Polacy niemal zapomnieli o tym aktorze. Przyczynił się do sukcesu kultowego filmu
Bolesław Płotnicki miał w swoim dorobku ponad sto ról filmowych i serialowych, jednak dziś jest aktorem niemal zupełnie zapomnianym. Niegdyś każda, nawet najmniejsza stworzona przez niego kreacja wywoływała zachwyt publiczności. Jak potoczyło się życie gwiazdy PRL-u?
Bolesław Płotnicki urodził w 1913 roku w Kijowie. Jego rodzina przeniosła się do Polski, gdy miał zaledwie 9 lat. W 1935 ukończył studia leśnicze na Politechnice Lwowskiej, a trzy lata później ożenił się z Salomeą Kłus, która trafiła na Kresy po ukończeniu Wydziału Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Ich spokojne życie szybko jednak zostało przerwane przez wojnę.
W 1939 roku został awansowany do stopnia podporucznika artylerii Wojska Polskiego II RP. Był także jednym z uczestników kampanii wrześniowej. Przez pewien czas przebywał w niewoli niemieckiej i choć było to doświadczenie bolesne, to właśnie tam mógł rozwijać swoją pasję. Został aktorem obozowego teatru "Symbolów", a wiedzę na temat sztuki czerpał z opowieści m.in. Józefa Wyszomirskiego, Jana Buchwalda, Józefa Słotwińskiego czy Juliusza Żuławskiego.
Po wojnie przez trzy lata pracował jako inspektor Najwyższej Izby Kontroli, jednak w głębi serca czuł, że jego powołaniem jest aktorstwo. W 1949 dołączył do Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie, gdzie zaczął spełniać swoje marzenia.
W styczniu 1953 roku przeniósł się z rodziną do Warszawy, ponieważ zaproponowano mu pracę w Teatrze Domu Wojska Polskiego, który z czasem został przemianowany na Teatr Dramatyczny. Płotnicki pozostał mu wierny do końca swoich dni. Jego rozmaite role były zachwalane przez widzów i krytyków. Dziennikarz i publicysta Lucjan Kydryński pisał, że "przez Płotnickiego przemawia skromność, szczera i budząca zaufanie twarz, bystre oczy, spokojna intonacja głosu, umiejętność łączenia rozwagi ze sprytem, a gdy potrzeba, i kresowy język".
Niedługo później zainteresowała się nim również branża filmowa. Pracę przed kamerą rozpoczął u Jerzego Kawalerowicza w "Piątce z ulicy Barskiej" (1953). W kolejnych latach wystąpił m.in. w produkcjach "Cafe pod Minogą", "Ballada o ścinaniu drzewa", "Dom", "Kardiogram", "Małżeństwo z rozsądku", "Święta wojna" oraz kultowych serialach: "Chłopi", "Alternatywy 4", "Czarne chmury", "Potop" czy "Janosik". Jego role, choć często drugoplanowe, zapisały się w historii polskiego kina i telewizji. W każdą z postaci potrafił wlać wiele emocji i to właśnie autentyzmem oraz dobrotliwością zyskał fanów.
Warto również wspomnieć, że Płotnicki zagrał w pierwszym spektaklu Teatru Telewizji. Sztuka "Okno w lesie" z 1953 roku powstawała w dużym stresie, ponieważ nikt do końca nie wiedział, jak przebiegnie bezpośrednia transmisja.
Nie wszyscy wiedzą, że Bolesław Płotnicki dubbingował Kargula w filmie "Sami swoi". Bohater przemówił głosem Władysława Hańczy dopiero w drugiej odsłonie trylogii Sylwestra Chęcińskiego, "Nie ma mocnych". Stało się tak, ponieważ początkowo aktor miał problem z opanowaniem kresowego akcentu.
"Hańcza był przeciwwagą dla szalejącego na planie Kowalskiego. To Wacek Kowalski przekonał nas do dialektu, gdy wahaliśmy się nad koncepcją dialogów. On, niegdyś nauczyciel na Kresach, świetnie znał tamten język, jego muzykę i zaśpiewy. Władysław Hańcza nie mógł opanować tego w czasie kręcenia 'Samych swoich'. Nie wiedziałem, jak mu powiedzieć, że będę musiał podłożyć cudzy głos, bo nie chciałem go urazić. Los był dla mnie łaskawy. Gdy nagrywaliśmy postsynchrony, Hańcza się rozchorował. Dialogi Kargula przejął nieżyjący już dziś Bolesław Płotnicki" - ujawnił reżyser.
Bolesław Płotnicki został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi (1977 r.), Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (1984 r.) oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1986 r.). Ceniony aktor zmarł w 1988 roku w Warszawie. Spoczywa wraz z ukochaną żoną na wilanowskim cmentarzu.
Zobacz też:
Najpiękniejszy film świąteczny ostatnich lat. Oscarowe arcydzieło w streamingu