damon. Nic z tego, "Invictus" nie doczekał się ekranowego debiutu, lądując bezpośrednio na płytach DVD.


Ten sam los spotkał rok później kolejny obraz Eastwooda, ponownie z Mattem Damonem w głównej roli (polski oddział Warner Bros odmówił komentarza na temat powodów wycofania obydwu tytułów Eastwooda z kinowego repertuaru). "Medium" też przez długi czas figurowało w zapowiedziach kinowych, po czym nagle... znalazło się w sklepach. Rezultaty z amerykańskiego box office'u nie były tak oszałamiające, jak w przypadku wcześniejszego filmu Eastwooda - najbardziej kasowego w jego reżyserskiej karierze "Gran Torino", ale zarówno "Invictus", jak i "Medium" zarobiły w kinach USA więcej niż solidne 30 milionów dolarów. Tyle samo ma na razie na koncie premierowy film Eastwooda - "Edgar J" (w amerykańskich kinach od 9 listopada) - opowieść o wieloletnim szefie FBI J. Edgarze Hooverze. Polska premiera kinowa zaplanowana jest na marzec 2012 roku. Jeśli obraz otrzyma jakiegoś Oscara, prawdopodobnie doczekamy się jego obecności na kinowych ekranach.

Casus Clinta Eastwooda jest znamienny, pokazuje bowiem niezwykle dobitnie, że premiery DVD utraciły przypisywany im do niedawna dezawuujący charakter. O tym, czy dany obraz trafi na ekrany naszych kin, czy z marszu powędruje na DVD, w coraz mniejszym stopniu decyduje jego jakość.

Kto śledzi na bieżąco oferty DVD polskich dystrybutorów, ten wie, że w sklepach znajdzie o wiele ciekawszą, a na pewno obszerniejszą ofertę od tej, która dostępna jest w kinach. Fani "Sagi 'Zmierzch" mogli na DVD obejrzeć gwiazdę cyklu - Kristen Stewart - w ciekawej roli rockowej gwiazdy w filmie "The Runaways"; wyłącznie na DVD ukazał się też u nas doskonały dramat Orena Movermana "W imieniu armii" z Woodym Harrelsonem i Benem Fosterem - nagrodzony na festiwalu w Berlinie jeden z najlepszych amerykańskich filmów ostatnich lat. Listę przeoczonych rarytasów można ciągnąć w nieskończoność...

Dlaczego doceniany na świecie "Blue Valentine" z nominowana do Oscara kreacją Michelle Williams nie doczekał się polskiej premiery? Czytaj dalej!

Nominacja do Oscara nie wystarczy

Nie wszystkie obrazy mają jednak szczęście trafić choćby na rynek DVD. Jednym z najsłynniejszych pominiętych przez polskich dystrybutorów tytułów ostatniego sezonu był głośny film Dereka Cianfrance'a "Blue Valentine". Obwołany sensacją na ubiegłorocznym festiwalu w Sundance, niezależny obraz z głównymi rolami hollywoodzkich gwiazd: Ryana Goslinga ("Szkolny chwyt") i Michelle Williams ("Tajemnica Brokeback Mountain") stał się jednym z najżywiej komentowanych filmów 2010 roku i faworytem krytyki.

Wartość kreacji Michelle Williams doceniła też Akademia, przyznając aktorce nominację do Oscara (niektórzy twierdzili, że podobne wyróżnienie należało się też Goslingowi). Niedługo miną dwa lata od pierwszego pokazu "Blue Valentine" w USA, a obraz Cianfrance'a zaprezentowany został w Polsce tylko raz - na listopadowym American film Festival (AFF) we Wrocławiu.

- Ten film podobał się na wielu festiwalach, trafił do dystrybucji w wielu krajach - uważa Roman Gutek, dyrektor AFF i szef firmy dystrybucyjnej Gutek Film. - Do Polski filmy środka [jednak] nie trafiają [mimo że to są] filmy, które mają duży potencjał komercyjny... Nie ma u nas przestrzeni, wciąż w Polsce jest za mało ekranów, gdzie można by te filmy wyświetlać. Ekrany są zdominowane przez duże amerykańskie produkcje, które większości widzów kojarzą się z amerykańskim kinem - zauważył Gutek, dodając że ciekawe tytuły, prezentowane np. na festiwalu w Sundance "są kupowane przez polskich dystrybutorów, ale trafiają bezpośrednio na płyty DVD, bądź sprzedawane są stacjom telewizyjnym".


- Dystrybutorzy boją się ponosić ryzyko związane z wykonaniem kopii, które są cały czas drogie. Do tego dochodzi wykonanie napisów, zrobienie kampanii. Jest po prostu zbyt mało kin, gdzie można by pokazywać takie kino - twierdzi Gutek.

Potwierdza to kolejny przypadek - reżyserski debiut Charliego Kaufmana (scenarzysty takich filmów, jak" Być jak John Malkovich" Spike'a Jonze'a, czy "Zakochany bez pamięci" Michela Gondry'ego) "Synekdocha Nowy Jork" czekał na polską premierę DVD aż... 3 lata. Tyle bowiem minęło od premiery obrazu na festiwalu w Cannes do spóźnionego ukazania się filmu w Polskich sklepach. Coraz częstszą praktyką jest jednak wcześniejsze pojawianie się ciekawych obrazów w ofertach kanałów filmowych. Zanim trafiły u nas na DVD, zarówno "Synekdochę, Nowy Jork", jak i inne canneńskie objawienie - "Carlosa" Oliviera Assayasa - można było u nas zobaczyć na antenie jednej z tematycznych stacji telewizyjnych.

Mieć oczy szeroko otwarte!

Pokusić się o wyjaśnienie strategii, którą obierają poszczególni dystrybutorzy, kierując zakupione przez siebie filmy na ekrany kin bądź na sklepowe półki, jest więc zadaniem karkołomnym.

- Czynnikiem nadrzędnym jest czysta ekonomia rachunku zysku i strat - dyplomatycznie tłumaczy Artur Kawka z Monolith Video - dystrybutora posiadającego najciekawszą w Polsce ofertę DVD.

Na to, czy film pojawi się w kinach czy na płytach DVD, wpływ ma również "umiejscowienie w planogramie". - Wydanie kolejnych filmów w tym samym terminie, co inne komercyjne tytuły, automatycznie ogranicza przychody osiągane na tych drugich - uzasadnia Kawka.

Najzwyczajniej w świecie chodzi więc o pieniądze. - Przychody z dystrybucji kinowej są wielokrotnie większe od przychodów ze sprzedaży DVD, jednakże okupione równie dużymi kosztami dystrybucji i promocji. Nie bez znaczenia jest okres "życia filmu" w danym polu eksploatacji. W przypadku kina mówimy o miesiącu, rzadko dwóch wyświetlania filmu, a sprzedaż DVD rozciąga się od kilku do kilkunastu lat - dodaje przedstawiciel Monolith Video.

Problemem premier DVD jest jednak ich medialna drugorzędność. Recenzenci skupiają się bowiem najczęściej na komentowaniu filmów wchodzących do kin, po macoszemu traktując obrazy trafiające do sklepów. Trzeba mieć więc oczy szeroko otwarte; współczesna kultura audiowizualna to bowiem pole wielu aktywności i wielu medialnych nośników. Nie da się już bowiem rzetelnie ocenić danego aktora, poprzestając na jego kinowych rolach. Częściej niż w kinie oglądać możemy go bowiem w serialach, telewizyjnych reklamach, czy nawet słuchać jego głosu jako narratora audiobooku. Równie mylne wrażenie można odnieść, oceniając stan światowej kinematografii wyłącznie na podstawie filmów, które trafiają do polskich kin!

Najlepsze filmy, które trafiły w Polsce na DVD z pominięciem dystrybucji kinowej? Krótki przewodnik po "przeoczonych" arcydziełach - czytaj dalej!

5 najlepszych filmów, które nie trafiły na ekrany polskich kin
(ale można je obejrzeć na DVD):

1."W imieniu armii", reż. Oren Moverman, USA 2009

Ben Foster ("3:10 do Yumy") oraz Woody Harrelson ("Urodzeni mordercy") w poruszającej, ale nie pozbawionej humoru opowieści o bólu, przyjaźni, miłości i nadziei wbrew wszystkiemu. Dlaczego nikt do tej pory nie pokazał osobistej tragedii amerykańskiej rodziny, która nagle dowiaduje się o "bohaterskiej śmierci" swego syna/ męża/ ojca? Największy wojenny dramat Ameryki rozgrywa się nie na froncie (co pokazuje "Jarhead" Sama Mendesa) czy w prezydenckich gabinetach, tylko na gankach amerykańskich domów. Film otrzymał dwie nominacje do Oscara.


2. "Gdzie mieszkają dzikie stwory", reż. Spike Jonze, USA 2009

Ekranizacja klasycznej powieści dla dzieci Maurice'a Sendaka (niestety, całkowicie nieznanej w Polsce), opowiadająca o samotnym 9-latku uciekającym przed szarą codziennością w świat wyobraźni. Jeden z najciekawszych filmów ostatnich lat w reżyserii szalonego Spike'a Jonze'a ("Być jak John Malkovich"), który zachowując dziecięcą wrażliwość, nakręcił w istocie dojrzały film dla dorosłych. Dzieci i dorośli otrzymują jedną i tę samą historię - koniec z intertekstualnymi zabawami w postmodernizm. Uczciwie? Wreszcie dzieci mogą poczuć się w kinie na tych samych prawach co dorośli!


3. "Synekdocha, Nowy Jork", reż. Charlie Kaufman, USA 2008

Debiut reżyserski jednego z najlepszych światowych scenarzystów i zdobywcy Oscara - Charliego Kauffmana ("Być jak John Malkovich", "Adaptacja", "Zakochany bez pamięci") ze znakomitą obsadą; obok rewelacyjnego Philipa Seymoura Hoffmana w filmie wystąpiły też nominowane do Oscara: Catherine Keener, Samantha Morton, Emily Watson oraz Michelle Wiliams. Film, opowiadający historię reżysera teatralnego Cadena Cotarda, porównywany był przez krytyków do arcydzieła Federico Felliniego "8 i 1/2". Tak jak bohater Felliniego, postać grana przez Philipa Seymoura Hoffmana przeżywa głęboki kryzys zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Erotyczne klęski Cadena korespondują z niemożnością artystycznego spełnienia.


4. "Biała Afryka", reż. Claire Denis, Francja 2009

Dystrybucyjna obojętność na reżyserskie dokonania Claire Denis dziwi tym bardziej, że opiniotwórczy brytyjski magazyn filmowy "Sight & Sound" włączył zarówno "Białą Afrykę", jak i jej kolejny film "35 rumów", do listy 10 najlepszych produkcji 2009 roku, samą Denis uznając za jednego z najważniejszych współczesnych autorów sztuki filmowej. "Biała Afryka" z główną rolą Isabelle Huppert to opowieść o Europejce, zajmującej się zarządzaniem plantacją kawy w Afryce. Kiedy w kraju wybucha rewolucja, oddziały rebeliantów za wszelką cenę chcą przejąć jej posiadłość. Narażając rodzinę, dumna, biała kobieta nie zamierza ustąpić.


5. "Przeklęta liga", reż. Tom Hopper, Wielka Brytania (2009)

Zanim Tom Hopper osiągnął międzynarodowy sukces z oscarowym "Jak zostać królem", nakręcił skromny film "Przeklęta liga" - kontrowersyjną i pełną mrocznego humoru historię Briana Clougha (wcielił się w niego wspaniały brytyjski aktor Michael Sheen) oraz jego interesującej, 44-dniowej kariery menedżera mistrzów angielskiego futbolu; drużyny Leeds United. Przyjmując posadę bez zaufanego pomocnika Petera Taylora (Timothy Spall) u boku i z szatnią pełna zawodników wiernych jego zawziętemu rywalowi Donowi Revie (Colm Meaney), Clough musi wykazać się duchem walki i geniuszem w działaniu. "Przeklęta liga" to obowiązkowa pozycja dla każdego fana piłki nożnej, ale też kawałek świetnego kina!


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: DVD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy