Putin jak Hitler? "Dyktator" Charliego Chaplina nie traci na aktualności
Ponad osiemdziesiąt lat po premierze filmu Charliego Chaplin "Dyktator" finałowa scena przemowy głównego bohatera okazuje się niezwykle aktualna w kontekście napaści Rosji na Ukrainę. "Jeśli nigdy nie oglądaliście Charliego Chaplina w 'Dyktatorze', błagam was - obejrzyjcie tę scenę" - zaapelowała na Twitterze aktorka Jayne Sharp.
"Żyć można pięknie i swobodnie, lecz my zbłądziliśmy. Chciwość zatruła dusze ludzi - sprawiła, że świat jest podzielony barykadami nienawiści - prowadziła nas defiladowym krokiem wprost ku nędzy i rozlewowi krwi (...) Wiedza zrobiła z nas cyników: inteligencja pozbawiła nas wrażliwości i dobroci. Za dużo myślimy, a za mało czujemy. Bardziej niż maszynerii potrzeba nam ludzkości. Bardziej niż inteligencji potrzeba nam dobroci i łagodności. Bez tych cech życie będzie brutalne, a my będziemy zgubieni" - mówi w finale "Dyktatora" bohater Chaplina.
Popularność na YouTubie zyskuje w ostatnich dniach finałowa scena z podłożoną muzyką Hansa Zimmera z filmu "Incepcja".
Jedną ze scen "Dyktatora", w której bohater Charliego Chaplina bawi się nadmuchiwanym globusem, włoski artysta Mauro Biani zestawił niedawno z wizerunkiem Władimira Putina, dodając podpis:"Riconosco tutto ( czyli "Uznaję wszystko").