Reklama

Premiera filmu "Kurier" o Janie Nowaku-Jeziorańskim

- Życiową misją Jana Nowaka-Jeziorańskiego była wolna Polska - powiedział dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski na premierze filmu "Kurier" o Nowaku-Jeziorańskim. Prezydent Andrzej Duda ocenił, że film pokazuje dramat Polaków, którzy odpowiadali wtedy za ratowanie polskich spraw.

- Życiową misją Jana Nowaka-Jeziorańskiego była wolna Polska - powiedział dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski na premierze filmu "Kurier" o Nowaku-Jeziorańskim. Prezydent Andrzej Duda ocenił, że film pokazuje dramat Polaków, którzy odpowiadali wtedy za ratowanie polskich spraw.
Premiera filmu "Kurier" w Warszawie (11 marca 2019) /materiały prasowe

W poniedziałek, 11 marca, w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej odbyła się oficjalna premiera filmu "Kurier" w reż. Władysława Pasikowskiego. Uczestniczyli w niej m.in. prezydent Andrzej Duda, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, przedstawiciele rządu, parlamentarzyści, twórcy filmu i aktorzy.

Prezydent po premierze ocenił, że to "smutny filmy, bo to jest film o naszej bardzo, bardzo trudnej historii, a w tej historii o bardzo, bardzo trudnych decyzjach, tragicznych zdarzeniach i trudnych wyborach, których trzeba było dokonywać w okolicznościach, które czasem nie były do końca znane". "Trzeba było przewidywać, różne były zdania, różne były poglądy, różne były decyzje" - dodał.

Reklama

Jak mówił, ten film pokazuje "dramaty, rozterki ludzi, którzy odpowiadali za to, czy dojdzie do Powstania Warszawskiego czy nie i jakie w związku z tym będą także dalsze losy Polski i Polaków".

Zaznaczył, że to "bardzo poważny temat, na kanwie fabuły, która też jest dosyć interesująca".

"Myślę, że film jest na pewno warty obejrzenia i bardzo wszystkich do tego zachęcam. Jest dobrze zrobiony, to jest dobre polskie kino, z garścią zagranicznych aktorów, po części naszych też aktorów. Film na pewno warty obejrzenia" - podkreślił prezydent.

Jego zdaniem warto, żeby film zobaczyła przede wszystkim młodzież. "Myślę, że on w dobry sposób pokazuje, w jak trudnej sytuacji byli Ci, którzy tam byli w Londynie i musieli podejmować decyzje, ale także tu byli w Warszawie, w zupełnie innych warunkach".

Pytany, czy potrzeba więcej takich filmów, odpowiedział "zdecydowanie trzeba". "Cieszę się, że władze Polski wykładają pieniądze, żeby takie filmy były realizowane" - dodał. Prezydent podziękował także wicepremierowi Glińskiemu za to, że ten film "znalazł wsparcie, bo - jak mówił - produkcja takich filmów jest nam potrzebna, pokazujących prawdę o naszej historii, filmów, które możemy pokazać na Zachodzie Europy".

Prezydent ocenił, że film "pokazuje ten dramat Polski i Polaków w tamtym czasie, a także ludzi, którzy odpowiadali wtedy za polskie sprawy, za ratowanie tych polskich spraw".

Dyrektor MPW, które jest jednym z producentów obrazu, powiedział przed premierą filmu, że "w historii każdego narodu zdarzają się chwile, które decydują o jego losach na dziesięciolecia". "Nasz film ukazuje właśnie taki moment, moment, w którym rozstrzygnęły się losy milionów Polaków. Ten moment to lato 1944 r., gdy Polacy postanowili stoczyć walkę w obronie swojej wolności. Nie wiedzieli czy zwyciężą, ale gotowi byli poświęcić wszystko i z odwagę działać w słusznej sprawie" - powiedział Ołdakowski.

Dyrektor MPW podkreślił, że ten film jest "hołdem dla wszystkich, którzy walczyli o wolną Polskę i jej stolicę". "To hołd dla wydarzeń, które dały nam siłę by wiele lat później walczyć o pamięć o Powstaniu Warszawskim, budować ciągłość tradycji i nieustannie zachęcać młodzież do poznawania naszej historii" - wskazał.

Jak mówił, film został zainspirowany "niezwykłymi zdarzeniami, z życia niezwykłej postaci - Jana Nowaka-Jeziorańskiego - bohatera, którego życiową misją była wolna Polska".

Wicedyrektor muzeum Dariusz Gawin podkreślił, że Nowak-Jeziorański to "przedstawiciel pokolenia wyjątkowego, jednego z najwspanialszych w naszej historii, pokolenia żołnierzy Armii Krajowej".

Minister kultury Piotr Gliński ocenił, że "kurier z Warszawy" to "postać bardzo ważna w polskiej historii, przykład heroicznej postawy, i takiej, w zasadzie w tamtych czasach, w czasie wojny, postawy często spotykanej".

Jak mówił, "wypełniał swoją misję z powodów czysto patriotycznych". "Myślę, że takie postaci trzeba pokazywać" - dodał. "Naszą rolą jest wspieranie tego typu produkcji, stwarzanie warunków dla rozwoju polskiej kinematografii, stąd też nowa ustawa o zachętach do produkcji filmowej. Wielu producentów zagranicznych zgłasza się, wiedząc, że Polska dołączyła do tych krajów, które miały tego typu zachęty, bo my jesteśmy ostatnim krajem europejskim, który nie ma takich możliwości dla rozwoju rynku filmowego" - zwrócił uwagę szef MKiDN.

Zaznaczył, że ministerstwo wspiera rynek, natomiast rzeczą twórców jest to, żeby te produkcje były "ciekawe, atrakcyjne i żeby to były filmy, na które będziemy chcieli wszyscy chodzić".

W postać Jana Nowaka-Jeziorańskiego wcielił się Philippe Tłokiński - absolwent Wyższej Szkoły Teatralnej w Saint-Etienne, znany z teatrów francuskich, szwajcarskich i polskich. Na wielkim ekranie wystąpił m.in. w "Nocy Walpurgii", "Helu" i "Volcie". Rolę w filmie o Nowaku-Jeziorańskim dostał w wyniku castingu, co - jak mówił wcześniej dziennikarzom - "niezwykle go cieszy, bo chyba każdy młody aktor marzy o tym, żeby zagrać u Władysława Pasikowskiego. Jego dzieła są wypełnione plejadą wielkich nazwisk, mistrzów aktorstwa".

W filmie zobaczymy również m.in. Patrycję Volny, Julie Engelbrecht, Grzegorza Małeckiego, Jana Frycza, Rafała Królikowskiego, Mirosława Bakę i Cezarego Pazurę. Autorami scenariusza są Pasikowski i Sylwia Wilkos. Za scenografię odpowiada Wojciech Żogała ("Edi", "Mistrz", "Bogowie"), za kostiumy - Małgorzata Braszka ("Poznań 56", "Przedwiośnie", "Jack Strong"), a autorem charakteryzacji jest Janusz Kaleja ("W ciemności", "Córki dancingu", "Pokot"). Za kamerą stanęła na co dzień pracująca w Los Angeles Magdalena Górka, znająca Pasikowskiego z planu "Jacka Stronga".

Obraz jest sensacyjną historią szpiegowską, zainspirowaną tajną misją Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Jego akcja toczy się w czasie bezpośrednio poprzedzającym wybuch Powstania Warszawskiego. Producentem obrazu - tak jak wcześniej m.in. fabularyzowanego dokumentu "Powstanie Warszawskie" oraz "Miasto 44" Jana Komasy - jest MPW, we współpracy ze Scorpio Studio.

"Kurier" to jeden z blisko 40 filmów historycznych powstających przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (na realizację produkcji PISF przekazał 7 mln zł) i zaangażowaniu MKiDN. Film wejdzie na ekrany kin 15 marca.

Zdzisław Jeziorański (Jan Nowak to jeden z jego pseudonimów okupacyjnych) urodził się w 1914 r. w Berlinie. Brał udział w kampanii wrześniowej, potem zaangażował się w działalność konspiracyjną - był członkiem Związku Walki Zbrojnej i żołnierzem Armii Krajowej.

Uczestniczył m.in. w Akcji "N", w ramach której kolportowano wśród Niemców antyhitlerowskie materiały propagandowe w języku niemieckim. Odbył pięć wypraw na trasie Warszawa - Londyn jako kurier komendanta głównego AK i jego łącznik z rządem polskim w Londynie. Walczył w Powstaniu Warszawskim.

Po wojnie pozostał za granicą. Od 1948 r. pracował w Radiu BBC. 3 maja 1952 r. poprowadził pierwszą audycję Radia Wolna Europa w języku polskim. Dyrektorem sekcji polskiej RWE był przez prawie 25 lat. Następnie zamieszkał w USA, gdzie był rzecznikiem spraw polskich.

Swoje przeżycia wojenne opisał w głośnej książce pt. "Kurier z Warszawy". Na stałe wrócił do Polski w 2002 r. Aktywnie włączył się w życie kraju, zaangażował się m.in. w promowanie integracji Polski z Unią Europejską. Zmarł 20 stycznia 2005 roku.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kurier (2018)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy